Poliklinika

Omijać wielkim łukiem. Żebym mogła dała bym - 5 gwiazdek. Pani w karetce wpierała mi, że mąż jest pijany po utracie przytomności i chwilowym paraliżu ciała.Nie umiała odróżnić splątania od upojenia alkoholowego. Nieświadomego wypuścili go z sor, mimo, że nawet nie wiedział jak się nazywa. Szukałam męża po lesie miejskim bo nie wiedział gdzie jest, dobrze, że telefon miał przy sobie. Narobili niby mnóstwo badań(widocznych na koncie pacjenta) gdzie w ciągu 20 minut nie było to nawet możliwe. A jak by badania zrobili wiedzieli by, że jest poważnie chory. Sprawa nadaje się do prokuratury chociażby za wyłudzenie pieniędzy za niby wykonane badania.

Omijajcie to miejsce jak tylko możecie. Nie pozwólcie by bliskich zabierali do tego czegoś. To nie szpital i miejsce w którym pacjent powinien czuć się bezpiecznie. Raczej totalne dno

Pozamykane drzwi zewnętrzne przy czym nie ma oznakowania jak się dostać pod gabinet który miało się dojść tymi zamkniętymi drzwiami. Rejestracja przy gabinecie tragiczna (przy wcześniejszej rejestracji telefonicznej) trzeba było czekać 1,5h (na ponowną rejestrację) wtedy przepada kolejka bo wcześniej informacja aby być 15minut wcześniej. Ogólnie tragedia, nie polecam.

Serdecznie dziękuję Panu prof. Marcinowi Jóźwikowi za przeprowadzona operację i okazaną mi serdeczność. Dziękuję również całemu personelowi Oddziału Ginekologii Onkologicznej i Uroginekologii za udzieloną mi pomoc i sympatię. Przebywając na oddziale czułam się bardzo dobrze zaopiekowania.Bardzo dziękuję.Danuta Kulas

Dziś trafiliśmy na SOR z pogarszającym się stanem zdrowia taty z nowotworem. Ku mojemu zdziwieniu personel przesympatyczny, pomocny i konkretny. Lekarze zrobili co mogli i mimo, że wróciliśmy do domu to stan taty jest lepszy. Dziękujemy za życzliwość, rzadko zdarza się aby w szpitalu był ktoś tak empatyczny jak ludzie na których dziś trafiliśmy.

Znacznie poprawił się czas oczekiwania do lekarzy, może dlatego, że trafiłem dla Siebie w odpowiednim czasie jednak nie można tego uogólniać. Również trafiłem na zastępstwa lekarskie, które odbyły się w wyznaczonym czasie bez opóźnień co było miłym zaskoczeniem.

NIE polecam poradni ortopedyczno urazowej szpitala MSWiA.Problem z dostaniem się na wizytę, pomimo uprawnień HDK. Sama wizyta trwała 5 minut.Do tej pory operacyjną skoliozę kręgosłupa doktor ocenił na „brak wady postawy”, bez badania chociażby skoliometrem i wglądu do zdjęć RTG.Byłam na wizycie również z przewlekłym bólem nadgarstka, trwającym od 1,5 roku i po wizytach u wielu specjalistów. „Doktor” stwierdził przeciążenie ręki. Zalecił „nie myśleć o bólu i zachowywać się jak zdrowy człowiek” pomimo mojej ograniczonej ruchomości stawu.Trafiłam do innego lekarza, prywatnie. Całe przeciążenie zdiagnozowano jako martwicę kości i ograniczenie ruchomości w 30%, ból jest ciągły. Z przeciążeniem czekam na operację.Podziękuję za takich specjalistów. Omijać szerokim łukiem. Ignorancja lekarza nie zna granic.

Pacjent nieprzyjęty na SOR 15 minut później został przyjęty w Szpitalu Wojewódzkim. Po czym natychmiast hospitalizowany. Sprawa zostanie zgłoszona.

Trafiłem z Sor na oddział neurologii. I powiem szczerze pierwszy raz spotkałem się z takim traktowaniem w szpitalu. Zarówno na SOR jak i na neurologii personel bardzo miły, rozmawiają z pacjentem, pytają. Można porozmawiać z lekarzem i to nie chwilę zdawkowo, tylko dłużej dopytać się o wszystko. Ukłony dla Pań Pielęgniarek i Panów Pielęgniarzy z oddziału neurologii (także dla fizjoterapeutów i Pana psychologa). Mega uśmiechnięci, porozmawiają, pocieszą, podniosą na duchu, pożartują. Człowiek sobie nie zdaje sprawy jak jest to ważne leżąc w szpitalu. Brawa i podziękowania dla całego personelu.

W dniu 08.02.2022r. około godziny 19.00 przywiozłem żonę na SOR z podejrzeniem złamania nogi. Przez domofon otrzymałem informację abym chwilę poczekał na diagnozę. Ratownik medyczny" pojawił się po 45 min. bez maseczki i rękawiczek. Ręce cały czas trzymał w kieszeniach