Animal-Vet. Lecznica dla zwierząt

Niemiła obsługa, brak empatii dla chorego zwierzęcia. Nie pomogli mojemu psu, gdyby nie to, że przeniosłam leczenie do Katowic to zapewne mój psiak już by nie żył. Osobiście nigdy więcej tam nie wrócę. Jak widać na obszerniejszych komentarzach innych klientów niestety nie tylko na mnie padło... Warto kilka razy się zastanowić nim się wybierze ta lecznice". Nie polecam. Jak w przypadku pani z kotem

Bardzo polecam. Panie podchodzą do zwierzaka bardzo indywidualnie, Pamiętają o swoich pacjentach nawet po pracy, są w stanie polecić wiele dróg rozwiązań problemów zdrowotnych pupila.

Jestem zadowolona. Szybka i fachowa pomoc. Zapłacić trzeba tak jak wszędzie... Bardzo przyjazna atmosfera.

nie polecam wizyty w tym gabinecie! 5 lipca zabrałam ze schroniska 2- miesięcznego kociaka, kotek był pełny życia i było z nim wszystko w porządku. Ze schroniska dostaliśmy informacje, że musimy kotka odrobaczyć, tak więc pojechaliśmy do weterynarza na Zaborzu aby ogólnie ktoś sprawdził stan maluszka i po tabletkę na odrobaczenie. 13 lipca podaliśmy małej pół tabletki ,tak jak zaleciła nam Pani weterynarz, na drugi dzień od podania tabletki zauważyłam, że Imbirka jest mniej aktywna, nie ma ochoty na zabawę, jest osowiała i ciągle śpi, zauważyłam też, że jej brzuszek jest nienaturalnie wydęty, widoczna była również 3 powieka. 16 lipca zaniepokojona utrzymującym się złym stanem kotka udałam się do gabinetu na ulicy garbarskiej, co było najgorszą decyzją jaką mogłam podjąć. Przyjęła nas młoda Pani weterynarz, która konsultowała swoje decyzje z właścicielką. Przedstawiłam jej wszystkie objawy, Pani doktor wyjęła kotka z transportera, obejrzała go i powiedziała, że kociak wygląda dobrze, że może ma teraz słabsze dni, że pewnie ma obniżoną odporność przez schronisko i że może znudziły mu się zabawki i dlatego nie chce się bawić, na mój alarm dotyczący wydętego brzuszka Pani doktor powiedziała, że mogę jej podać espumisan, po zmierzeniu temperatury okazało się, że mała ma gorączkę a więc dostała zastrzyk przeciwgorączkowy, coś na wzmocnienie odporności oraz jakiś antybiotyk a Pani weterynarz która jest właścicielką powiedziała żebym obserwowała kotka a jeżeli by się nie polepszyło to zrobią jej badania krwi, także wychodząc z gabinetu czułam, że są to kompetentni lekarze. Na drugi dzień czyli 17 lipca przyjechaliśmy z kotkiem na wizytę mówiąc że naszym zdaniem kot czuje się jeszcze gorzej i tu obie Panie weterynarz wykazały się zupełną niekompetencją, nie zleciły żadnych badań, nie wzięły na poważnie naszych obaw a co więcej zapewniły, że ich zdaniem kot czuję się o wiele lepiej bo: tu zacytuje ,,podczas podawania leków kotek się wyrywa czyli ma więcej energii'' ( Niestety teraz już wiem że maluch się wyrywał ponieważ bolało go już całe ciałko) , Panie weterynarz nie wzięły pod uwagę mojego zdania chociaż to ja przebywałam z tym kotem 24 na h. ( Moim zdaniem dobrze wykształcony weterynarz nie znając przyczyny tak nagłej zmiany zachowania i widocznych objawów bardzo złego samopoczucia w pierwszej kolejności zleciłby badania, a później podejmował się leczenia) 18 lipca stan zwierzaka bardzo się pogorszył, zadzwoniłam więc do gabinetu ale niestety Państwo zostawili mnie bez pomocy mówiąc, żebym zgłosiła się po weekendzie, to co działo się później rozerwało moje serce na kawałki, mój mały 2 miesięczny kociak umierał mi na rękach wyjąc z bólu. O 21:30 dojechaliśmy z kotkiem w stanie krytycznym do całodobowej kliniki weterynaryjnej w Katowicach gdzie otrzymała pomoc medyczną, niestety pomimo starań lekarzy nie udało się jej uratować :(. Mam takie wyrzuty sumienia że zaufałam tym ludziom, że naraziłam takie małe stworzonko na tyle cierpienia i nie zwróciłam się do innego weterynarza kiedy jeszcze nie było za późno. Właściciele gabinetu oczywiście umywają ręce od odpowiedzialności a wręcz potraktowali nas po chamsku, Pani weterynarz próbowała się wybielić jak tylko mogła, zapytałam jej dlaczego nie zleciła tych badań krwi ( skoro wcześniej o nich wspominała) to powiedziała mi że kotek był za mały żeby mu pobrać krew ( bardzo ciekawe ). Na koniec właściciele wyprosili nas z gabinetu a za wydanie nam dokumentacji kota ( kartka A4 na której były wypisane leki i opis badania) policzyli nas jeszcze 20 zł, jakby 700 zł które wydaliśmy w przeciągu 4 dni to było mało, porażka po prostu!Niestety trafili państwo na bardzo zawziętych ludzi i sprawa oczywiście zostanie zgłoszona. Załączam również zdjęcia kociaka, mogą państwo sami zobaczyć jak maluch wyglądał na początku a jak 16 lipca kiedy byliśmy z nią mówiąc że coś jest nie tak. Jeżeli chodzi o młodą Panią doktor to widać że kocha zwierzęta i mam nadzieje że będzie teraz bardziej dociekliwa. (tekst edytowany po odpowiedzi właścicieli)

