Sąd Rejonowy dla Warszawy-Pragi Północ w Warszawie

Na odpowiedź na korespondencję papierową (wysłaną za pośrednictwem Poczty Polskiej) czekam już około pół roku. Telefony nie są odbierane. Czy Państwo jakoś opacznie rozumieją ideę Wolne Sądy"? Przypominam

Od ponad miesiąca nie mogę uzyskać orzeczenia sądu, które jest ważne tylko przez pół roku! Szok i rozczarowanie!!!

Dziś pierwszy (i mam nadzieję że ostatni) raz w życiu składałam pozew. Pani w Biurze Obsługi Interesantów przecudowna i pomocna. Cierpliwie wytłumaczyła co i jak oraz udzieliła niezbędnych wskazówek. W Biurze Podawczym również spotkałam się z kompetentną i uprzejmą Panią. Jedyny minus to Pani w kasie, która nawarczala na mnie że chcę płacić kartą a ona już wbiła gotówkę i przeze mnie musi anulować (tak zrozumiałam z jej mamrotania pod nosem). Co do dalszego przebiegu- mam nadzieję że liczba gwiazdek się nie zmieni;)

Oby nie trzeba było często korzystać. Zaparkować tam to wyczyn.

Dodzwonić się do tych wałkoni liczy z cudem, same Grażyny i Janusze kumoterskie siedzą i kawę piją. Omijać szerokim łukiem tych sbków

Smutne miejsce gdzie trafiają ludzie KTURZY mają różne problemy życiowe rodzinne i niekturrzy z prawem i sprawy się nie miłosiernie przedłużają

Obsługa telefoniczna BOK to jedna wielka żenada. Lepiej ją wyłączyć bo tylko denerwuje. Są 3 opcje przy dzwonieniu: 1) zajęte 2) nikt nie odbiera 3) można sobie powisieć w kolejce i jest się informowanym o tym, ze jestesmy na 3,2 pozycji itp. a na koniec patrz punkt 1 lub 2. Obciach i kaszana.Próbowałem przez 2 TYGODNIE się dodzwonić. Bez skutku. Ciekawe czy to kogoś w sądzie w ogóle interesuje. Żeby się czegoś dowiedzieć petent przecież przyjedzie, prawda?

Numer telefonu oficjalnie podany jako nr infolinii to jakaś kpina! Przeszło DWA TYGODNIE próbowałam się dodzwonić, w różnych porach dnia, z różnych numerów, i nikt nie podnosił słuchawki. Gdy w koncu zmuszona brakiem odpowiedzi udałam się do rzeczonego sądu, do pokoju w którym funkcjonuje Biuro Obsługi Interesanta, zgłosiłam ten fakt i zażądałam wyjaśnień. Oczywiście panie tam pracujące zaprzeczają, jakoby nie było możliwości dodzwonienia się, one zawsze odbierają telefon.No tak... zapewne to moja wina, ja nieumiejętnie wybieram podany numer telefonu.Po dwóch tygodniach, przy okazji kolejnej wizyty w sądzie (bo przez to, że nie uzyskałam telefonicznie informacji, musiałam osobiście umawiać się na kolejny termin), znów chciałam zatelefonować na infolinię. Przez dwie godziny wykonałam w sumie 33 połączenia - bez efektu, nikt nie odebrał telefonu. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że numer ten jest również numerem dla osób niepełnosprawnych. Dla osoby o ograniczonej sprawności, jakiej by ona nie miała formy, wycieczka do sądu po to tylko, aby zasięgnąć informacji, którą równie dobrze może uzyskać przez telefon, to nie lada trudność.To jest takie lekceważenie obywatela, że aż brak słów.

Czekanie w „kolejce” na połączenie to lekka przesada. Polecam cięcia budżetowe na kawie to i czas na prace się znajdzie