Lecznica Weterynaryjna Luxvet24

Wielokrotnie mogliśmy liczyć na fachową pomoc. Często późno z nocy. Ostatnio dosłownie uratowali naszego Westa wykonując endoskopię i wyciągając mu z przełyku szczepionkę dla lisów. Zawsze profesjonalni, zawsze z zaangażowaniem i empatią a często trudno uwierzyć, że w ogóle się wyrabiają organizacyjnie i emocjonalnie bo ilość trudnych przypadków w ich klinice w szczególności nocą na dyżurze przechodzi pojęcie. Dziękujemy i cieszymy się, że mamy do was tak blisko;)

Omijać szerokim łukiem!Jakbym mógł ta lecznica otrzymałaby 0 gwiazdek.1,5 godziny czekania na przyjęcie i proszenia o przyjecie pilne psa ktory najprawdopodobniej jest czyms otruty. Recepcjonistka poinformowała ze wszyscy lekarze są zajeci i jest kolejka i jak się nie podoba czekania to lekarz nie przyjmie... żenada. Nawet inni klienci oczekujący w kolejce stanęli w naszej obronie i chcieli ustąpić miejsca.Po telefonicznym wyjsnienialu sprawy nie przyjęcia zwierzęcia otrzymałem od owej recepcjonistki zapytanie czy jak idę na SOR to czy jestem odrazu przyjęty.... Jak dla mnie to żenujący tekst na który klinika nie powinna sobie pozwolić.Jak zależy wam na waszych zwierzętach wybierzcie inna klinikę

Z całego serca dziękuję całemu Zespołowi lecznicy LuxVet24 za wielkie serce, opiekę nad chorym psem i dobre słowo. Niestety, zupełnie nieświadomie zaadoptowałam chorego cierpiącego psa, który po złej diagnozie w innej krakowskiej lecznicy, trafił prosto w ręce Pani Doktor Julii Śliwy. Jestem pełna podziwu dla Pani Doktor, bo jako pierwsza trafnie zdiagnozowała i zauważyła cierpienie psa, co świadczy o dużym oddaniu i wykonywaniu swojej pracy z wielką skrupulatnością i poświęceniem. Pies jest już po operacji, w trakcie leczenia i mam wrażenie, że z każdym dniem odzyskuje normalne radosne psie życie. Nie wiem co będzie w przyszłości (bo przecież nikt z nas tego nie wie, co go czeka), ale widząc ufne szczęśliwe psie oczy, wiem, że lecznica LuxVet24 jest miejscem, które z czystym sercem mogę polecić każdemu właścicielowi zwierzaka. Bardzo dziękuję całemu Zespołowi, a w szczególności Pani Doktor Julii Śliwie, za nowy rozdział życia mojego psa, za Waszą pracę, wrażliwość i empatię na cierpienie zwierząt! Życzyłabym każdej innej lecznicy takich wspaniałych lekarzy i cudownego Zespołu!

Skorzystałem z dyżuru całodobowego aby pomóc psu który zjadł trującą dla niego rzecz. Po tym jak weterynarz poplotkowała sobie na recepcji z (prawdopodobnie) poprzednim klientem stwierdziła że nikt nie ma u nich czasu, odesłała mnie do drugiej otwarto całodobowo kliniki, a po krótkiej wymianie zdań powiedziała co ja Panu poradzę". Pani chyba nie zrozumiała powagi sytuacji

Uratowano tam życie dwóm moim psom w ramach dyżuru. W zasadzie to powinno wystarczyć jako rekomendacja, bo co może być ważniejsze dla właściciela. Ale dodam, że za każdym razem lekarze podeszli do sprawy z ogromnym zaangażowaniem, udzielono mi wszystkich informacji, nie zbywano (a emocje czasem biorą górę w takich sytuacjach), na bieżąco informowano telefonicznie o stanie zwierzęcia.Jeden z moich psów jest tam nadal leczony przez specjalistę i w zasadzie mam tylko jedno zastrzeżenie, utrudniony bezpośredni kontakt z lekarzem , maile z pytaniami lądują bez odpowiedzi, trudno o połączenie telefoniczne z lekarzem, kiedy chce sie uzyskać jakąś niewymagają wizyty, drobną informację (albo dopytać jakie badania zrobić przed wizytą). Niemniej jednak podtrzymuję 5-gwiazdkową opinię, bo w tym miejscu ocalono moich dwóch psich przyjaciół i jestem za to ogromnie wdzięczna.

