Restauracja Armeńska

Ceny wysokie, jedzenie byle jakie (bez smaku), wszystko to prawie to samo podane z innymi dodatkami, mam tu na myśli sałatę, naleśnik itd. Obsługa bez jakiejkolwiek wiedzy o kuchni, koleżanka dostała przeterminowaną fante. Jedynie środek lokalu robi wrażenie i tyle.

Bardzo rozczarowujące miejsce. Z wizytą tam nosiłam się już jakiś czas, aż w końcu nastała ku temu okazja. Jak chodzi o wystrój, to w sumie czegoś podobnego się spodziewałam, jednak to, co nastało później, to istna katastrofa. Zacznijmy od tego, że połowy dań z karty nie było - właśnie tych autentycznych lokalnych potraw brakowało. Lekko niepocieszona zamówiłam deskę serów i wędlin, ponoć ormiańskich. Z serów tylko jeden mógł co najwyżej leżeć koło ormiańskiego sera, pozostałe dwa z kolei to był najtańszy możliwy lazur w towarzystwie bardzo złej jakości czegoś goudopodobnego. Wędliny najtańsze marketowe, złej jakości, w tym jedna zleżała. Przystawkowa katastrofa. Tapaka szefa kuchni to kolejny koszmarek składający się paskudnie przeciągniętego mięsa w seropodobnej brei. Znów jakość produktów położyła i tak nędznie już przygotowane danie. Z szaszłyków, jakie okazały się być w ogóle dostępne, zamówiłam szaszłyk z jesiotra. Były to dwa kawałki ryby upaćkane w sosie sojowym i zesmażone na amen. I... znów jakość. Ryba, nie dość, że nieprzyzwoicie przeciągnięta śmierdziała i smakowała mułem, czyli na mój talerz trafił jesiotr stawowy i to pochodzący z naprawdę wątpliwej hodowli. Do kompletu średnie wino. Nie, nie i jeszcze raz nie, bo z autentycznością ormiańskiej kuchni może cokolwiek wspólnego miał sympatyczny, ale kompletnie nieogarnięty kelner. Szczerze odradzam.

Pracuję w gastronomii znam. Się i polecam. Niestety nie dla biedaków to nie bar mleczny. Jak ktoś często wyjeżdża na wakacje to może rozumie ile kosztuje kosztuje na w Paryżu lub w Rzymie i innych miejscach. Skarpieciaz niech schowa kasę i niech stoje w baru mlecznym muszli ze tanio to Eco nie wie co je?

Bardzo fajna restauracja, wystrój przyjemny, muzka klimatyczna, jedliśmy tapake szefa kuchni, polecam, duża porcja. Kolejne danie to szaszłyk wołowy z zapiekanym ziemniakiem, bardzo mało mięsa ale ziemniak to niebo w paszczy. Podsumowując ceny w porządku, lokalizacja również bardzo dobra, warto odwiedzić, obsługa miła i fachowa.

Zamówiliśmy kilka różnych dań w tym deser. Byliśmy zachwyceni! Obsługa bardzo miła, restauracja z pięknym wnętrzem, karty przejrzyste, dania opisane i ze zdjęciami. Klimatyczna muzyka. Dania wręcz rozpływały się w ustach. Pięknie podane, duże porcje w standardowej cenie. Już planujemy kolejne wypady, bo na samo wspomnienie cieknie ślinka ;) Polecam!

Szału nie ma. Jest przystępnie

Mix mięs: Mięso 4/5pkt smaczne, ciepłe, trosze zbyt tłuste. Frytki jak najbardziej na 5. Dekoracja podania na bakier niestety 1/5pkt. Wystrój wnętrza ciekawy i oryginalny, na pewno wrócimy spróbować coś innego.

Tragedia. Po dokonaniu zamowienia kelnerka przyniosla napoje (nie te o ktore prosilismy) i oswiadczyla ze zamowione dania nie sa dzisiaj dostepne, zatem dokonalismy innego wyboru i po chwili kelnerka wrocila z informacja ze tych dan rowniez nie ma i okazalo sie ze sa tylko zupy. Zenujaca sytuacja, gdyby od poczatku poinformowano nas co jest dostepne to nie poprosilibysmy nawet napoi za ktore musielismy oczywiscie zaplacic.

Byłam z większą grupą, z ograniczonym czasem. Kelnerka, zapytana na co się najkrócej czeka, miała problem z odpowiedzią. Jak już zamówiliśmy, po 20 minutach przyszła i powiedziała, że nie ma kilku dań na stanie, po kolejnych 20 minutach jednak przyniosła te zamówione. Najbardziej kuriozalnym faktem było to, że pracował tylko jeden kucharz, a z minuty na minutę było coraz więcej ludzi. Zamówiłam pierś kurczęcą w panierce z sałatą i frytkami - panierka sucha i twarda, warzywa polane b. tłustym dressingiem, frytki ok. Spuściłabym 3zł z ceny dania. Mój towarzysz zamówił kebaba z kurczaka z dodatkami - to koło kurczaka nawet nie leżało.