.

Nie wiem, czy to ten sprzedawca, bo zgadza się adres i przedmiot działalności, ale firma przedstawiła się jako P. P. H. U. Włodzimierz Śronkowski.Siostra zamówiła kanapę. Kanapa miała być zrobiona pod wymiar do wykuszu. Miała ze sobą wymiary wykuszu, ale prosiła sprzedawcę, żeby sam podjechał i sprawdził, czy wymiary się zgadzają. Właściciel twierdził, że da radę z wymiarami od siostry i tylko potrzebuje około miesiąc czasu. Ostatecznie okazało, że nie wyrobił się na czas, bo nawet nie zabrał się za zlecenie, podobno ze względu na święto, był to jeden dzień z okazji Święta Wojska Polskiego, ale siostra uznała, że damy jeszcze szansę. Około tydzień później dostała telefon, że kanapa jest gotowa i zostanie przywieziona w sobotę. Siostra wcześniej miała uzgodnione wniesienie kanapy za opłatą. Jak kanapa dojechała, to okazało się, że osób odpowiedzialnych za wniesienie nie ma i kierowca z tej firmy chciał zostawić wszystkie elementy kanapy przed blokiem i ją z tym zostawić samą. Udało się szybko zorganizować wniesienie kanapy z pomocą znajomych. Po wniesieniu i rozpakowaniu okazało się, że kanapa jest nie tylko nie kompletna, brakowało śruby montażowej, ale nie została zrobiona pod wymiar, tylko przygotowana z gotowych elementów, które ewidentnie zaległy gdzieś na magazynie i miały akurat odpowiedni kolor, który wybrała moja siostra. Kanapa była źle obszyta oraz spasowana, bo miała mieć zaprojektowane wysuwane miejsce do spania, a okazało się, że po złożeniu elementy nie są spasowane i nie da się jej wysunąć. Właściciel po zgłoszeniu tego mu telefonicznie nie chciał nawet podjechać, zobaczyć co jest nie tak, i wyjaśnić sprawy. Przy rozmowie telefonicznej nie dawał dojść do głosu, a w akcie desperacji jak przerwano mu podniesionym głosem, to rozłączył się. Z kierowcą udało się ustalić, że właściciel przyjedzie następnego dnia i zostaną wyjaśnione wszystkie kwestie. Dzisiaj Pan sprzedawca przyjechał i stwierdził, że cała wina jest po stronie siostry i on nie widzi żadnego problemu ze swojej strony. Zasłaniał się cały czas jakimś swoim szkicem, ale jak zwróciliśmy mu uwagę, że na jego szkicu jest zaznaczony działający mechanizm na miejsce do spania, a w rzeczywistości nawet to nie działa, to się obraził i nie chciał rozmawiać. Powiedział, że jutro ktoś podjedzie odebrać kanapę, a jak coś zniknie lub zostanie wystawione na zewnątrz to zadzwoni po Policję, pomimo iż nie dostarczył żadnego rachunku, faktury, albo nawet dowodu dostarczenia tego do siostry.Sprzedawca często ogłasza się na giełdzie w Bydgoszczy. Odradzam zakup i zamawianie u tego przedsiębiorcy, właściwe meble w ogóle nie przypominają demówek wstawionych na giełdzie. Ciężko od niego zdobyć namiar i z jego strony nie ma co liczyć na kontakt, nawet jak ustali się z nim, że ma zadzwonić.