Pazoo

Po raz drugi skorzystałam ze studia po kilku latach. Z pierwszego razu pamiętam, że moje skórki były wycięte do „mięsa”.Przy drugiej wizycie było to samo, a jeden palec krwawił mocno praktycznie przez cały zabieg.Jak skórki zaczął się goić były twarde i miały strupki. Wyglądało to fatalnie. Nie wspomnę o tym że palce bolały mnie przez kilka dni. Pani, piłując powierzchnię paznokci, jechała brutalnie pilnikiem po mojej skórze aż musiałam jej zwrócić uwagę .Pierwszy paznokieć ukruszył się w dniu piątym po zabiegu. Może dlatego że Stylistka nie użyła płynu wiążącego ( nie wiem jak to sie nazywa) na całym paznokciu tylko bo bokach.I po kolei leciały wszystkie paznokcie a gel się oddzielał od powierzchni paznokcia. Przy tym nie wykonuje pracy fizycznej tylko normalne codzienne czynności.Po 10 dniach paznokcie były do zrobienia na nowo.Zapłaciłam 290 zł.Ceny z kosmosu. Nawet w Niemczech płaci się mniej za zdecydowanie lepiej wykonana usługę.