Schronisko na Paluchu

Pani ,która pracuje na recepcji, nie powinna wogole pracować z kontaktem z klientem, od samego początku naburmuszona, niemiła, wręcz powiedziałabym chamska, jak zwierzęta mogą znaleźć dom, jak na dzień dobry odstrasza pani na wejściu. Brawo, więcej takich ludzi w schronisku, a zwierzęta napewno znajdą dom

Wyrazy uznania dla pracowników i wolontariuszy za wsparcie, zaangażowanie i pomoc przy procesie adopcyjnym. Zarówno przy adopcji psa, jak i późniejszej adopcji kota wszystko przebiegło bardzo sprawnie, szybko i w miłej atmosferze, a co najważniejsze z uwzględnieniem potrzeb zwierzaków i pełną informacją nt ich problemów zdrowotnych. Dzięki temu mogliśmy się odpowiednio przygotować na nowych członków rodziny a obydwie adopcje są w pełni udane.

Oczekują że decyzję o tym z którym zwierzęciem chcesz spędzić życie zadecydujesz w kilka minut.Nie możesz wejść, poznać, przemyśleć, przespać się z myślami.Możesz sobie co najwyżej przejrzeć stronę i przyjść z wybranym za pomocą zdjęcia kotem i już masz być na 100% zdecydowanym.Przykre ale dzięki temu więcej zwierząt zostaje bez domu.Prędzej adoptuję we Wrocławiu niż tu.

Zachęcam pani z recepcji do ogarnięcia najpierw problemów w swoim życiu dopiero po tym kontaktować z ludźmi. Chamskie zachowanie (prośba opuścić teren natychmiast) oraz cwaniakowanie jak powiedziałem ze ja toleruje gdy koty drapią meble, niby nie mam pojęcia jak zachowywać się z kotami (co). Zapytałem u niej co mam wtedy robić - odpowiedz mistrzowska - szukać w internecie. Dostałem wieczny zakaz (co :D) na odbiór kota z tego schroniska ponieważ mój poprzedni kot odszedł po 17 latach życia i żarł zupę oraz kurczaka przygotowanego na parze, oraz przez niby mój brak wiedzy.Na przyszłość dla innych ludzi - szukajcie odpowiedzi w internecie gdy wypełniacie ankietę, bo ta pani chyba tylko z tego Reddit ma wiedzę o kotach xDP.S. Zawsze pytajcie na recepcji czy jest już jakiś kotek po sterylizacji, bo wolontariusze mówią ze tak a potem się okazuje ze w końcu nie mieli czasu na to. Rozumiem za każdy kotek tutaj dostaje przynajmniej leczenie i po leczeniu trzeba przeczekać jakiś czas przed takimi procedurami, no proszę no nie kłamcie wtedy jak oglądamy już konkretną kotkę, wy mówicie ze wszystko jest w porządku i kotka jest gotowa do odbioru, spędzam z wami 3 godziny a w końcu mówicie ze nie zdążyliście sterylizować tą kotkę i w ogóle dajecie zakaz wejścia do waszego schroniska bo ktoś nie ma życia

Wystarczył jeden telefon w celu zapytania o adopcje pieska, żeby dowiedzieć się, że już więcej nie będę próbowała swoich sił w tej placówce. Pani wolontariuszka słysząc odpowiedzi na zadane pytania (z resztą bardzo prywatne) pokwitowała to sformułowaniem, że jest to abstrakcja, i że nie takiego szukamy domu i mamy więcej chętnych

Nasze pieski dokonały wielkiej ucieczki" i po długich poszukiwaniach daliśmy sobie spokój a wtedy zadzwonił telefon że a schroniska że Nasze pociechy się odnalazły i całe oraz zdrowe oczekują na zabranie. Dziękujemy za opiekę nad nimi."

Sprawny odbiór kotki, która zdecydowała się adoptować moją siostrą. Mozna tu liczyc na sparcie i zaangażowanie pracowników, chociaż wiadomo zdarzają się specyficzni ludzie, jak wszędzie:)Moi uczniowie brali udział w akcji organizowanej przez schronisko i byliśmy bardzo miło potraktowani :)

Wolontariat to fajna sprawa, bo można poznać, wyspacerować i wygłaskać się z wieloma indywidualnościami psimi pięknościami. Wystarczy jeden dzień w miesiącu żeby realnie poprawić los schroniskowych piesków. Szczegóły na stronie internetowej schroniska, polecam!

Ja rozumiem, ze schronisko musi zadawać dużo pytań dotyczących PSA, ale wolontariuszki zadają prywatne pytania które nie maja żadnego związku z posiadaniem psa, np. Kiedy planuje ciąże, lub co jeśli zajdę w ciąże. O takie rzeczy się po prostu nie pyta. Mogłabym wymieniać dużo więcej. Staram się bardzo o adopcje pieska i chce mu dać nieskończona ilość miłości, ale schronisko skutecznie mi to uniemożliwia. Do tego jeżeli już bym przeszła proces adopcji i doszłoby do wizyty wolontariuszy w mieszkaniu TRZEBA IM OPŁACIĆ DOJAZD W TĄ I Z POWROTEM . Jest to dla mnie po prostu niewiarygodne. Inne, dużo mniejsze schroniska zapewniają sobie sami dojazd nawet na drugi koniec Polski, bo chcą, aby piesek jak najszybciej znalazł kochający dom!

Kilka dni temu szczęśliwie adoptowalismy pieska z tego schroniska. Adopcja przeprowadzona wzorowo. Naprawdę cudowne wolontariuszki, na których wsparcie można było liczyć przez cały proces. Sam proces adopcji prosty i klarowny. Opinie o tym, ze wolontariusze nie chcą wydawać psów naprawdę mijają sie z prawdą. Każdemu tutaj zalezy aby zwierzątka trafiały do kochającym domów, które nigdy ich juz nie porzucą. Niestety wiem, ze zdarzają sie przypadki gdzie rodzinny oddają zwierzęta z powrotem z błahych powodów, stąd tez wolontariusze przeprowadzają wywiad i zadają pytania, nie widzę w tym nic złego :) Naprawdę ogromne podziękowania dla wszystkich wolontariuszy, którzy z dobrego serca pomagają w schronisku i przy adopcjach.