Szkoła Podstawowa z Oddziałami Integracyjnymi nr 280 im. Tytusa Chałubińskiego

Nie polecam tej szkoły. Jeżeli jesteście rodzicami i szukacie szkoły dla waszego dziecka, tą szkołę możecie od razu skreślić z waszej listy, chyba, że chcecie, żeby wasze dziecko popadło w depresję lub coś podobnego. Większość nauczycieli (większość, nie wszyscy) łamią prawo, np. po przez wstawianie jedynek za coś za co nie powinni itp. Pani Dyrektor nawet nie raczy odpowiedzieć na Dzień dobry". Miejsce sprawia wrażenie więzienia

Kategorycznie nie polecam tej szkoły. Placówka ta pozwala na dręczenie uczniów przez inne dzieci i nie robi nic, żeby powstrzymać takowe działania. Zachowanie niektórych nauczycieli również pozostawia wiele do życzenia. Nauczyciele wychowania fizycznego nie mieli problemów z wyśmiewaniem gorzej odnajdujących się w sporcie dzieci, a oceny stawiali za wyniki nie za chęci co poskutkowało u mnie znienawidzeniem tego przedmiotu na całe życie. Jeżeli macie państwo dzieci z problemami lub, które nie są idealne zalecam wybór innej placówki, gdyż z tej jedyne co wyniosą wasze pociechy to niska samoocena i problemy psychiczne.

szkoła się stara, ale to nadal polska szkoła. wyniosłem z niej jedynie dobrych kolegów, nic więcej. polecam nauczyć się angielskiego i rozwijać samemu, osobiście pomogło mi to osiągnąć sukces o wiele bardziej niż ta szkoła. siódma klasa była tragedią i najgorszym rokiem mojego życia, ale w ósmej się poprawiło. pozdrawiam nauczycieli, egzaminy były proste nawet jeśli ktoś się nie przygotowywał.

Bardzo polecam tą szkołę.Nauczyciele są bardzo mili,dobrzę ucząSzkoła jest zawsze czysta,panie woźne bardzo miłe.Obiady są bardzo dobre można powiedzieć że prawie jak od mamy!Polecam z całego serca tą szkolę!

Jako uczeń mówię, że nie polecam

Nie polecam chyba, że ktoś ma zbyt dobre zdrowie psychiczne

Ukończyłem tę szkołę 4 lata temu i od tego czasu zmagam się z depresją. Beznadziejna kadra nauczycielska, dyrektor która nic nie robi. Dodatkowo od 7 klasy zabrakło dla mnie szafki na ubrania i rzeczy, przez co musiałem zostawiać u kolegi. Wychowawczyni (nauczycielka od wf'u) na zielonej szkole kazała dzieciom stać godzinę, aż ktoś się przyzna do jakiejś rzeczy, uskuteczniała kary typu 100 przysiadów. Sam zostałem nazwany przez nią obojniakiem przed całą klasą za to, że się popłakałem. Podobno w szatni widziano szczura. To wszystko, co opowiadam miało miejsce co najmniej 4 lata temu, jednak wątpię, że cokolwiek się zmieniło.

Nie polecam szkoły, podłoga w kiblach obszczana a ściany kupą uwalone