Super obsługa, miło i profesjonalnie. Każdy zwierzak czuje się" w lecznicy że jest pod specjalną opieką. Na pewno wrócimy !"

Przybłąkał się do mnie kotek ze złamanym kręgosłupem. Bez zbędnych pytań wysłali samochód po kotka i zaopiekowali się nim kierując pod opiekę lekarza weterynarii. Zakwalifikowali kota do operacji amputacji ogona. Udzielająca mi informacji o stanie zdrowia kota była bardzo empatyczna i uprzejma.Dodaję, że miałam skierowanie z urzędu gminy.Z przekonaniem polecam ten zakład opiekuńczy dla zwierząt.

Witam chciałam podzielić się opinią o szefowej ,pani bardzo nie miła.Chcialam kupić tabletkę na odrobaczenie mojego pieska ,pani oprucz tej tabletki zaproponowała preparat Bravecto na kolejne trzy miesiące zgodziłam się nie mając świadomości ile to kosztuje a pani nie poinformowała tylko zapytała czy place karta czy gotówka i wtedy dowiedziałam się że zapłacę 175 zł Byłam w takim szoku że zapłaciłam ,Po powrocie do domu przemyślałam sytuację i zadzwoniłam żeby oddać preparat pani bardzo nie miło odpowiedziała że wystawiła paragon i nie ma możliwości zwrotu i że przecież poinformowała mnie o cenie co nie jest prawdą o cenie dowiedziałam się w momencie płacenia.Musze dodać że reszta załogi to cudowne dziewczyny bardzo pomocne ,uśmiechnięte z cudownym podejściem do zwierząt tylko pani szefowa niestety jest bardzo nie miła brak zrozumienia i brak empatii w stosunku do zwierząt.

Bardzo dobra, profesjonalna i miła opieka weterynaryjna. Pełne zaangażowanie całego zespołu, w leczenie psa i fachowe porady. Moim zdaniem to najlepszy gabinet w okolicy.

Pani zajęła się moim chorym kotkiem z ogromną troska i cierpliwością bez oceniania. Zastosowała chyba wszystkie możliwe środki na poprawę jego zdrowia. Zostałam przyjęta punktualnie i pomimo, że umawiałam się na szybką wizytę nie było problemu (z uwagi na stan kotka) o jej przedłużenie. Ceny jak najbardziej ok.

Bardzo polecam! Świetna opieka. Za każdym razem jestem spokojna, bo wiem że mój pupil jest w dobrych rękach. Najlepszy gabinet weterynaryjny w mieście!