Komisariat Policji III w Krakowie

Ciężko sie dodzwonić, a gdy juz sie to udaje to odbiera nieprzyjemny Pan. Gdy opisalam mu sytuację, że ktos podszywa sie prawdopodobnie pod bank pocztowy, a ja podalam tam swoj nr. Pesel (wiem, że źle zrobiłam, ale wszystko wyglądało wiarygodnie) to Pan burknął na mnie, że sama go przecież podałam, więc w czym mam problem i teraz jak ktoś weźmie na mnie pożyczkę to dopiero będę mogła zgłosić przestępstwo ... a chciałam tylko zapytać się czy można coś zrobić żeby właśnie w razie czego uchronic się przed wzięciem na siebie pożyczki. Dramat.

Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia - wszystko zależy od charakteru sprawy i powodu, z jakiego ktoś znalazł się w tym miejscu. Doświadczenie uczy, że w tego rodzaju placówkach czas płynie dużo wolniej, inaczej - można to porównać do oczekiwania na wizytę u urologa, obiadu u teściów, czy wizyty w urzędzie skarbowym. Ma to swoje dobre strony, ponieważ klient ma dostatecznie dużo czasu by ochłonąć, rozluźnić się, jeszcze raz na spokojnie przemyśleć i zweryfikować swoje oczekiwania, przypomnieć sobie pewne istotne fakty i szczegóły, lub o niektórych wręcz zapomnieć. Miałem przyjemność gościć w tym komisariacie na tyle długo, by wnikliwie przyjrzeć się pracy tutejszych funkcjonariuszy. Kategorycznie nie mogę się zgodzić z negatywnymi opiniami na temat pracy tych ludzi! Jeśli chodzi o postawę oficera dyżurnego, to mogę powiedzieć, że wykazał się on benedyktyńską wręcz cierpliwością przyjmując kolejnych interesantów. Do każdego przypadku człowiek ten podchodził indywidualnie, starał się pomóc jak umiał najlepiej, tłumaczył, wyjaśniał - niekiedy nawet próbował żartować. Należy być wdzięcznym, że pomimo nawału pracy policjant jest jeszcze w stanie znaleźć czas i uświadomić obywatelowi, że w niektórych przypadkach formalne przyjęcie zgłoszenia może niestety czasem skutkować dodatkowymi uciążliwościami dla zgłaszającego, których nie będzie niestety zawczasu sam w stanie przewidzieć. Trzeba docenić taką postawę i ogromny zasób wiedzy funkcjonariusza z zakresu prawa karnego i funkcjonowania naszego wymiaru sprawiedliwości, a nie w emocjonalny, często kłamliwy sposób, lekkomyślnie formułować krzywdzące opinie, czy ferować wyroki! Uważam, że ci akurat funkcjonariusze tworzą bardzo zgrany, dobrany zespół ludzi, są szczerze oddani swej ciężkiej służbie, wykazują się ogromną operatywnością i społeczną odpowiedzialnością. Oczekując i licząc na ich nieocenioną pomoc powinniśmy ich wspierać! Jednocześnie chciałbym zapewnić wszystkich sceptyków, że panowie ci są w jak najlepszej formie i kondycji fizycznej, a okoliczne, zblazowane, kryjące się za ekranem smartfonu szczeniaki niech lepiej unikają okazji, by się o tym przekonać. Osoby, które mają uzasadnione podejrzenie, że ich wizyta tutaj może się nieoczekiwanie przedłużyć, niech lepiej zawczasu zaopatrzą się w suchy prowiant, butelkę wody, czy inne potrzebne im przybory - w tym wypadku lepiej zatroszczyć się o siebie samemu! Na uwagę zasługuje również ogólny porządek i czystość komisariatu, zadbane, wygodne radiowozy. Jednym słowem - oby tak dalej panowie!

Super! Trochę nie wiedziałem jak zagadać bo nikogo nie było na recepcji, ale Kiedy już pan podszedł sprawnie i rzeczowo pomógł mi w mojej sprawie. Bałem się że zostanę gdzieś odesłany, a bardzo rzeczowo i w miłej atmosferze wytłumaczono mi wszystkie moje możliwości oraz zachęcono do działania. Wygodna kanapa, szkoda że komputerek nie działa, chociaż nie wiem co tam na nim mogłoby być. Nie zawiodłem się!Edit: jednak się zawiodłem. Mimo nagrania i naocznego świadka a także znajomosci danych sprawcy policjant umorzył postępowanie w sprawie znęcania się nad moim psem. Panowie ja rozumiem że macie dużo pracy, ale przykro mi że jedyne o czym się przekonałem to to że następnym razem muszę sam poszukać sprawiedliwości.

Pod koniec ubiegłego roku przyszedłem elegancko co do minuty na wezwanie w sprawie niewłaściwego zaparkowania na osiedlu zamkniętym, strzeżonym - gdzie nota bene nie ma dokładnie wydzielonych obszarów gdzie nie można stawać. Ale pomijam to, była akcja, połowa samochodów dostała karteczki-niespodzianki na szybę. Myślałem, że będzie upomnienie ale nie, policjant podekscytowany mówi mi, że „od tych 100zł nie zbiednieję a zasilę budżet”. Dobra, ale nie minął miesiąc i znów wszyscy parkują gdzie popadnie, nikt nie tamuje ruchu, ale tez nikt nie przyjeżdża wlepiać kolejne mandaty. Także po co to było? Ano faktycznie po to żeby zasilić ten budżet. Przynajmniej chłop był szczery...

Mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiał tu przyjeżdżać. Pracownicy wchodzą, wychodzą, a ja czekam bo nikt nie ma czasu odebrać ode mnie zgłoszenia.

Przy próbie zgłoszenia kradzieży pieniędzy z konta (kilka tysięcy złotych) wieczorową porą na komisariacie, pan policjant dyżurny zapytał czego chcę" i stwierdził

Osoby pracujące w tym miejscu - łagodnie mówiąc - to jakiś skandal i absurd. Zadzwoniłem w celu otrzymania informacji o trwającej sprawie, kobieta która odebrała telefon rzecz jasna nie ma zielonego pojęcia o niczym, kieruje do innych osób - które jak się później okazuje - są chore. Kobieta odbierająca telefon w sekretariacie charakteryzuje się nieuprzejmością, brakiem kompetencji i opryskliwością. Zaczyna się unosić i gdy brakuje jej argumentów rzuca słuchawką i bez słowa kończy połączenie.

Bardzo eleganckie i miłe miejsce. Już sam design budynku sprawia, że można się poczuć jak w FBI a nie w 007 zgłoś się. Wydział Kryminalny bardzo przyjemny i kulturalny. Zwłaszcza pokój 214 (pozdrawiam). Zeznania idą gładko, prawda sama ciśnie się na usta. Można wejść z własnym gazowanym napojem (0%) w upalny dzień. Polecam.

Działanie tego komisariatu jest niepoważne. Wystosowaliśmy prośbę o przesłanie notki ze zgłoszenia w celu prowadzenia dalszych działań związanych z odszkodowaniem. Od ponad dwóch tygodni zero odpowiedzi z ich strony. Ponadto, kiedy w końcu po dwóch tygodniach udało nam się dodzwonić do komisariatu, odebrała bardzo nieuprzejma kobieta, która bardzo pogardliwie odpowiadała na nasze zapytania. Dodatkowo kiedy chciałam zapytać o inną rzecz, rzuciła słuchawką bez rozwiązania celu rozmowy. Na następne telefony już nie odpowiadała, bądź w ogóle odrzucała połączenia.