Urząd Skarbowy Warszawa-Ursynów

Urząd jak z klasycznego stereotypu. Brak kompetencji pracowników, brak wsparcia w załatwieniu sprawy, brak wyjaśnień, petent-podatnik tylko przeszkadza. Jako wisienka na torcie urzędnicy wybiegający z urzędu punkt o 14:00 (?!?) po ciężkim dniu „pracy”.Dałbym zero gwiazdek, gdyby była taka możliwość.

Brak kompetencji i jakiejkolwiek chęci pomocy. Przyjechałam na umówioną wcześniej wizytę dotyczącą złożenia OBOWIĄZKOWEGO formularza. Temat wizyty był znany, gdyż wybrałam go z rozwijanej listy. Wizyta wg informacji na stronie miała odbyć się w salce, w rzeczywistości miała miejsce przy kantorku, gdzie ja muszę stać, urzędnik siedzi, a w międzyczasie podchodzą inni ludzie i załatwiają swoje sprawy (na przykład wyrażają „czynny żal”). Nie uzyskałam odpowiedzi na podstawowe pytania, wskazano mi telefon i kazano dzwonić na 908. Pod tym tajemniczym numerem, który okazał się być „informacją” zamiast odpowiedzi polecono mi czytać ustawę (która notabene nie dawała odpowiedzi na moje, wydawałoby się proste dla kogoś kto przyjął już tysiące takich formularzy, pytanie). Dowiedziałam się jeszcze, że w kwestii wątpliwości mam pytać swojego księgowego. Wymagano za to ode mnie dziwnych dodatkowych dokumentów, o których nic nie ma na oficjalnych stronach, i którymi urząd skarbowy już dysponuje, ale najwyraźniej taki panuje zwyczaj. Zmarnowałam czas, nic nie załatwiłam i nikogo to oczywiście nie obchodzi, gdyż urzędnicy widocznie nie mają żadnych obowiązków.Jedyny plus to czysta toaleta.

Musiałam chwilę posiedzieć w kolejce, ale udało się sprawnie wszystko załatwić. Pan w okienku nr 7 bardzo pomocny i zaangażowany!

Pani w recepcji nie jest profesjonalna. Siedzi z takim wyrazem twarzy, jakby to był jej osobisty urząd. Jeśli ktoś chce zepsuć sobie dzień, to zapraszam w urząd.

Umówiłsm wizytę przez internet, poszło szybko i nie czekałam w kolejce. Pani z okienka była miła

Chciałem załatwić prostą sprawę. Przerzucano mnie 7 razy podajac kolejne numery. W końcu podano taki numer gdzie nikt nie odbierał. Porażka.

Najgorszy i bezużyteczny urząd, z jakim się spotkałam. Jeśli nie musicie omijajcie szerokim łukiem.

Fatalna obsługa, zero empatii czy chęci zrozumienia drugiej strony. Maszynowe podejście do człowieka. Nie polecam

Cudownie widzieć i doświadczać ludzkiej twarzy US, szczególnie w kryzysowych w życiu sytuacjach. Podziękowania dla Pana Bartosza Wojciechowskiego. Oby więcej takich osób w Urzędach Skarbowych!

Jeden z najlepszych urzędów w Warszawie. Podziękowania dla Pani Karoliny Zadrożnej. Oby więcej takich osób w Urzędach Skarbowych!