Sklep Polski

Sklep ok..., szkoda tylko, że taki mały parking przed sklepem

Odkąd nie ma starego składu kochanych Pań Pani Oli Pani Małgosi itd to sklep jest porażka jak i obsługa jedzenie stare w kolejce czeka się bardzo długo nieprzyjemnie się aż wchodzi do sklepu .PORAŻKA pozdrawiam stary skład Jagoda

Sklep porażka. Ceny z kosmosu. Obsługa niemiła. Wiecznie kolejka

Po zmianie obsługi i chyba kierownictwa zmniejszyła się dostępność i różnorodność towarów, a wiele ze sprzedawanych jest nieświerzych. Obsługa aktualnie została pozyskana prawdopodobnie z łapanki. Panie są niekompetentne nie wiedzą gdzie znajduje się towar, a czas oczekiwania na obsługę przy stoisku z wędlinami i przy kasach jest żenująco długi. Jakość obsługi w ostatnim czasie uległa drastycznemu pogorszeniu.

Sklep w miarę zaopatrzony lecz obsługa tragedia sprawdzajcie paragony ciągle są przypadkowe błędne naliczenia

W sklepie jest ogromny bałagan. Lodówki w dramatycznym stanie pokryte rdzą do tego panie pracujące tam za kare. Brak cen! Produkty sprzedawane grubo po terminie.

Nie polecam. Bardzo często oszukują z wydaniem reszty. Przecenione towary wcale nie są przecenione przy kasie.Cena towaru zupełnie inna niż na półce. Jako klient mam prawo kupić w takiej cenie jaka jest na półce. Większość Pań" ekspedientek jest tam chyba za karę. Byłam tam dzisiaj ostatni raz. Pozdrawiam sympatyczna starsza Panią z działu mięsnego w okularach wysoka."

Dobry sklep, tylko czasami brak cen I MNIE JAKAŚ RASZPLA OSZUKALA ZA DZIECIAKA I WYDALA ZA MALO RESZTY

Ceny są wysokie i często się nie zgadzają, wobec czego przy kasie następuje szok. Obsługa natomiast jest OK.

Te starsze panie ekspedientki są okropne, nie do życia. Przychodzą jakby za karę, komuna w rozkwicie. Tak wredne i złośliwe, że ciężko w innym sklepie o podobny brak kultury. O wątpliwej świeżości posiłków gotowych nie będę wspominał, bo to jest inny temat, ale nie jedna, nie dwie osoby odczuły to boleśnie. Dziś jak chciałem wymienić zdrapki i czekałem cierpliwie w długiej kolejce, bo oczywiście ruszają się jak ołowianą kulą na łańcuchu przy nodze, to mi ekspedientka mówi, że ona nie ma czasu na to, a poza tym nie mają pieniędzy w kasie. Do wypłaty było 2000 na jednej a na innych drobniejsze sumy i nawet nie chciały wymienić, bo mówiły że nie potrafią i nieprzeszkolone. Jedna rzuciła bezczelnym tekstem, chyba właścicielka bo bez tego PGR-owskieg, plastronowego fartuszka jak w BSS, że „Nie wypłaci mi milionów”.