Przedszkole nr 5

Jest to przedszkole, do do którego nie powinno się posyłać dzieci choć nieco lepsze od tego na szkolnej, gdzie opiekunki uwielbiają darcie" się na dzieciaki. W 5ce Panie nastawione są głównie na własne ja oraz picie kawy. Dzieci zajmą się same zabawą. Do tego telewizor - w cywilizowanych miastach nie ma w przedszkolach tv. Odnoszę również wrażenie

Byłam z moim dzieckiem na trzech dniach adaptacyjnych, które odbyły się w tym roku szkolnym w przedszkolu nr 5. Był to dla nas bardzo cenny czas, pomocny szczególnie dla dziecka, które miało okazję poznać i zrozumieć czym jest przedszkole. Panie nauczycielki były bardzo zaangażowane w pracę, która naprawdę do łatwych nie należy. Uśmiechnięte i miłe panie wzbudzały zainteresowanie wśród dzieciaków, potrafiły wywołać uśmiech na nieśmiałych buziach przyszłych przedszkolaków. Może trzy dni adaptacyjne to nie jest dużo, ale powinniśmy to docenić, bo w wielu przedszkolach one się nie odbywają.A co do picia kawy... szczerze?! Każdy z nas jest człowiekiem i to nie jest nic złego, dzieci napewno nie ucierpią z tego powodu.Moje dziecko uwielbia to przedszkole, panie nauczycielki i wogóle... nawet pana Rysia.Przedszkole nr 5 - polecam!

Dyrekcja Panie z sekretariatu Panie kucharki oraz pomoc na plus. Natomiast wychowawstwo tragedia. Oczywiście kategoryzowanie dzieci to lepsze to gorsze najlepiej żeby dzieci siedziały i nie przeszkadzały a jak któreś wymaga więcej uwagi to już jest tym problematycznym. Program kar i nagród rodem z PRL-u. Książki i treści na wyrost ponieważ Panie zamawiają pod siebie chyba nie patrząc ile grupa jest w stanie zrobić i że będzie to dla nich za trudne. Na plus na pewno nowy plac zabaw i w miarę odświeżone sale na minus drogie składki klasowe i wieczne dodatkowe debienie kasy od rodziców aby się na coś zrzucali bo nie ma. Ja rozumiem braki w kasie bo przedszkole jest państwowe a środki ograniczone ale bez przesady dzieci zaraz pójdą do szkoły a tych rzeczy ze sobą nie wezmą. Na minus wieczne przedstawienia akademie wystąpienia publiczne i upomnienia od wychowawców że skoro dziecko nie chciało występować to ja pewno nie opanuje materiału i że go nie przepuszczą do kolejnej grupy jest karygodne. To nie jest szkoła.

Dla mojego dziecka to złe wspomnienia.