U Szwagra

Zamówiłam ostatnio tortillę z dowozem i najpierw byłam pozytywnie zaskoczona, bo rozmiar był naprawdę super, ale jak przyszło do jedzenia, to było spore rozczarowanie. Mięso bez smaku, nie wiem czy niedopieczone czy jakiejś niskiej jakości, warzywa też jakby były rozmrożone i leżały na słońcu. Jestem w szoku, bo zawsze mi się lokal na Lea kojarzył z dobrym jedzeniem, ale widzę, że na którymś etapie coś poszło bardzo w złą stronę. Nie polecam.

Witam, kebab średni ja zjadłem ale psu bym nie dał, rozpierdala się cały (w sensie kebab, a nie pies) źle złożony, asymetrycznie, nie podoba mi się to.

Po dwóch zamówieniach, które spełniały moje oczekiwania i przede wszystkim były ZGODNE z moim zamówieniem otrzymałem 2 zamówienia, które były zupełnie niezgodne z tym co zamawiałem. Za pierwszym razem postanowiłem wstrzymać się od opinii i dać szansę, ale i za drugim razem dostałem zupełnie coś innego mimo wyraźnego zaznaczenia czego chcę.Kiedy w końcu będziecie rozróżniać kebab w picie (którego nienawidzę) od dania kebab???tragedia.

Zamówiłem przez pyszne.pl burgera serowy mocarz"Bardzo zdziwiło mnie że jako panierowany ser "Szwagier" sprzedaje placki ziemniaczane. Dodatkowo mięso suche

Byłam z mężem przejazdem w Krk, a że mąż był głodny to wpadliśmy do Szwagra". Sam lokal wygląda niepozornie ale zapach był zachęcający. Zdecydowaliśmy się na dwa Rollo z wołowiną i zapiekankę. Pan który nas obsługiwał był bardzo miły i konkretny. Widać było lekkie zmęczenie

Dobry kebab. Duża porcja. Warto było spróbować kraftowego mięsa od Piri Piri. Frytki i surówka przeciętne.

Dobry i smaczny kebab, a do tego porcja też sporych rozmiarów.

Za pół kilo, mięsa i frytek, 20 zł to dobra cena. Obsługa, (standardowo 1x sprzedawca) zależne od zmiany, jest bardzo miła jak na takie budki, tylko szkoda że brak możliwości siedzenia dla więcej niż 3 osoby.

Nie odwiedzałem długi czas tego miejsca. Kilka lat temu wracając z uczelni wizyta skończyła się nieprzyjemnie. Pamiętam, że obsługa była spoko, smak też ok. I to nie tylko na Lea, ale też pod jubilatem czy na miodowej. Niestety niesmak po problemach żołądkowych pozostał. Dużo później raz ktoś zamówił od Szwagra, później drugi i w ostatnim półroczu trochę tych kebabów, bułek i Rollo się zjadło. Większość w dostawie, kilka na miejscu.Tyle tylko, że to co się dzieje w tej drewutni ostatnimi czasy to jest dla mnie jakaś paranoja. Poprzednim razem Biedna Bogu ducha winna dziewuszka stoi i prosi klienta żeby jej nóż zaostrzył, bo nie ma jak pomidora pokroić. Mięsa z kurczaka nie ma, bo nie dojechało. Dobra. Poniedziałek, koło południa różnie może być. Rozumiem. Dziewczyna miła, pożartowaliśmy razem z innymi osobami w kolejce. Nie jej wina. Życie. Ale ten tydzień, to już jakaś totalna fuszera. Wbijam, nikogo w kolejce, jeden gość na zapleczu, drugi kroi jakieś warzywa. Dzień dobry - cisza. Dzień dobry chciałem zamówić - gość spojrzał, ale nadal cisza. Myślę, dobra, może zarobieni bo przecież różnie może być. Może zaraz jakiś wynos na 48 kebabów. Poczekam. Ale panowie, bez jaj! Przez kilka minut żadna z osób na zmianie nawet nie kiwnęła palcem, żeby przyjąć zamówienie. Nic. Zero reakcji. Kolejne moje zwrócenie uwagi - ponownie bez jakiegokolwiek zainteresowania. Ani dzień dobry, ani proszę poczekać ani nawet spadaj na drzewo. Nie wiem czy wy tam macie strajk włoski, czy wam słabo płacą czy po prostu macie ciche dni w ekipie? Słabo, bardzo słabo. Ale zawsze można zjeść gdzie indziej. I tak też zrobiłem. Pewnie jeszcze kiedyś sprawdzę i zobaczymy czy to już standard u Szwagra. Oby nie.