Szkoła Podstawowa z Oddziałami Integracyjnymi i Oddziałami Dwujęzycznymi nr 211 im. Janusza Korczaka

Szkoła działa w dwóch budynkach. W klasach 1-6, które uczą się w budynku przy Nowym Świecie podobno jest ok. Nie polecam klas 7 i 8, które uczą się w innym budynku przy Smolnej, przez innych nauczycieli, głównie ze zlikwidowanego gimnazjum. Nie myśl, że jeśli twoje dziecko ma 5 i 6 w swojej szkole to po przejściu tu też będzie je mieć. Ile by się nie uczyło i zarywało nocy, to i tak na sprawdzianie będą takie zadania, że ledwo dostanie 2 lub 3. A oceny z przedmiotów i średnia na czerwony pasek przecież też się liczą przy rekrutacji do liceum. Dużo osób rezygnuje w ciągu roku, albo po 7 klasie i wraca do swoich podstawówek. Naprawdę zastanów się, jeśli nie chcesz, aby twoje dziecko nabawiło się nerwicy albo przestało lubić przedmioty, które wcześniej uwielbiało. Może lepiej wykupić dziecku kursy przygotowujące do egzaminu ósmoklasisty i zostawić w szkole, w której jest do tej pory niż narażać na naukę w tej szkole i permanentny stres.

Szkoła jedna z najlepszych podstawówek w Warszawie, dzięki wspaniałej Pani Dyrektor Małgorzacie Gondek oraz nauczycielom, którzy są tutaj z powołania. Polecam całym sercem tą Szkołę

Moja córka chodziła do tej szkoły i nie mam jej nic do zarzucenia egzaminy zdała bardzo dobrze a teraz studiuje na Uniwersytecie Warszawskim

Szkoła dzieli się na dwa budynki - pierwszy to Nowy Świat, gdzie uczą się klasy 1-6 i tu wspomnienia mamy w większości dobre. Zwłaszcza pierwsze trzy lata były kreatywne i rozwijające, dzięki świetnej wychowawczyni i nauczycielce wspomagającej. Następne trzy to sinusoida, ale taka do zaakceptowania. Natomiast budynek przy Smolnej to katastrofa, zwłaszcza, gdy chodzi o klasy dwujęzyczne.Program jest autorski, nie można więc się doprosić dokumentu, który pokazuje, jakie są ramy nauki. Klasy są dzielone ze względu na poziom dzieci - efekt łatwy do przewidzenia. Jedna grupa łapie piątki, druga, gdzie są dzieciaki z angielskim po pobycie w Wielkiej Brytanii czy w Stanach - ledwo wyciąga się na tróje. Anglista zaniża oceny - na świadectwie dostateczny, na egzaminie próbnym 86%, na egzaminie końcowym 96%. Z naszej klasy odeszło dziesięć osób w ciągu dwóch lat - mimo zdanego egzaminu predyspozycji językowych, większość wróciła do poprzednich szkół, żeby załapać się na lepsze oceny, ułatwiające dostanie się do liceum.Największy problem szkoły to strój - czytajcie drodzy rodzice szkolne dokumenty. Dowiecie się, że zakazane są legginsy powyżej klasy szóstej, koszulki na ramiączka, a długość szortów jest niemalże mierzona linijką. Łatwiej jest złapać punkty ujemne za wszystko, niż punkty dodatnie. Regulaminu nie udało się zmienić przez ostatnie dwa lata, mimo wielokrotnych próśb ze strony rodziców i samych dzieci.Dzieciaki są przemęczone, zestresowane.Polecam profil Rady Rodziców na fb - są tam między innymi wyniki ankiety, w której wypowiedzieli się rodzice klas ósmych.Są też jasne punkty - biblioteczne królestwo pani Honoraty - raj dla dzieciaków, miejsce odpoczynku plus świetne akcje charytatywne.Bardzo fajne polonistki, pani od chemii, która bywa trudna, ale docenia dzieci, nauczycielki od biologii i geografii.

