Gospodarstwo agroturystyczne CHATA WUJA TOMA - Tomasz Szybisty

Wspaniałe miejsce, cudowni, otwarci i przemili gospodarze, będę powracać i wszystkim polecam

Piekne miejsce na relaks i wypoczynek na lonie natury wspaniala atmosfera mili gospodarze goraco polecam Zaneta wlochy

Miejsce samo w sobie ładne, teren daleki od cywilizacji, stawy i otoczka jak na zdjęciach. Wynajęliśmy miejsce na spotkanie 10 osób, w planach grill , pan źle zrozumiał i kiełbasę i kaszanke dostaliśmy upieczoną w piekarniku, po zgłoszeniu problemu rozpalił ognisko nad którym był ruszt wiec mogliśmy upiec sobie kolejną partię. Sam właściciel na wejściu wyglądał z zachowania jak po kilku mocniejszych, ale było coraz gorzej gdyż chodził ciągle i dolewał sobie kufel piwa. Wewnątrz domu miał własną imprezkę z jakąś jak to nazwał elitą ze Szczecina to jest kolo 4 osób w srednio podeszłym wieku. Wiec niezbyt przyjemnie nam sie imprezowało gdy za oszklona ścianą siedzieli inni ludzie i sie wpatrywali w nas. Gdy wspominaliśmy że prosimy o wodę lub lód i inne mniejsze rzeczy wspominał ciągle ze to nie są tanie rzeczy" . Natomiast gdy mówiliśmy mu że nie trzeba nam zmieniać talerzy i zastawy wieczorem nakrył czyste gdy staliśmy obok ogniska

Polecam to miejsce: cisza, spokój, natura. Miejsce w którym można odpocząć w bliskim kontakcie z przyrodą. Smaczna kuchnia. Gospodarze przesympatyczni, którym przyświeca idea:jak w domu. I tak się czuliśmy.

Miejsce wyjątkowe,nawet jak na Pojezierze Drawskie, gdzie mieszka wielu pasjonatów. Rodzina Wuja Toma życzliwa i gościnna, dostosowuje ofertę do indywidualnych potrzeb, np.można wybrać sam nocleg,nocleg ze śniadaniem lub pełnym wyżywieniem. Pani domu jest mistrzynią kuchni bezglutenowej, a jej ciasta to szczyt sztuki cukierniczej, np.brownie z cukinii czy biszkopt a la leśny mech ze szpinakiem. Pan domu kultywuje rodzinne tradycje myśliwskie i wędkarskie, stąd na ścianie jadalni z kominkiem wiszą liczne trofea. Stawy są zarybione różnymi gatunkami, więc amatorzy wędkowania mogą wziąć na pobyt swój sprzęt. Sam dom wygodny i oryginalny, obłożony kamieniami, w obejściu ogromny warzywnik, miejsce na ognisko, wędzarnia. Z pokojów 2, 3 i 4-osobowego na pięterku widok na wodę i las. Jest też miejsce dla większych grup gości. Świeże powietrze, cisza i widok gwiazd nocą to atrakcje dla miastowych, zmęczonych smogiem, hałasem i łuną. Podsumowując: gorąco polecam Chatę Wuja Toma zarówno na pojedynczy nocleg, jak i na pobyt weekendowy lub dłuższy.

Witam Gospodarzy.Byliśmy u Was od 8 sierpnia do 20 sierpnia 2022 (12 dni). To nasza opinia:Lokalizacja tej farmy agroturystycznej nic dodać i nic ująć. To raj dla tych, którzy chcą uciec od wielkomiejskiego gwaru, smogu, betonu i wypocząć na łonie natury w ciszy, spokoju, czystego powietrza w otoczeniu lasów i stawów pełnych ryb. Do tego wspaniali gospodarze, którzy zrobią wszystko by zadowolić swych gości. Każdy pokój posiada swoją łazienkę z prysznicem. Ciepła woda. Serwują bardzo dobre posiłki (co dziennie coś innego na obiad w tym dziczyzna i przepyszne surówki, zróżnicowane śniadania) do tego, w porach dogodnych dla każdego z gości. Można też skorzystać tylko z samych noclegów a posiłki robić we własnym zakresie w udostępnionej przez gospodarzy kuchni i naczyń kuchennych. Do dyspozycji gości cała przestrzeń obiektu od świtu do nocy.Jadalnio-świetlica, można pograć w tenis stołowy, chodzić boso po trawie wyjątkowo zadbanej, łowić ryby w zarybionym stawie, grać w piłkę, kometkę, opalać się na kocu lub leżakach. Robisz co chcesz.WYPOCZYWASZ! Gospodarze bardzo uprzejmi, kontaktowi do tego zawsze uśmiechnięci i z dużympoczuciem humoru co nastraja gości do dobrego rozpoczęcia dnia. Każdego dnia zapytanie: czy wszystko jest ok. lub czy czegoś przypadkiem nie brakuje do szczęścia. Pobyt nasz na pewno udany i nie ostatni pod tym adresem.P.S.W nawiązaniu do imprezy dla 10 osób z Media Ekspert (integracja) i niepochlebnej wręcz krzywdzącej opinii dla gospodarzy wypowiemy się tak: Tak jak my tak i oni wiedzieli, że nie będą sami. Mieli wyznaczoną na zewnątrz przestrzeń dla posiłku i zrobienia sobie ogniska. Cała przestrzeń do ich dyspozycji. Reszta mimo temperatury 28 stopni wieczorkiem, ulokowała się w jadalnio-świetlicy. Były drzwi otwarte bo inaczej nie dało się. Oni mieli swoją imprezę a my swoją. Każdy robił co chciał i nikt nikomu nie zaglądał do przysłowiowego talerza. Oni skończyli zabawę przed 23 bo zabrakło im alkoholu i nie umieli bez niego bawić się. My natomiast (4 osoby bez gospodarzy) bawiliśmy się dalej grając w towarzyską grę w kości. Wstyd dla takiej integracji, w której wiodącą rolę odgrywa alkohol a nie cel, której przyświeca integracja załogi.Pozdrawiamy i życzymy dalszego rozwoju. Tak trzymać!!!Mirek i Żaklina ze Szczecina

Najpiękniejsze chwile w czasach pandemii. Nie chce się wracać. I Hera..

Bardzo mili właściciele ,wspaniały pobyt,gorąco polecam