Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt OTOZ Animals W Dąbrówce

Odpowiednie osoby na swoim miejscu. Pani świetnie doradziła nam w adopcji psa, zwierzaki są zadbane mimo różnych warunków. Sporo wolontariuszy i gości. Dziękujemy za świetnego przyjaciela.

Warto przyjechać by wesprzeć, by pomóc- każdy może zrobić coś dobrego. Wspaniali ludzie pomagają zwierzętom.

Miejsce z pasją. Gratuluję i życzę znalezienia wielu nowych domów dla zwierzaków.

Wielka szkoda, że przyjmujecie zwierzęta wybiórczo. Bez poznania kota stwierdzacie, że jest dziki, mimo że sam podchodzi do człowieka i się ociera. Wystarczyło, że nie mogliście go złapać i jedyne co od was usłyszałam to „dziki kot i w końcu sobie pójdzie”. Mimo, że zgłoszenie wpłynęło do was z urzędu gminy to zostałam sama z kotem na głowie. Na szczęście dobro zwierzaka było dla mnie ważniejsze… kot był tak otwarty i cudowny, że ubłagałam znajomych i znalazłam mu dom. Gdyby nie, to zostawilibyście bezdomnego kota z poleceniem żeby go nie dokarmiać i czekać aż sobie pójdzie…

Pojechaliśmy tylko" dowiedziec sie jak wygląda adopcja i wyprowadzić kilka psiaków. Wróciliśmy następnego dnia i zabraliśmy jednego.Niesamowite jak pracujący tam ludzie dużo wiedzą o każdym z czworonogów.Pozdrawiamy z Coffee z Gdańska.Mimo

Doskonale zorganizowany wolontariat. Możliwość pomocy przy prowadzeniu schroniska, zbania o nie oraz wyprowadzenia piesków na spacer. Mile widziana karma sucha, mokra oraz inne materiały pozwalające na zadbanie o przebywające w schronisku zwierzęta. Polecam serdecznie i zachęcam do poświęcenia odrobiny swojego czasu!

W sobotę zostałam poproszona przez dwie 12letnie dziewczyny, aby zawieźć do Dąbrówki bo chciałby pomoc w Schronisku. Postawiłam warunek, aby że swego kieszonkowego kupiły karmę. Na miejscu okazało się, że nie mają kursu na wyprowadzanie psów, mało sympatyczna Pani z obsługi, nawet nie zaproponowała, jakiejkolwiek innej pracy, czy zabawy że zwierzakami, rzuciła krotko gdzie zostawić karmę beż żadnego nawet byle jakiego dziękuję. Jak dla mnie slabo, jak uczyć w takich warunkach wolontariatu

Kotek potrzebował i potrzebuje pomocy, zadzwoniłam do schroniska z prośbą o pomoc, kierowca przyjechał ale nie udało się złapać, ponieważ kot leżał za blisko krzewów w trawie itp i tego samego dnia ale później zadzwoniłam że kotek jest w miejscu dobrze dostępnym aby go pomóc złapać (jadł mi z ręki ale niestety za bardzo się szpargał aby go samemu złapać ,ale skoro jadł z ręki to klatka łapka by pomogła) ale gdy zadzwoniłam usłyszałam, że kot dorosły i nic mu nie dolega!!(Od tego czasu sami podejmiemy próby łapania kotka, mam nadzieje że się uda) A tutaj zdjęcie kotka który niby nie potrzebuje pomocy!!!!!!!!!

Zadbane schronisko, porządnie prowadzone, dziala tez wolontariat gdyby chciał ktoś pomoc. Duzo zieleni dookoła.