Diagnostyka. Laboratoria Medyczne.

Drodzy moi nie wiem o co chodzi. Ja mam bardzo slabe zyly a Pani pobierajaca krew zawsze znajdzie miejsce ze trafia w zyle bez problemu. Nigdy tez nie spotkala mnie zadna nieprzyjemna sytuacja ze strony tych Pan. Jedyny klopot to male pomieszczenie co powoduje czasem koniecznosc czekania na dworze a zdarza sie ze I w deszczu. To jest zdecydowanie do poprawy

Kolejki to jedno,ale poziom pobierania krwi DRAMAT tylko w tym punkcie ZAWSZE Pani ma problem ,żeby znaleźć u mnie żyłę w jeden ręce. Wbija igłę i miesza-szuka -kombinuje ,a finalnie i tak muszę dawać drugą rękę w której mam już zrosty i raczej staram się nie wystawiać tej ręki. Porównując ten punkt z punktem na ul.Katowickiej można powiedzieć PRZEPAŚĆ tam podjechałam wyjątkowo jak na Orła było zamknięte,obsługa młoda,miła i zdecydowanie sprawniejsza!!!!!

Panie do małego dziecka podeszły z duża cierpliwością. Nie rejestrowały na sile skierowań tylko podjęły próbę pobrania.

Żałuję, że przed wizytą w tym punkcie pobrań nie zapoznałam się z opiniami pacjentów. Faktycznie, pani pobierająca krew ma problem z poprawnym wkłuciem. Nie trafia, obraca igłą na boki, szuka i mimo to nie znajduje żyły. W dniu wczorajszym 6 razy próbowała pobrać mi krew. Wkłucia w przedramię obu rąk oraz w dłonie. Bez rezultatu. W końcu poddała się, powiedziała, że od 40 lat pobiera krew i jeszcze jej się nie trafił taki przypadek. Z tego co tu czytam to nie jestem jedynym przypadkiem.Dopiero pani z rejestracji pobrała mi krew, za pierwszym podejściem. Było to już moje siódme wkłucie w tym dniu.Dziś w miejscu każdego wkłucia mam krwiaki. Na pewno tu już nie wrócę.

Tragedia. Żałuję, że nie posłuchałam negatywów na stronie starego Baktolabu. W środku jedna osoba, na zewnątrz w zimnie czekanie jak w PRL u to w dodatku z dzieckiem. Recepcjonistka gburowata. Pobieranie krwi u dziecka wygląda tak,wbije na oslep powierce i powiem, że dziecko źle trzymało rękę. Przy próbie zrobietnia tego samego z drugą ręką zabrałam syna z traumą. Chęć zysku zwyciężył nad brakiem empatii i po prostu umiejętności.

W soboty kolejki bardzo duże, z 15 osób czeka na zewnątrz. Punkt jest malutki, w malutkiej poczekalni siedzą ludzie którzy czekają do recepcji i ludzie po pobraniu krwi, recepcja jest w malutkim korytarzyku tuż obok łazienki i gabinetu. Drzwi do gabinetu otwarte na oścież, kiedy pobierają krew, obok i po gabinecie latają dzieci, ludzie idący do łazienki i przeciskają się ludzie do wyjścia i do recepcji. Uczucie jakby pobierali krew na korytarzu. Pierwszy raz zdarzyła mi się akcja że obcy ludzie i obce dzieci się gapią jak pobierają ci krew, wszyscy w punkcie słyszą co mówisz w rejestracji i do pani pobierającej krew. Ogólnie czekanie na zewnątrz do kitu, ale recepcjonistka miła, pani pobierająca krew mogłaby być milsza ale krew pobrała ok i bez komplikacji.

Bardzo nie polecam, pani pobierająca krew zawsze ma problem z pobraniem, co ostatecznie za druga wizyta skończyło się powikłaniem i bólem ręki, która nadal jest w diganozie. Z daleka od tego miejsca.

Pani od przyjmowania do rejestracji tak fatalna, że nie doszło do usługi. Z takim podejściem do klientów to może w PRLu a nie w XXI wieku.Ale widać że ktoś musiał na niej spowodować traumę w dzieciństwie i teraz przenosi to na innych. polecam inne punkty tej sieci.

Chyba mam wyjątkowe szczęście, bo nigdy nie zdarzyło mi się czekać na pobieranie krwi dłużej niż 10 min. Pani w recepcji bardzo miła, pani pobierająca krew również. Może kwestia nastawienia do drugiego człowieka i okazanie mu sympatii i szacunku. Samo pobieranie krwi bezbolesne, fachowe. Do tej pory jeszcze nie było powodów do niezadowolenia.

Nie wiem skąd takie złe opinie. Byłam dzisiaj na krzywej cukrowej. Obie Panie przekochane! Jestem osobą która bardzo się boi ale ja dałam radę i Panie dały radę ❤️Wiadomo Pani w rejestracji konkretna, twarda babka no ale jak tu nie być jak co chwilę ktoś ja tylko zapytać" a wężyk ludzi by kwitł.Jestem zadowolona