Pole Namiotowe i Pokoje Gościnne Bogumił Banach

Przemili gospodarze, szczególnie pani Janina. A warunki jak na koniec świata" całkiem przyjemne. W takie miejsca (chodzi mi o lokalizację i letni czas) jeździ się aby czas spędzać poza ośrodkiem

Bardzo spartańskie warunki, miła właścicielka, która policzyła za pieska, za dwie doby 50pln, gdzie w cenniku jest doba za pieska 4pln, nazwała to płata jednorazowa, moje zdziwienie było zignorowane. Przez ten incydent nie polecam.

Kameralne pole namiotowe. Sanitariaty w porządku. Blisko do sklepów i przystanku autobusowego. Blisko Zalew Wiślany i morze (odległość taka sama jak wszędzie w Piaskach). Miły właściciel, ceny przystępne. Możliwość podłączenia prądu. WiFi dla gości.

Jadąc na te pole namiotowe sugerowaliśmy się opiniami i oceną turystów którzy tam już byli. Nic bardziej mylnego. Prawdę mówiąc nie wiem od czego zacząć.Cena za dobę 120 zł za dwie osoby nieadekwatna do panujących tam warunków. Poranna toaleta na zewnątrz pod zimną wodą tam gdzie inni myją garki i robią pranie. Czasem w zalewach pozostałości po posiłkach. Zaledwie dwa natryski do których wchodzi się bezpośrednio z zewnątrz (ślimaki też mają wstęp) na całe pole na którym przebywa około 100 może 200 osób. Stare śmierdzące wilgocią wozy campingowe z czasów PRL-u które są zasłonięte przystawkami namiotowymi w których grasują szczypawki. Wnętrza wozów poniszczone.Prowizoryczna instalacja elektryczna która rażąco łamie przepisy BHP. Pamiętajcie wybierając się tam zabrać ze sobą pościel lub śpiwór. Apro po właścicieli to może i mili wynajmując taki KICZ za takie pieniądze nadrabiają uprzejmością. Mogłabym jeszcze wiele napisać o tym miejscu ale oszczędzę swój czas i dołączę kilka zdjęć i oceńcie sami. Dodam jeszcze tylko że jedna przy mnie para opuściła to miejsce po 15 minutach.

Przyjechaliśmy na rowerach bardzo późno.Pole namiotowe zarośnięte.W nocy nieoświetlone.W kranach ciężko o ciepłą wodę.Spartańskie warunki.Plus za miejsce na uboczu

Byliśmy po sezonie, w okresie kiedy inne okoliczne kempingi były już zamknięte. Dobrze że są miejsca w które można przyjechać również w październiku. Pole jest niewielkie, w sezonie myślę że może być problem z miejscem. Głównie stacjonarne przyczepy. Podczas naszego pobytu była cisza i spokój. Do morza trzeba iść przez las kilkaset metrów.

Polecam, poza polem namiotowym istnieję możliwość wypłynięcia kutrem rybackim przystosowanym do pływania z ludźmi na wycieczkę lub na ryby poza tym posiadają również wędki więc nie trzeba ze sobą wozić sprzętu

Można odpocząć w ciszy i spokoju. Blisko do dróżki nad morze.