Dom Pomocy Społecznej „JUNIOR”

Kiedyś bratu robiłam wypieki, słodkości i smakołyki... Aktualnie przez tą placówkę kupuję mu znicze... Bo właśnie do tego doprowadzili. Skrzętnie i skrupulatnie dążyli do uśmiercenia go. Sądziliśmy że ta placówka da mu bezpieczeństwo którego my nie byliśmy wstanie mu zapewnić . Że zapewni mu stały dostęp do wszelkich specjalistów, lekarzy, fizjoterapeutów itd. natomiast oferują to tylko na papierze. W praktyce to walka z wiatrakami . Ostatecznie nie mając już sił ciągle prosić o jego dobre traktowanie i zadbanie o jego zdrowie chcieliśmy go czym szybciej zabrać z tej chorej instytucji w której panuje polityka uśmiercania bardziej wymagających podopiecznych jednak nie zdążyliśmy ponieważ bezprawnie bez wiedzy jego prawnych opiekunów-rodziców wywieźli go do psychiatryka w Bolesławcu gdzie przy silnej współpracy dając końska dawkę leków (ignorując zalecenia lekarza prowadzącego) zabawili się w bogów. Nie udzielając żadnych informacji . Zgotowali mu piekło.. nie udzielili pomocy . Historia zbyt długa dla jednej opinii. Jeżeli ktoś jeszcze się zastanawia nad tą placówka . Ma kogoś tam bliskiego niech czym prędzej go ratuje bo praktyka tego ośrodka jest faszerowanie farmakologiczne doprowadzające osobę zdrowa fizycznie do niemożności podniesienia się z łóżka....

Przeokropne miejsce, moje dziecko nie żyje mieszkał tam 9 lat. Na pogrzebie nie było żadnego przedstawiciela z DPSu, nie otrzymaliśmy żadnych kondolencji, nie padło żadne słowo przepraszam... Wiem nie zwróci mi to syna ... dyrekcja tego domu doprowadziła do śmierci mojego dziecka. Syn miał 18 łat chorował na autyzm i głębokie upośledzenie umysłowe, był sprawny fizycznie, a DPS bezprawnie umieścił go w szpitalu psychiatrycznym gdzie nabili dziecko lekami tak że w ciągu 12 dni zrobili z syna zombie po naszej walce z urzędami szybciutko przywieźli syna z powrotem do DPS gdzie na następny dzień zmarł.. Zaznaczam syn nie był chory psychicznie!