Powiatowy Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej

Totalnie nie polecam!! Syn skarżył się od rana na ból gardła a akurat mieliśmy dzień komunii, niestety zaczął wieczorem na sali mocno gorączkować mimo podanych leków, więc prosto z sali pojechałam z synem na sor. Szanowna pani doktor ANETA" schodząc nawet nie popatrzyła. Po wejściu do gabinetu zaczęła się żenująca gadka

Moje dzieci odwiedzają oddział pediatryczny kolejny raz, mimo warunków jakie są- jest czysto, zadanie. Pielęgniarki i lekarze starają się, Pan doktor Cichy godny podziwu, podejście do dzieci nas cieszy. Dziękujemy

Niestety pani Zimonska (lekarka rehabilitacji medycznej) jest lekarka bez empatii i respektu do swoich pacjentow. Zla opieka (w sumie brak opieki), bardzo nie mile podejscie i nastawienie do pacjenta. Jestem zszokowana i jest mi smutno. Lekarz to nie zawod dla kazdej osoby, a tym bardziej do takiej bez braku empatii.

Moja córka trafiła do oddzialu pediatrycznego z powodu zapalenia płuc, do sali ktory byli 2 nastolastek i czułam niekomfortowo. Lekarze są spoko ale tylko na całym oddziału tylko JEDNA toaleta i nie ma osobno np wc dla mężczyzn i dla kobiet...

W ramach badań przesiewowych poddałam się kolonoskopii i wszystkim wahającym się szczerze polecam właśnie tą placówkę. Pani w rejestracji, pielęgniarkom i lekarzom wystawiam zasłużoną szóstkę. Czułam się zaopiekowana, w dobrych rękach. Ponadto czysto, miło, kulturalnie. Zero powikłań, zero bólu. Wszystko trwało możne godzinę. Szczerze polecam, szczególnie jeśli w rodzinie występują skłonności do chorób jelita grubego.

Najgorszy szpital z jakim się spotkałam,właściwie to miejsce nie zasługuje nawet na miano szpitala. Oddział geriatryczny z pracujacymi tu chyba za karę oddziałową i pielęgniarzem. Większosc pielęgniarek ma lekceważacy stosunek do pacjenta i nie dba o tych ,którzy tam leżą(z łaską karmienie i wymiana pampersa-czasem dopiero po zwróceniu uwagi). Dramat. Rozmawiajac z innym odwiedzajacymi wszyscy mieli podobne wnioski-jak najdalej od tego szpitala, bo zaniedbanie w stosunku do pacjentów widać na każdym kroku! Bliska mi osoba będąc tam niestety zmarła..Telefoniczne uzyskanie informacji i dodzwonienie się do lekarza prowadzącego jest niemożliwe.Nie życzę nikomu pobytu w tym miejscu,bo pacjent jest tam pozbawiony godności a niektórzy już z tego miejsca nigdy nie wracają.

Jestem zbulwersowana postawą Pana dr Pawła Muzyka. Pytając dzisiaj o stan zdrowia bliskiej mi osoby usłyszałam że mamy pytać lekarza prowadzącego,który uwaga !!! dyżur będzie miał za 3dni!!! Lub dzwonić sobie na dyżurkę następnego dnia kiedy takowy lekarz będzie miał dyżur. Osoba umierająca a my mamy czekać 3 dni? Pan doktor bezczelnie podał końcówkę nr na który mamy sobie dzwonić. Dodam że dodzwonić się tam nie da bo to nie pierwsza taka sytuacja w tym szpitalu. Dowiedzieć się o stan zdrowia bliskich graniczy z cudem. Pana doktora powinni zwolnić, zimny i chamski.

Oddział chorób wewnętrznych a głównie ordynator tego oddziału Pan Paweł i to tego Pana oceniam tak nisko. Po zadaniu pytania w jakim stanie zdrowia jest bliska mi osoba odpowiadał z taka łaska, pretensjami i opryskliwością jakbym nie miał prawa wgl pytać o takie rzeczy, powinien każdy wiedzieć w jakim stanie jest bliska nam osoba. Ta sytuacja miała miejsce dwukrotnie. Brak jakiegokolwiek ludzkiego podejścia do człowieka. Byłem już w różnych szpitalach, ale nie spotkałem jeszcze się z takim podejściem lekarza do rodziny osoby chorej. Może jak Pana spotka gdzieś sytuacja i ktoś z łaską i taką opryskliwością jak Pan udzieli Panu informacji, to może Pana to czegoś nauczy, może… O bliska mi osobę nie zadam już pytania, ponieważ zmarła w tym szpitalu…

Leżeliśmy z dziećmi na oddziale pediatrycznym kilka razy. Zawsze byliśmy zadowoleni z opieki pielęgniarek jak i lekarzy prowadzących. Ordynator dr. Cichy jest empatycznym człowiekiem z bardzo dobrym podejściem do dzieci. Zawsze też ma czas na rozmowę z rodzicami i stara się rzetelnie odpowiedzieć na pytania. Wygląd budynku w środku może i ma wiele do życzenia, ale patrząc na to jaka atmosfera panuje na oddziale i jacy ludzie tam pracują to wszystko rekompensuje. Mamy nadzieję, że szpital nie upadnie.

Przyjechałam z dzieckiem, które miało prawie 40 stopni gorączki i ledwo stało na nogach. Pani z ,,okienka” kazała nam czekać o 22:00 na dworze twierdząc, że dziecko przynajmniej się schłodzi. Po przyjęciu nas dwie starsze pielęgniarki, które miały założyć wenflon mojemu dwulatkowi potraktowały mnie jak śmiecia a moje dziecko jak bydło, przytrzymując mu głowę łokciem i rękę wykręcając tak, że zostały ślady. Dopiero kiedy powiedziałam, że zacznę wszystko nagrywać, wyszły wzywając Panią doktor. Ta okazała się być ludzka z odpowiednim podejściem do chorego dziecka i przysłała pielęgniarkę, która od razu poradziła sobie z kroplówką, bez przemocy i agresji słownej jak robiły to dwie poprzedniczki. Na porannej zmianie wszystko na szczęście było już ok ale przestrzegam wszystkich rodziców przed pediatrią w Rydułtowach.