Biedronka

Samoobsługowa kasa ma zaprogramowaną złą wagę dla towarów. Poprawnie zeskanowany chleb (335g, waga zeskanowana 360g, waga oczekiwana 90g?!) wywołuje błąd. Musiałem czekać dobre 10 minut aż kasjerka łaskawie raczyła podejść i przepchnąć transakcję. Nie winię jej, bo była w jedynej otwartej kasie i solidnie zasuwała, by kolejka nie była za duża. Za to zarząd tej Biedronki to tragedia, skoro każą jednej pracownicy obsługiwać wszystkich klientów, kasę normalną oraz samoobsługowe, o godzinie 17. Nikogo więcej na sklepie.

Kupuję tu regularnie. W zasadzie jest w porządku, pojawiły się nawet w pobliżu porządne stojaki do przypięcia roweru. Jednak koszyków notorycznie brakuje, nawet jeżeli w środku nie ma wielu klientów.

Mieszkam w Polsce już ponad 5 lat, świetnie mówię po polsku, ale nie zmienia to faktu, że ze znajomymi i rodziną mówię po ukraińsku. Weszłam z przyjaciółką do sklepu i wybierałam kwiaty, które się znajdują przy stanowisku ochraniarza. Po pytaniu od przyjaciółki, które kwiaty wybieram słyszymy „Jesteście w Polsce, mówcie po polsku” . Na co odpowiadamy, że rozmawiamy między sobą i czemu w ogóle Pan się wtrąca w naszą rozmowę. Na co po raz kolejny słyszymy „ Rozmawiacie między sobą w Polsce, więc rozmawiajcie po polsku”.Uważam, że wyrażenie swojej opinii odnośnie używania języków obcych nie jest na liście obowiązków Pana ochraniarza. Nie mniej jednak, jako osoba, która duża pracowała, uważam, że każda praca jest ważna. Również doceniam pracę ochraniarzy. Wiem, że w tym sklepie też pracują osoby z Ukrainy, ciekawie czy Pan tak samo traktuje swoich kolegów w pracy.Proszę zwrócić uwagę na tego pracownika, ponieważ nie jest to normalne.

Najgorszy sklep na świecie. Oszczędzają na ludziach ile mogą, wieczne kolejki i bajzel

Nie spodziewałem się że znajdę tam klejnot jakim jest rum bumbu. Stal smutny osamotniony pośród wódki żubrówki, sam pracownik był zaskoczony że go znaleźliśmy, pomimo że promocja skończyła się w styczniu my odnaleźliśmy skarb w maju.

Super zaopatrzony sklep! Już od samego otwarcia jest pełen asortyment świeżego, ciepłego pieczywa czego nie uświadczymy w Biedronce na ul. Popowickiej. Stare suche bułki i wieczne braki chleba (to samo jest z nabiałem) często zmuszają mnie do wizyty na Legnickiej choć mam do niej dużo dalej niż na Popowicką.

Biedronka jak biedronka. Nie ma nic czego nie ma typowa biedronka. Moze troche wieksze standy z rzeczami przemyslowymi jak dywaniki do samochodu, zeszyty czy siedzenia ogrodowe, ale poza tym wszystko normalnie :) w oczy moze tez sie rzycic duzo nierozpakowanych lub czesciowo rozpakowanych palet na sklepie. Nie przeszkadza to w kupowaniu ale taki maly burdel sie odczuwa.

To jakiś koszmar... Panie prezesie, lub osobo zarządzająca: jedna biedna Pani na ogromną kolejkę na zwykłej kasie i duży ruch na samoobsługowych, na których wiecznie coś trzeba zatwierdzić, albo coś się zepsuję, to nawet nie jest stanowczo za mało. To raczej nie powinno mieć miejsca. Współczuję pracownikom. Mam nadzieję, że chociaż godnie zarabiają za taki zapiernicz i ciągłe znoszenie fochów klientów w związku z takim rozpie#dolem.