Mega Club

Miejsce wypełnione muzyką na żywo, w centrum miasta nieopodal galerii. Bilety do nabycia przez internet.

Odbywało się tu dużo fajnych koncertów. Z doświadczenia wiem, że nagłośnienie zależy od dźwiękowca jakiego sobie zespół załatwi także z tym różnie bywa.Toalety zawsze śmierdzące a w kranie zawsze zimna woda (o ile uda się ten kran odkręcić bo często brakuje kurków).Ochrona wyjęta rodem z lat 90-tych: delikatnie agresywna :), raczej nie miła i grubiańska. Oczywiście nie można wszystkich chłopaków oceniać tak samo (bo zdarzają się elokwentni - szczególnie jeden Pan 2.1m Gigant, któremu strach spojrzeć w oczy ale po dłuższej obserwacji wygląda na, że tak powiem profesjonalistę) ale największą patologię reprezentują ci młodzi prowokując metali (bo głównie dla takich koncerty tam są) po czym chowają się za plecami większych kolegów.Na każdym koncercie ochrona ma problem z wyegzekwowaniem zakazu stania na schodach który skutkuje zasłanianiem innym widoku.Wentylacja obiektu nie działa jak należy. Na ostatnim koncercie Happysad był po prostu zaduch - wentylatory zostały uruchomione gdzieś w połowie koncertu.Piwo na barze głównie z kija (dystrybutora) który raczej nie jest myty przed imprezą często jest w nim dziwny osad i piwo ma wyraźnie skwaszony smak.Brak wyjść ewakuacyjnych prócz tych, którymi się wchodzi. Aż strach pomyśleć co by było gdyby wybuchła tam panika. Dziwie się, że to miejsce ma zezwolenie na organizowanie imprez dla aż tylu ludzi (ostatnio tłum kończył się w połowie holu).Co zabawne oddając kurtkę do szatni kazano mi zapamiętać numerek nie dając mi żadnego breloczka. Obsługa szatni na najwyższym poziomie :-) Nie jeden Pan Wiesio - szatniarz pozazdrościłby im szybkości wydawania kurtek.

Mega Club to mega czad. Koncerty organizowane są na najwyższym poziomie. Klimat atmosfera nie do opisania.

Lokal ma swój klimat. Może nie jest czysto i schludnie, ale przecież nie o to tutaj chodzi. Jeśli ktoś przyjeżdża na koncert to nie zwraca uwagi na takie szczegóły jak pajęczyny i kurz na ścianach. Generalnie co do wystroju ja nie mam zastrzeżeń. Minusem jest szatnia. Bardzo długo czekaliśmy, żeby zostawić kurtki i jeszcze dłużej, żeby je odebrać. Drugi minus to pobieranie opłat za wstęp na balkony. Nie dość, że musieliśmy zapłacić za wstęp to jeszcze okazało się, że żeby cokolwiek zobaczyć trzeba było dopłacić 20 zł od osoby. Są też plusy lokalu: bardzo miła i pomocna obsługa zarówno ze strony barmanek i kelnerek jak i ochrony lokalu.

Polecam to miejsce. Pozdrawiam z kanalu dla gitarzystow Rockdaypl. Oraz z kanalu dla milosnikowbksiazki - Jaka Ksiazka?

Lata swojej świetności klub ma już dawno za sobą. Bez wątpienia wymaga remontu. Nagłośnienie fatalne, toalety pozostawiają wiele do życzenia, pajęczyny wszędzie. Dwie gwiazdki za historię tego miejsca i dobre wspomnienia koncertowe

Czasami jest sprzedawana większa liczba biletów niż jest w stanie pomieścić klub. Ale miejsce zacne na koncerty.

Świątynia polskiego rapu. I jak przystało na te miejsce, wszystko bardzo dobrze zorganizowane

Rewelacyjna. Bardzo fajne alternatywne. Duże bary że smacznym piwem. Niezła lokalizacja z dostępem do komunikacji miejskiej. Jeżeli ktoś wybiera się autem to też spokojnie znajdzie miejsce w pobliżu aby zaparkować.

Dobrze, że jest klub z muzą na żywo w Katowicach, chociaż nagłośnienie bardzo kiepskie. Długie pomieszczenie powoduje ze z tylu dźwięk zawiera głównie dudnienie basu i wokal, a przed sceną dominuje hałas z instrumentów, i nie rozumiesz w ogóle wokalisty. Byliśmy 3 raz i mamy wrażenie , że operatorowi dźwięku wydaje sie chyba, że im głośniej tym lepiej. To nie na tym polega. Dużo lepiej byłoby rozmieścić te 12 głośników w 4 narożnikach i puścić ciszej.Wystrój.... Jakby czas zatrzymał sie w klubie studenckim rok 1990. Poza tym brudno, zimno i kolejka do szatni zawijana przez połowę klubu. W barze tylko piwo i pepsi.