Zacisze

Bardzo smacznie, ładny widok, sympatyczna pani, polecamy i wrócimy

Byłam sceptycznie nastawiona patrząc na opinie, ale goście innego ośrodka nam polecili. Na początek zupa grzybowa : pyszna, zawiesista, całe kapelusze grzybów. Chyba najlepsza jaką jadłam. Na drugie lin z sosem z kurkami i sielawa. Oba dania pyszne. Ryby świeżutkie, smaki idealnie skomponowane. Jedyna sugestia to by podawać sałatkę w miseczce a nie na talerzyku, bo źle się nakłada. Deser kawa i beza z kremem i owocami- na mocną 4, brakowało mi malin. Otoczenie wymaga pracy, ale naprawdę fajnie sié tam spędza czas. Ogromny minus toaleta. Dramat i tragedia, pierwsze co bym zmieniła, bo obrzydza jedzenie.

Nie lubię dodawać złych opinii ale w tym wypadku muszę. Zacznę od plusów. Miejsce z potencjałem, fajne widoki i bardzo miła obsługa. Poza tym bardzo, bardzo brudno...W każdym rogu pajeczyny, kurz , w łazienkach PRL. Zamówione dania dostaliśmy dość szybko, sandacz nawet smaczny choć chyba mrożony albo smażony na zimnym oleju. Frytki miękkie i tłuste.Dziexi zostawiły większość na talerzu. Porcja kotleta z kapucha bardzo mała, mąż miał niedosyt, musiałam go dokarmiać moją ryba...no i zestaw surówek.....może byłby smaczny gdyby nie to, że marchewka smakowała mydłem do rąk a jedną z surówek była mocno zepsuta.

Urocze miejsce z ładnymi widokami i smaczną kuchnią,polecam szczególnie sandacza, szczupaka i lina, no i pierogi z kaczki- majstersztyk! No takich pysznych jeszcze nie jadłam :)! Byliśmy przez 3 dni na obiedzie ze znajomymi, wszystko bez zarzutu. Ceny adekwatne, obsługa sympatyczna.Pozdrawiamy Właścicieli i zajrzymy większą grupą już z noclegami:)

Nie nocowałem więc nie ocenię pokoi. Gastronomia bardzo dobra, wszystkie zamówione przez nas ryby bardzo smaczne. Polecam usiąść na zewnątrz - ładny ogród z oczkiem wodnym i widokiem na jezioro.

Trafiłem tu raz przez przypadek, jestem już trzeci rok, kilka weekendów w sezonie. Kuchnia na 10, obsługa na 10, lokalizacją 10.

Bardzo miło wspominałam tą restaurację.... Pamiętam pysznego pieczonego pstrąga i dlatego tam wróciłam.Tym razem Pstrąg mnie rozczarował, bez chrupiącej skórki, mało przyprawiony, mięso twarde. Frytki kąpały się w oleju. Bukiet surówek nie zachwycał.Zupa pomidorowa smaczna.Pani, która nas obsługiwała sympatyczna ale pierwszy raz spotkałam się aby szklanki do kompotu podawać i ustawiać dnem do góry na brudnym stole (Stolik mieliśmy na dworze)Smutne jest to bo zawsze kiedy byłam w Leszczu odwiedzałam ten lokal i niestety ten rok był ostatnim. Lokal i podwórko wymaga modernizacji, widać, że jest bardzo zaniedbane.