Pomorski Rehabilitant - Leczenie bólów kręgosłupa. Fizjoterapia, rehabilitacja Marcin Rosadzinski

Bardzo złe wrażenie po wizycie. W trakcie wizyty co chwilę Pan Marcin wychodził. Mam wrażenie, że trochę to takie żerowanie na zdesperowanych ludziach, którzy już próbują chwytać się wszystkiego żeby przestało boleć. Światełko zapaliło się gdy usłyszałam, że to miejsce w którym jako jedyni na świecie są w stanie wyleczyć moje schorzenie. Zaznaczam nie zmniejszyć ból ale wyleczyć. We wszystkich artykułach naukowych, badaniach od wszystkich lekarzy słyszy się że to niemożliwe i niestety można tylko zoperować lub jeśli fizjoterapia pomoże to uporać się z bolem i trzymać to w ryzach, a tutaj jak się zapłaci z góry to to wyleczą. Pacjent mimo wszystko nie jest głupi.

Trafiłem do Pana Marcina z daleka. Usłyszałem, że ma on bardzo skuteczne metody leczenia kręgosłupa, pozbawione bólu, masaży i ćwiczeń. Ból pleców męczył mnie już ponad pół roku. Po wdrożeniu planu leczenia ból nareszcie minął.

Kpina z pacjentów. Opłata na „start” na podstawie tego jak zamożnie wygląda pacjent. Płytkę z rezonansu p. Marcin ogląda nie wkładają do komputera. Każdemu serwowany ten sam „zestaw”. Opinie pozytywne na google są wystawione przez fejkowe konta. Wystarczy zobaczyć, że te same „osoby” mają na koncie tylko po dwie opinie. Jedna to „rehabilitant” a druga to myjnia samochodowa. Nie polecam.

Na wizytę pojechałam z bólem w lędźwiowej części kręgosłupa. Pan Marcin zobaczył w moim kręgosłupie dwie poważne przepukliny, od których to w ciągu najbliższych kilku lat miałam stracić wzrok, mieć udar, wylądować sparaliżowana na wózku inwalidzkim i nie wiadomo co jeszcze. Noo, chyba, że zapłacę mu 3,5 tysiąca złotych, to on mnie wyleczy i nie będzie tematu. I oczywiście mam się decydować już, teraz, najpóźniej jutro. Żadnego RTG ani rezonansu pan Marcin nie potrzebuje, wręcz odradza, bo po co, on mnie wyleczy i bez tego. Jako, że w kwestii zdrowia jestem ostrożna, zrobiłam dwa rezonanse kręgosłupa i skonsultowałam z profesorem doktorem habilitowanym ortopedą, który to bardzo długo szukał jakichkolwiek przepuklin na moim kręgosłupie. Nie znalazł. Żadnych ucisków na nerwy, od których miałbym stracić wzrok również nie ma. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że pan Marcin zaraz odpowie litanią na temat tego, że lekarze to są głupi a on mądry, a ja wspomnę jego słowa jak będę ślepa, sparaliżowana i na wózku, ale trudno. Wolę ostrzec innych. Dodam, że nie neguję tego, że fizjoterapia pomaga. Natomiast straszenie ludzi tak poważnymi konsekwencjami, które nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości jest po prostu niemoralne, powiem więcej, jest KARALNE. 3 tygodnie żyłam w nieustannym stresie, zamartwiając się o to, że niedługo będę ślepa i na wózku. Nie polecam nikomu.

Chciałabym poingormować, że byłam umówiona na konsultacje, jednak odbiłam się od zamknietych drzwi. Nikt mnie nie poinformował, że moja wizyta jest odwołana. Gdy zadzwoniłam na numer podany na drzwiach, dostałam odpowiedź: Nie informujemy pacjentów o odwołanych wizytach"Całkowity bral szacunku do pacjenta

Niestety nie znalazłem się w tych rzekomo" 99

Totalny brak szacunku dla pacjenta i jego czasu. Niewiarygodne, że w tych czasach można mieć takie podejście do biznesu i klientów. Właściciel powinien zainwestować w zegarek i jakieś dobre szkolenie z obsługi klienta. Nie POLECAM! Chyba że ktoś lubi wystawać pod zamkniętym gabinetem, a na zadawane pytanie czy ktoś się w końcu zjawi wysłuchiwać opryskliwych odpowiedzi.

Wizytę do pana Marcina umówiłem kierując się dobrymi opiniami innych pacjentów niestety mogę z pewnością stwierdzić że opinie już nieaktualne. W moim przypadku po odbyciu kuracji składający się z 10 zabiegów nie nastąpiła trwała poprawa. Ból ustępował chwilowo a po kilku dniach wracał jak bumerang. Z perspektywy czasu wydaje się że zabiegi mają tylko i wyłącznie maskować dolegliwości bólowe natomiast z całą pewnością nie wpływają na przyczynę ich powstawania. Przestrzegam przed strata czasu i pieniędzy. Zmuszony byłem szukać pomocy u innych fizjoterapeutów szczęśliwie trafiłem do fachowca który zna się na swojej pracy. Już po kilku zabiegach dolegliwości bólowe ustępowały. Po miesiącu mogą być wahania stwierdzić że nastąpiła trwała poprawa. Wnioskuje że Pan Marcin jest co najwyżej bardzo dobrym marketingowcem ale na pewno nie jest dobrym fizjoterapeutą. Sam dałem się nabrać na tabelki z rewelacyjną skutecznością terapii pana Marcina niestety w moim przypadku to tylko statystyki, realnej pomocy zero. Na zwrot pieniędzy nie ma co liczyć także bardzo przestrzegam. Podobną opinię wystawiłem na portalu znanylekarz.plPS niżej są dwie opinie na pięć gwiazdek pani Anny Dobrzyńskiej oraz pana Marka Dobrzyńskiego – pani Ania jest narzeczoną pana Marcina – dziwię się że Google akceptuje takie komentarze od rodziny i znajomych którzy pewnie nawet nie byli na terapii.

Pan Marcin bardzo pomógł mojemu tacie w leczeniu dyskopatii. Jego metoda znacznie różni się od tych, które proponuje każdy inny lekarz. Dzięki niemu tata uniknął ryzykownej operacji.