Szkoła ma problem z przemocą, który dotyczy zarówno uczniów (brak adekwatnej reakcji na takie zachowania) jak i nauczycieli. Nauczyciele wrzeszczący, wyzywający dzieci są tolerowani.Oczywiście są też nauczyciele z ogromną pasją i świetnym podejściem do dzieci.Poza tym szkoła bardzo nastawiona na realizację wartości katolickich - na rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego koniecznie wyjście na mszę do kościoła (zamiast lekcji).Droga stołówka, ale jedzenie smaczne i jest możliwość zamówienia diety.

Generalnie bardzo dobra szkoła, genialni pedagodzy, przystosowanie do niepełnosprawnych na wysokim poziomie. Sam chodziłem do tej szkoły, i nie wiem czy Ci którzy pisali negatywne oceny, wiedzieli że jest to szkoła z oddziałami integracyjnymi i że nie wszystkie dzieci są idealne i zdrowe".2020 edit: żartowałem. nie fajnie jest po zmianie dyrektorki. z całego serca nie polecam"

Najpierw to co złe:Szkoła skoncentrowana na sobie, a nie na uczniu. Nie ma co liczyć na wsparcie dyrekcji w tematach problematyczbych, dla zarzadzajacych ważne są tylko rankingi.Ponadstandardowe wymagania skutkujące zasłabnięciami dzieci i częstymi interweniami pielęgniarki szkolnej. Ciało pedagogiczne" i dyrekcja tlumaczy to - "oswajamy dzieci z poziomem szkoly średniej"(przypomnę - to jest podstawówka).Padoksalnie - szkoła zmniejsza szanse na dobre liceum później.To co dobre:Program dwujęzyczności ale i to nie jest już dzisiaj unikatem.Nie polecam chyba

Szkoła Podstawowa z Oddziałami integracyjnymi - dzieci z tej szkoły uczęszczają do naszej Szkoły Języków Obcych PIĄTKA na zajęcia - naprawdę fajne dzieciaki - pozytywnie rozgadane, zaangażowane, aktywne, czasem może trochę zbyt aktywne, ale do ogarnięcia".pozdrawiamJulita JaworowskaPIĄTKA Szkoła Języków Obcych ul. Szpitalna 5"

Nauczyciele uczący w tej szkole to jeden wielki żart. Plusem tej szkoły są jedynie nauczyciele języka Hiszpańskiego i przyjemna atmosfera w bibliotece. Spędziłam w szkole 2 lata i to 2 lata za dużo.Nie będę wspominać dobrze tej szkoły bo to dzięki niej przeżywam najgorsze lata.Połowa uczniów którzy pisali egzaminy to dobre wyniki zawdzięczają osobą które udzielały im korków i ich własnej ciężkiej pracy. Jeżeli jednak postanowisz pójść do tej szkoły to jeżeli będzie ci trudno chociaż troszkę to zmieniaj szkołę.Zrujnują cie psychicznie. NIE POLECAM

Mogę tylko potwierdzić wcześniejsze opinie: w tej szkole dzieci nie uczą się normalnie, a dosłownie harują. Są przeładowane zadaniami. Niektóre uczą się nawet w wakacje. Praca metodą projektu, którą chwali się szkoła, oznacza tylko jedno: jeszcze więcej pracy w domu dla dziecka. Wiele bardzo dobrze uczących się dzieci, które miałyby w innych szkołach bez problemu najlepsze oceny, tutaj także musi pracować ponad normę. Efekt to mniejsze szanse na dostanie się do wymarzonego liceum - bo dzieci nawet jeśli dobrze zdadzą egzamin ośmioklasisty, to mają mniejszą szansę na piątki na świadectwie, które są bez problemu wystawiane dobrym uczniom w zwykłych podstawówkach (nie mówiąc o tych społecznych). Ogólnie panuje niezdrowa atmosfera bezlitosnej rywalizacji, wynikająca z nadmiernych wymagań i obojętności wobec problemów uczniów. W tej szkole, z oddziałami integracyjnymi (sic!), można na przykład usłyszeć od nauczyciela, że dysleksja to problem wymyślony!