Znam lecznicę od kilku lat. Regularnie leczę tam swoje koty. Obsługa zawsze sympatyczna i fachowa. Chciałabym bardzo podziękować młodemu lekarzowi, który wczoraj przyjął nas późno w nocy. Mimo, że tym razem kotu nic (na szczęście) nie dolegało, zwierzak został przebadany, zrobiono mu szczegółowe USG i dostał zastrzyk. Lekarz z wielką empatią nas potraktował, kot - senior ma co jakiś czas problemy z jelitami i każda zmiana jego zachowań wywołuje wielkie emocje. Pozdrawiamy serdecznie

Bardzo dziękuję za uratowanie Lucjana! Pół dziki kotek pogryziony nie wiadomo przez co, dzięki Wam przeżył. Szwy i wszystkie rany na obydwu tylnich łapkach się super zagoiły, a Lucek jest teraz kotkiem domowym ale nadal wychodzącym. Bardzo miła ekipa, operowali mi kotka do 2 w nocy!! Dziękuję

Chciałabym podziękować całemu zespołowi a w szczególności pani Doktor Aleksandrze Firek za przeprowadzenie kilka dni temu operacji Dimka. Zabieg trwał kilka godzin, pacjent jest seniorem obciążonym kardiologicznie i tylko dzięki opiece, wiedzy i zaangażowaniu pani Doktor teraz czuje się dobrze.Korzystając z okazji chciałabym również podziękować pani Doktor Julii za trafny dobór leków/diagnozę kilka miesięcy temu i wyleczenie infekcji u Dimka jak również panu Doktorowi Szymonowi za wyleczenie urazu oka u Pipi. Za każdym razem (w dzień lub w nocy) zespól otoczył opieką Dimka i Pipi. Dziekuje i polecam!

Lekarze mają wiedzę, fajnie że przychodnia działa całą dobę, ale szwankuje komunikacja lekarz-właściciel. Lekarze dobrze wykryli schorzenia, ale oprócz zbicia cukru nie mieli rozwiązania na ważniejszy problem wodonercza. Zamiast wprost powiedzieć, bym szukal specjalisty, to przez przypadek dowiedzialem sie o tym po ponad dobie. Musialem w sumie zaplacić za ok. 3 doby zamiast od razu szukać nowego lekarza. Rozumiem, że nie chcieli wypuścić kota z hiperglikemią, ale tak naprawdę pomogli tylko doraźnie.

Jeżeli mogła bym dała bym zero !! Mój pies miał bardzo ciężka operacje usunięcie 50 cm jelita był to młody pies 10 miesięczny , operacja była ciężka po czym po 18 godzinach mi Psa oddają z sączącym się okropnie drenem i kazali przywieź rano 40 km w jedną stroną !! Pies przywieziony po nocy do klinki miał USG i dren płukany dopiero jak przyjechaliśmy po niego o 20 !!! Pani doktor powiedziała że zaczęła dyżur i nie wie dokladnie co z nim ale pies jest w stanie dobrym możemy zabrać po czym pies odchodzi zaraz po tym jak przywieźliśmy go do domu !!! Dodam też że nie ma kontaktu z klinika jak coś dzieje ! Chciałam od szefa wytłumaczenia dla czego mówią że stan dobry a pies odchodzi ,szef kliniki stwierdził że nie wie hmm nie wiem ale stan był dobry to pytam jak to stwierdzili bo monitorując mojego psa jak należy wiedzieli by że oddali mi psa w stanie agonalnym ! Szef kliniki nawet rozmawiać nie chciał z nami. E-mailem zadałam pytania na które odpowiedział mi bardzo zdawkowkowo bez konkretnych odpowiedzi . Jeżeli ktoś bardzo będzie chciał podeślę moje pytania i odpowiedzi szefa ! Po prostu omijajcie z daleka jeżeli chcecie mieć zwierzaki zaopiekowane . Szefowi kliniki chyba $ przysłoniły to co najważniejsze empatia i traktowanie drugiego człowieka z szacunkiem jako wlasciel psa mam prawo wiedziec wszystko a nie być zbywana bo powie nie wiem !!!! Ale mam nadzieję że kiedyś wszystko do niego wróci niby wykształcony a nie kompetentny bo nie umie odpowiedzieć na pytania !!! Omijajcie z daleka tam nie liczy się dobro zwierzaka tylko kasa kasai kasa . Zdjęcie Leo i to według klinki stan dobry gratuluję to nie chce wiedziec jak u nich wygląda stan zły !!!