Loft 44 - Eventy Firmowe | Konferencje | Gale i Bankiety

Świetny lokal. Bardzo miła obsługa. Piękny wystrój. Polecam na imprezy firmowe, eventy...

Pierwsze wrażenie dobre, ale im dłużej tu jesteś tym więcej tandety zaczynasz zauważać.

W klubie Loft44 spędziłem Sylwestra. Przyznam, że na imprezę szedłem z pewnymi obawami bo naczytałem się uprzednio wcześniejszych komentarzy. Ogólnie impreza była fajna, optymalna ilość gości, miła obsługa, jedzenie smaczne. Do baru nie było wielkich kolejek, max 10 osób. W pewnym momencie zrobiła się tylko pokaźna kolejka do toalety damskiej ale nie trwała długo. Gdybym mógł ocenić bawiących się to dałbym 6 bo niemal wszyscy ubrani byli stylowo i z fantazją, zgodnie z tematem zabawy czyli amerykańskim przedwojniem. Największy minus- brak klimatyzacji, przez co skroploną dyskotekową parę wodną panie z obsługi musiały heroicznie zmywać mopami. Mam też pewne zastrzeżenia do samej muzyki. Liczyłem na trochę piosenek retro i więcej polskich przebojów. W repertuarze didżeja przeważało dużo melodii disco i dance sprzed lat, niektóre niestety niezbyt udane...

Ładnie, przytulnie, ale na prywatnej imprezie zrobili palarnie po prostu w korytarzu, nie dało się tam wejść bo dym był jakby ktoś śmieci palił. Żadnej wentylacji. Reszta ok, jest parking prywatny, teren ogrodzony.

Moja ocena Sylwestra jest bardzo pozytywna. Niemniej czytając te negatywne opinie zastanawiam się jakim to trzeba być idiotą, żeby wybrać się na imprezę klubową a spodziewać się co najmniej standardów restauracyjnych ze stoliczkami i indywidualną obsługą kelnerską. Takie typowe ujadanie nieudaczników życiowych, którzy w życiu niczego nie osiągnęli i których nie stać na imprezy w cenie od 249 zł w górę a którzy marudziliby przy cenie 10 zł nawet z pełnym wyżywieniem i nielimitowanymi alkoholami. Odniosę się tylko do dwóch aspektów. Odnośnie toalet. Byłem w dziesiątkach klubów, restauracji i teatrów wszędzie tam kobiety stoją w kolejkach do toalet, ale takie spostrzeżenia są powyżej możliwości pojmowania dla większości tych debili. Kwestia muzyki. Dobranie repertuaru dla publiki w wieku od 20 do 60 lat jest niewykonalne. Znowu można się odwołać do ilorazu inteligencji. Następnym razem proponuję, żeby Ci gamonie zakupili sobie potrzebny alkohol w pobliskim sklepie i bawili się w swoim gronie nieudaczników na osiedlu obok bloku, wtedy wszystkim nam będzie się żyło lepiej.

Jestem świeżo po Sylwestrze 2018/2019 w tym klubie i muszę przyznać że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona cała imprezą. Zwracając uwagę na święto jakim jest Sylwester zawsze byłam negatywnie nastawiona na takie eventy które najczęściej okazywały się masówką czyli dużo ludzi, malo personelu, kolejki i jeden wielki ścisk. Tutaj zastałam miłą i profesjonalną obsługę, odpowiednią ilość sprzedanych biletów w stosunku do wielkości lokalu (dzięki czemu można było swobodnie się przemieszczać jak i tańczyć), jak i przystępną muzykę, do której można było się pobawić. Klimat miejsca na duży plus, wprowadzający w dobre samopoczucie na poznawanie nowych osób. Duża czystość lokalu, bardzo często spotykane osoby sprzątające na bieżąco" na sali jak i w toaletach. Dodatkowym atutem były szybkie interwencje ochroniarzy w stosunku do osób zachowujących się nieodpowiednio.Z mojej strony bardzo polecam tego typu eventy w tym lokalu."

Z przykrością stwierdzam, że był to najgorszy Sylwester w moim życiu, a moje nastawienie było b.pozytywne. Aby wejść do klubu trzeba było czekać półgodziny w zimnie, co było szczególnie niekomfortowe dla Pań będących w sukienkach. W progu okazało się, że nie ma mojego nazwiska na liście, Pan Michał (to chyba Manager) nie patrząc na mnie w ogóle, słuchając sobie muzyki, z lekceważącym tonem poprosił o potwierdzenie przelewu, które posiadałam. Jak cała sytuacja wyjaśniła się i oczekiwałam przeprosin, usłyszałam „ale za co?!”. Kolejnym niemiłym zaskoczeniem była kolejka do baru, barmani obsługiwali w sposób chaotyczny. Jeśli chodzi o jedzenie, piękne menu ze strony to fikcja, kilku dań w ogóle nie było. Gdzie, dla wersji Sylwestra Gold były wymienione roladki z rucolą albo sernik, rogaliki? Przystawki ustawione były tak, że nie dało się do nich dojść, zastawione pufami. Głównym daniem okazały się pyzy z mięsem, które potem nonszalancko zostały pokrojone do barszczyku. Kolejka do toalety na kolejne pół godz. A miejsc siedzących było 300? Mam wrażenie, że obsługa była nastawiona na czysty zysk, zero podejścia do klienta. Całą imprezę wyceniam na maksymalnie 50 zł, nie 200. A do tego pozostał…niesmak. Wszystkich, którzy byli uważają tak samo, zapraszam do grupy na FB niezadowoleni z sylwestra w Loft44"

Bardzo fajne miejsce z dużą ilością miejsca zarówno do siedzenia, stania, jak i potańczenia - idealne na większe imprezy. Świetny bar, z przemiłą obsługą jest również niewątpliwą zaletą.Jedyną wadą jest muzyka, a właściwie przesadna liczba decybeli - żeby uniknąć utraty głosu, trzeba było wychodzić przed budynek.

Niestety lokal mnie nie zachwycił. Może ktoś lubi klubowe klimaty to ok. To raczej klub. Nie pomogą pokrowce na krzesłach i obrusy ma stołach. To jest nadal klub z vehlanym wykończeniem. Muzyka tak głośno, że własnych myśli nie było słychać więc rozmowy że znajomymi niemożliwe, ale leciały fajne kawałki. Menu? Zapewne zależy kto ile zapłaci ale szału nie ma, aczkolwiek wszystko smaczne i ładnie podane. Obsługa się trochę polubiła i były stoliki, które upominaly się o deser bo jakoś tak kelnerzy zapomnieli. Bufet ok, ale niebieskie światło nad daniami raczej nie wpływa pozytwnie na dania, które nabrały sinego koloru. Na wejście chłodno, ale z czasem pomieszczenie nagrzewa się. Ogólnie chyba ok, ale zdecydowanie to nie moje klimaty, więc osobiście lokal w mojej ocenie średni.