BAR RASCAL

Bardzo klimatyczne jedzenie. Wysokiej jakości wina oraz bardzo smaczne przystawki. Jedliśmy deskę serów - trzy spore kawałki bardzo smacznych setów oraz piliśmy wino czerwone i różowe. Ceny są dość wysokie - kieliszek 30-40PLN, za to jakość również bardzo wysoka. Przyjemny ogródek.

Super klimatyczne miejsce z bardzo z wysokimi cenami i ekstra obsługą!Talerzyki z jedzeniem są bardzo malutkie…

Moje nowe ulubione miejsce na mapie Warszawy! Cudowny klimat i wystrój. Pyszne, jedzenie, chociaż małe porcje (polecam 1,5/2 talerzyki na osobę). Fantastycznie siedzieć w ogródku tak bardzo w centrum. Dobra kawa. Duży wybór wina. Przyjazna obsługa, chociaż trochę zakręcona. Bez kolejki na brunch. Szkoda że zamknięte w niedzielę

Jak dla mnie to miejsce jest zupełnie przereklamowane. Butelka bardzo przeciętnego wina za 160 zł, porcje dań śmiesznie małe - hitem były 2 (!) szparagi za 24 zł czy kromka chleba za 15 zł. W lokalu głośno i tłoczno, ciężko pogadać. Miejsce zdecydowanie instagramowe i zapewne to przyciąga ludzi. W Warszawie jest dużo lepszych miejsc z pysznymi winami i o wiele lepszym klimatem.

Cudowne miejsce z fajnym klimatem. Jedzenie dobre, trudno wybrać ulubiony talerzyk. Wino oryginalne.Całą atmosferę tworzą tam ludzie. Nasz kelner Pan Michał - rewelacja!Gorąco polecam :-)

overpriced / overhyped.Butelka średniej klasy wina 200 PLN, z gigantyczną przebitką ceny rynkowej. Absolutnym szczytem są oferowane w karcie dania (żałośnie samotna i smutna Fasolka Jaś, mizernie pływające w aioli ziemiaczki).W Warszawie jest gdzie wypić dobre wino naturalne, i to w znacznie przyjemniejszej atmosferze, nie płacąc za to złotem.Nie polecam.

Pyszne winko, przemiła obsługa i świetny klimat. Jedzenie smaczne, ale nie jest to miejsce na obfitą kolację. Tak czy siak będę wpadać

High-stylowa knajpa z naturalnymi winami. Piękny ogródek i smaczne jedzenie, jednak kosmiczne ceny za takie porcje. To samo tyczy się lampki alkoholu. Obsługa miła, ale od lokalu na wysokim poziomie oczekiwałoby się czegoś więcej.Bar Rascal posiada wnętrze, które nie porywa. Zwykłe barowe stoliki (aczkolwiek fajnie przemyślana jest możliwość ich lączenia) i krzesła, białe gołe ściany, antresola bez wyrazu. Ciekawymi elementami są ściana z luster, czy też szeroka, wielopoziomowa pułka z winami, ale też nie robią dużego wrażenia.Zdecydowanie najwięcej uroku posiada ogródek i tu właśnie powinno się spędzać czas wizyty. Meble w kolorze limonkowym, ściany odbijające słoneczny blask i dużo zieleni. Nawet blok, który widać na przeciwko, prezentuje się na tyle ciekawie, że wkomponowuje się harmonijnie w całość obrazu.Jedzenie jest bardzo dobre i przygotowane z wysokiej jakości składników. Porcje natomiast zaskakująco małe. Chcecie się nasycić? Źle trafiliście. Rozumiem, że to przystawki, ale wielkość była sporym rozczarowaniem. Kuchnia nie posiada jakiegoś specyficznego charakteru, a kompozycje smaków raczej nie są zaskakujące.Wina to oddzielna kwestia. Amatorom tradycyjnego sposobu produkcji tego trunku, naturalność po prostu nie podejdzie. Jest przede wszystkim kwaskowato, aczkolwiek niektóre butelki mają bardzo ciekawe bukiety. Mam jednak wrażenie, że pierwsze skrzypce gra tutaj moda, a nie poszukiwania wyjątkowego smaku.Ceny to warszawskie wyżyny i poza pozycjowaniem się na ekskluzywny lokal, nic ich tu nie usprawiedliwia. Ani wystrój i klimat wnętrza, ani kunszt potraw, ani obsługa kelnerska. Czy to za dużo oczekiwać, by każde wino na spróbowanie było nalane do innego kieliszka (zasada nie mieszania), a obsługa nie ubierała się jak dzieciaki z liceum? ;)Wizyta była całkiem fajna, co w głównej mierze było zasługą pięknej pogody i ogródka. Ziemniaczki smakowały pysznie. Reszta, przy takich cenach pozostawia wiele do życzenia. Przekonajcie się sami.