LVIII Liceum Ogólnokształcące im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

Nie polecam. Sama szkoła wygląda ładnie ale nauczyciele to porażka szczególnie od matematyki. Na hiszpańskim uczy się zamykania drzwi i jedyny plus tej szkoły to dojazd. Każdy z pierwszej klasy powie że jest fajnie bo na początku tak jest ale jak się wytrzyma dłużej to pragniesz uciec w każdy możliwy sposób. Nauczycieli z powołania można wyliczyć na jednej ręce, A dyrektora patrzy tylko na frekwencję i ranking jaki szkoła zajmuje. Do matury nie jest dopuszczona połowa klasy i to norma co roku dlatego szkoła ma 100% zdawalność.

Żadnemu młody człowiekowi nie polecam tego liceum, żałuje bardzo że poszłam do tej szkoły. Nauczyciele wykonają swoją prace z wielka łaska i niczego nie uczą. Zmieniając ta szkole wiele osiągnąłam. Prosić się o dobre ocenę to jest po prostu żałosne.A dyrektor szkoły wiecznie nie szczęśliwy i zamiast pomoc uczniowi to jeszcze utrudnia. Żadnej pomocy od dyrekcji nie można dostaćDlatego polecam omijać szerokim łukiem!!!Jeśli ktoś chce wyjść i osiągnąć wiele w przyszłości to polecam nie iść do tej szkoły!Ps. Prezentują jako świetnie liceum ale gdy już ktoś uczęszcza do tej szkoły to jest w wielkim bagnieTOTALNA PORAŻKA!!!

Za moich czasów było to średnie liceum, w którym uczniowie mogli odetchnąć bez wyścigu szczurów. Pamietam że na tym etapie życia bardzo tego potrzebowałem. Dlatego oceniam tą placówkę pozytywnie

Sama szkoła wyglada jak zaklad karny a w srodku jak szpital psychiatryczny. Nauczyciele sa tam bo musza i wsm nic im sie nie chce ogarniac i uczyc wymagaja duzo ale nie przekazuja zadnej wiedzy. Patologia w tej szkole tez niesamowita kolejki do kibli ogrmne bo laski sie zamykaja w kabinach i wciagaja smakowe powietrze, woznych mozna sie bac. Ogolnie bardzo nie polecam siada na psyche i tak sie ciesze ze juz mnie tam nie ma

Kilku nauczycieli z pasją, kilka Pań które już dawno powinny dostać zakaz uczenia z uwagi na bardzo opóźnione myślenie i gardzenie uczniami zamiast wspieranie i motywowanie do pracy. Przykładowo nauczycielka zamiast zrozumieć kilka perspektyw widzi tylko swoją i nie podlega to rozwiniętej i dorosłej dyskusji.

Liceum skończyłam kilka lat temu i dobrze je wspominam. Nauczyciele potrafili być wymagający, ale jednocześnie okazywali wsparcie w razie problemów - z nauką, ale też osobistych. Bardziej problematyczne były wszystkie księżniczki"

Bardzo fajna szkoła. Nauczyciele różni, jak wszędzie, większość z pasją. Atmosferę szkoły tworzą też uczniowie, czasem zamiast narzekać, powinni spojrzeć na siebie. Bardzo wielu fajnych, wartościowych ludzi

Kiedyś nauczyciele żeczywiście byli leniwi jednakże sytułacja zmienia się z roku na rok ze względu na dynamiczną rotacje nauczycieli, oprócz tego w aktułalnie szkoła jest remontowana co wysoce podniesie komfort nauczania

Zgadzam się z wcześniejszymi opiniami, że nauczycieli z pasją jest w tej szkole garstka. Pozostali zapewne wybrali ten zawód aby mieć 2 miesiące wakacji i inne przywileje. Powinni popracować np.w korpo i zobaczyć za co bierze się pieniądze i że za wykonaną pracę jest się rozliczanym. Zdecydowanie młodzież, czyt. uczeń, jest tu na ostatnim miejscu. Brak jakiegokolwiek wsparcia pedagogicznego !!!( pokrzykiwania i straszanie)począwszy od nauczycieli po najwyższe władze. Nauczyciel będący wychowawcą nie interesuje się swoimi podopiecznymi a wręcz traktuje jak wrogów. Podkreślę jeszcze raz- brak jakiegokolwiek wsparcia!!!Młodzież jest pozostawiona sama sobie.Dyrekcja nie reaguje na uwagi rodziców, problemy i uwagi zamiatane są pod dywan.Zdawalnosć matur rzeczywiście 100% ale chyba z 30 sób dopuszczonych do matury.Cały okres nauki na korepetycjach!Taniej wybrać dobrą prywatną szkołę

Widać, ze niektórzy nauczyciele są na prawdę z pasją (np Pan Jenderko), no i jak w każdej szkole znajdą się gorsi nauczyciele. Jednak trzeba przeszkolić swoją kadrę psychologiczną, bo to jest dramat. Pani nastraszyli mnie przy 60% obecności, ze poniżej 50 nie zdam, rozmawiała o moich opiniach na korytarzu, a nie w gabinecie i była bardzo nie miła. Próbowałam popełnić samobójstwo będąc tam i wydaje mi się, ze największe wsparcie dostałam właśnie od Pana Jenderko, a nie od psychologa. Dramat.