Lidl

Sklep powstał zamiast nieistniejącego już Tesco. Nie jest najlepiej zorganizowany, są lepsze Lidle. W dodatku tutaj bardzo często zdarza się długo czekać w kolejce do kas. Także do tych samoobsługowych.

Dość drogo, bałagan. Po zapłaceniu nie można wyjść ze sklepu trzeba coś skanować albo prosić kogoś z obsługi. Niemcy jednak mają sentyment do trzymania Polaków w zamknięciu.

Masakra zrobienie prawie samych kas samoobsługowych to porażka.. niby można płacić gotówką ale co z tego jeżeli dają jedną ekspedientkę która nie jest w stanie się wyrobić, godziny szczytu otwarta jedna kasa kolejka się zawija pojawia się informacja o otwarciu drugiej kasy ale przez 10 min nikt się nie pojawiaNajgorszy lidl w jakim miałem okazje być

Obsługa choruje na straszną chorobę wywracających oczu" :)Ceny zawyżone jeśli chodzi o tekstylia w niektórych produktach nawet do 10zl więcej niż na osiedlowym Lidlu"

Mój dzisiejszy pobyt w LIDLU był bardzo udany. Zakupiłam kilka rzeczy, które wcześniej zaplanowałam. Jestem zadowolona nie tylko z zakupów, ale także z miłej obsługi.Serdecznie polecam i pozdrawiam.

Zapłaciłam za kawę w kawomacie, który okazał się zepsuty. Poprosiłam o pomoc pracownicę sklepu. Pani powiedziała, że muszę się zgłosić do innej pani. Ta Pani poprosiła kierowniczkę, na którą miałam poczekać przy kawomacie. Czekałam. Pani nie przyszła. Poprosiłam jeszcze raz. Zostałam jedynie informację, że kierowniczka podejdzie, jak będzie miała czas. Po mojej uwadze, że czekam już długo, udało się zmobilizować panią do podejścia do kawomatu. Tam dostałam informację, że mam się zgłosić do kasy w celu zwrotu pieniędzy. Odstałam swoje przy kasie tylko po to, żeby zostać skierowaną znowu pod kawomat, gdzie czekała na mnie kawa. Kawy oczywiście nie wypiłam. Pani była na tyle opryskliwa i wredna, że bałam się, czy tam przypadkiem nie napluła. Kawę zabrałam, wyrzuciłam do kosza. Z pieniędzy zrezygnowałam. Pieniądze do kosza.

Odwiedzam ,ponieważ blisko mieszkam ,ale denerwuje mnie nie spożywczy środek nie dużego w końcu sklepu ,trzeba się nachodzić, żeby trafić w końcu na poszukiwany ,sklep jest za mały na takie pomieszanie artykułów spożywczych z ubraniami itp

2x Frosta prosciutto za ok. 8zl - wyciągam w pracy i dosłownie leje się z torebki. Bułki dosłownie nasiąknięte wodą jakby ktoś je opłukał pod kranem. Rano czasami ledwo można przejść lub coś znaleźć bo ustawianie produktów zaczyna się z otwarciem sklepu i 50% ludzi to pracownicy sklepu. Błędy kas minimum raz na tydzień.. Najgorszy Lidl w jakim kiedykolwiek byłem

Mam wrażenie, że w tym konkretnym Lidlu za każdym razem jest za mało pracowników. Kolejki do zwykłych kas diametralnie długie. Kasy samoobsługowe zostawione bez opieki pracownika. Osoba ze zwykłej najbliżej stojącej kasy co chwila musiała schodzić i podchodzić do kas samoobsługowych. Niestety widzę to za każdym razem jak tam jestem. Nie dość, że przy kasach tłumy ludzi to jeszcze stawiają tam najwięcej wystawek i palet, przez które nie da się przejść. Słaba organizacja.