XEROGRAFIA - Drukarnia Warszawa (Xero Druk)

Może warto zmienić godziny pracy, skoro nie są zgodne ze stanem faktycznym? Wydaje mi się, że ja to jedna z podstawowych informacji dla klientaOdpowiedź: Rozumiem, że następnym razem lepiej nagrać filmik jak dobrych kilkanaście minut po 8 klient puka do zamkniętych drzwi

Profesjonalne podejście, pomocna obsługa, wydruki zazwyczaj od ręki (nawet większe formaty) Polecam!

Bardzo miły i przyjazny personel, widzę, że są złe recenzje, ale myślę, że są one bardzo subiektywne. Dwukrotnie drukowałem tam duże zdjęcia i dokumenty, podobała mi się jakość i cena usług, bardzo dziękuję)

Bardzo dobra drukania! Mili pracownicy, którzy zawsze pomogą wydrukować jak najlepiej. Serdecznie polecam!

Profesjonalne podejście, szybka realizacja. Korzystałem wiele razy z usług i nie mam żadnych zastrzeżeń.Serdecznie polecam!

Często chodziłam ostatnio do Xerografii, bo mam najbliżej. Zawsze wszystko było super, pracownicy bardzo mili i pomocni. Ale ostatnio kierownik/właściciel (tak podejrzewam), starszy niski pan z siwymi włosami i wąsem, zaprezentował najniższy poziom, jaki może człowiek sobą zaprezentować i aż mi było za niego wstyd, chociaż nie mam z gościem nic wspólnego.Była środa, 14 września, tuż przed zamknięciem, czyli przed 19.00. Poszłam wydrukować jedną kartkę, pracowników było sporo, przynajmniej z pięć osób, osób w kolejce pewnie ze trzy-cztery. Wspomniany starszy pan z wąsem wyszedł z zaplecza, podniósł do góry pogniecioną kartkę i zrobił scenę przy wszystkich. Zaczął krzyczeć: “Kto wyjął z drukarki takie kartki?!”. Nikt się nie odezwał, jedna z pracownic (jego żona?) próbował go uciszyć, ale nie dał się. Krzyczał coraz głośniej i powtarzał pytanie, dodając coraz więcej przekleństw. Pracownicy wydawali się przestraszeni. W końcu, po tym jak wydarł się czwarty raz: “KTO KUR*WA WYJĄŁ TE KARTKI?!”, jedna z pań pracujących, którą zresztą najbardziej polubiłam, zdaje się, że Ukrainka, cicho się przyznała. Pan właściciel zaczął się na nią wydzierać, przeklinać, machać jej pogniecioną kartką przed nosem i poniżać. Pani wiedziała, że wszyscy patrzą, łącznie z klientami, poprosiła szefa, żeby przeszli na zaplecze, ale on krzyczał jeszcze głośniej, że nie będzie nigdzie przechodził. To było straszne.Współczuję tej biednej pani (na jej miejscu też bym się nie przyznała od początku, szczerze wydawało mi się, że ten straszny właściciel zaraz ją uderzy). To było bardzo przemocowe, potem długo dochodziłam do siebie, podejrzewam, że inni klienci-świadkowie -- również. Współczuję pani pracowniczce i współczuję reszcie pracowników, że mają za szefa takiego przemocowca. A panu, panie kierowniku, życzę, żeby nigdy karma do pana nie wróciła, bo by się pan nie pozbierał z ilości przemocy, którą by pan dostał od ludzi.

Wszystko wspaniale gdy obsługuje Pan w średnim wieku nie wiem jak ma na imię ,ale dziękuje Panu bardzo za profesjonalne podejście do mojej sprawy. I tu się kończy sielanka, dwa dni później poszedłem żeby zrobić poprawki w pracy ,ale Miłego Pana z brodą nie było . Tylko pani w średnim wieku w okularach(drugi raz mnie oszukała) .Pani miała problem z wydrukiem , komentowała bardzo głośno że format nie taki że rozdzielczość nie taka itp Pracę w twardej oprawie nie mogła otworzyć i nikt inny z pracowników gdzie dwa dni wcześniej gdy był Pan nie było problemu- zniszczyła oprawę i nawet nie zapytała czy oddać pieniądze czy co...Po za tym w czasie drukowania komentowała na ucho moję sprawę do pracownika i ostentacyjnie się śmiała.Ale to świadczy o poziomie tej pani . Polecam zakład jeśli jest tylko Pan z brodą i okulary , miły sympatyczny doradzi i pomoże.