Francuska Bajadera

Świetna knajpka. Z cudowna kameralna atmosferą. Profesjonalna i miła obsługa. Jedzenie świerze i przepyszne :)

Zamówienie złożone poprzez portal Pyszne.pl (rosół, faszerowane piersi z kurczaka, ryż, surówka). Dowiezione przed upływem wyznaczonego czasu oczekiwania przez sympatycznego człowieka. I to by był jedyny plus tego całego zamówienia. Rosół tłusty, średnio smaczny, nie czuć w nim warzyw a o przyzwoitym mięsie należy zapomnieć. Piersi z kurczaka miękkie, ale smak farszu jakby gdzieś coś się przypaliło i nie wiadomo było co z tym zrobić więc nafaszerowano tym mięso. Sałatka to już osobny temat. Zamówienie dotyczyło surówki z kapusty białej, a przyjechał zestaw surówek (kapusta kiszona, buraki, marchew). Nie mam nic przeciwko zestawom i nawet mogło by być, ale wcześniej należało się skontaktować i przynajmniej poinformować przed dowozem, że z uwagi na braki w menu proponują co innego. A tu cisza. Dopiero Pan, który przyjechał z zamówieniem oświadczył, że jest inna surówka. Ryż miękki, ale mdły - brak soli podczas gotowania. Żałuję, że w tym pojedynczym przypadku się nie udało, ale mam nadzieję, że chociaż zorganizowane imprezy są chwalone. Mimo wszystko, jako będzinianka, życzę powodzenia.

Niestety nie mam zdjęć, ponieważ nie doczekaliśmy się na dania. Po prawie półgodzinnym oczekiwaniu na podejście kelnerki, próbując dopytać o konkretne potrawy, zostaliśmy zniechęceni oświadczeniem, że na dania trzeba będzie czekać minimum 40 minut, choć w lokalu była tylko trójka gości oprócz nas. Mimo, że chcieliśmy zamówić tylko zupy, frytki i grzanki aioli Magdy Gessler, okazało się, że pierwszeństwo mają dostawy na telefon.Ponadto kelnerka była niezbyt miła i obcesowa, miało się wrażenie, że jej przeszkadzamy. Opuściliśmy więc Bajaderę i udaliśmy się do innej restauracji. Nie zamierzamy tam już wracać, bo pozostało bardzo niemiłe wrażenie. Siedliśmy na zewnątrz, ponieważ wystrój wnętrza jest nieprzytulny, zimny i zbyt oficjalny. Nieprzystający ani do karty, ani do obsługi. Zdecydowanie przyjemniej było w lokalu w Czeladzi, bardziej ciepło, kameralnie i przede wszystkim była milsza obsługa, a zamówione dania były naprawdę dobre, no, ale to było tuż po Rewolucjach. Mam wrażenie, że teraz poszli" w catering

Choć miejsce nie należy do najlepiej usytuowanych, a wnętrze przypomina bardziej salę weselną niż restaurację, jedzenie i obsługa są na bardzo wysokim poziomie. Próbowaliśmy węgierskiej zupy, pierogi z pieczoną kaczką i placki po węgiersku. Zupa idealna na marcowy wieczór, sycąca i rozgrzewająca, dla mnie nieco zbyt pikantna, ale zazwyczaj stronię od tego typu potraw. Dania główne podane kilka minut po pierwszym posiłku, więc był czas nieco ochłonąć. W plackach można było wyczuć kruchość. Po zupie ciężko było zmieścić całe porcje, które były na prawdę pokaźne. Ale miła obsługa sama zaproponowała zapakowanie części posiłku. Jedna gwiazdka mniej tylko dlatego, że wnętrze nie zachęca.

Po przeniesieniu restauracji, kompletna tragedia. Jedzenie jest koszmarne. Zamówiliśmy dwie przystawki, zupę, danie główne i jeden deser. Nic z tych rzeczy nie było dobre. W lokalu jest brudno, brudny obrus, brudne sztućce, brudno w toalecie. Wystrój jest koszmarny, plus biurko które stoi na sali z papierami, komputerem i wszystkimi innymi rzeczami „załogi” restauracji. Na przystawki czekaliśmy 25minut. Obsługa była miła chociaż moim zdaniem niechlujnie ubrana. Nie ma nic co mogłabym zaliczyć na plus.Szkoda bo w Czeladzi byliście super restauracją:)Nie polecam.!

Bardzo małe porcje. Zupa rybna w której nie było kawałka ryby a za to gumowe mule jakieś kawałki kalmara i ośmiornica nie zjadliwa, krewetka dobra i sam wywar też zjadliwy. Steki wysmazone prawie na podeszwe . Jednak szarlotka na deser pobiła wszystko . Było to coś na kształt i konsystencję kupy. Kawa rozbawiła nas do łez gdyż smak to łyżeczka kawy na wiadro wody. Kilku dań nie było w ogóle z krótkiej karty Gesler. Rewolucja nie udana.

Przytulne miejsce, obsługa bardzo miła, przyjaźnie nastawiona do gości. Dania są bardzo smaczne, porcje duże, cena adekwatna.Co ważne, restauracja jest utrzymywana w czystości, łazienki również ;) wszystko zadbane, nawet były świeże kwiaty na każdym ze stolików.Naprawdę warto tu zajrzeć, polecam serdecznie. :)

Już dawno nie byłam tak rozczarowana. W zamyśle chciałam zabrać moich dobrych znajomych na przepyszną kolację i pokazać im kawałek smacznego Śląska a wyszło jak wyszło Gdy przeszliśmy do lokalu poza nami był tylko jeden stolik. Zamówiliśmy dania. Na nasze pytania pomocnicze do zamówienia p. kelnerka nie potrafiła nam odpowiedzieć. Pracuje tu od tygodnia - usłyszeliśmy. To jestem w stanie to zrozumieć. Ale szczytem szczytów już jest powiedzieć osobie, która już godzinę oczekuje na zamówienie (przystawka + danie główne), że nie ma zamówionej potrawy bo kucharz zapomniał powiedzieć!!!! Że co? Jadłam w różnych miejscach, lepszych lub gorszych ale z czymś takim się jeszcze nie spotkałam. Po 1,5 godziny oczekiwania dostałam jednocześnie przystawkę (grzanki, ktore można zrobić w 10 min) i danie główne. Brak odpowiedniej ilości sztućców, puste pojemniki z przyprawami. Gdyby jeszcze jedzenie powaliło na kolana. Brak przypraw a przecież mamy tyle ziół dookoła. To miała być kulinarna wyprawa a okazała się... Dramat. Pierwszy i ostatni raz.