Radomski Szpital Specjalistyczny im. dr Tytusa Chałubińskiego - Oddział rehabilitacji

Mąż po pierwszym udarze trafił na rehabilitację na giserską, tam cały dzień był rehabilitowany z kolejnym udarem i nikt tego nie zauważył, dopiero po moim telefonie został przewieziony na SOR. Potraktowanie mnie przez lekarz Fornal i ordynator żenada. Kiedy chciałam porozmawiać osobiście, będąc na giserskiej, rozmowa odbyła się przez telefon na portierni przy portierze na temat pacjęta. Tak się traktuje tam ludzi.

Ogólnie jestem przeciwna publicznemu krytykowaniu czegokolwiek ale to co dzieje się w szpitalu im. Tytusa Chałubińskiego w Radomiu przechodzi ludzkie pojęcie. Moja babcia, która jest po 7 operacjach na nerki, pęknięciu wrzodów oraz niedawnym udarze trafiła na SOR. Z powodu tego, że nie zawsze słyszy co się do niej mówi mama chciała być obecna przy konsultacji. Pani Doktor używając bardzo obraźliwych słów wyprosiła mamę. Babcia spędza właśnie 14 godzinę na obserwacji nie wiadomo nic A a przypadku nerek ważny jest czas. W dodatku łaskawie Pani Doktor poinformowała nas o godzinie 4 rano, że wyniki badań po prostu zginęły i nie wie jak to się stało. Myślałam, że takie rzeczy tylko w filmach, z łaską stwierdziła, że chyba trzeba będzie powtórzyć badania, mają gdzieś ludzi, którzy czekają po kilkanaście godzin na jakąkolwiek informację o stanie bliskich i jeszcze odzywają się z wielką łaską..... dodatkowo Panie rejestracji spały sobie w najlepsze nie interesują się chorymi. Pan, który dostał ataku padaczki stwierdzono,że udaje dodatkowo Pani wracając z papierosa uderzyła leżącego mężczyznę, który rzekomo udawał padaczkę drzwiami dopiero po dłuższej chwili łaskawie stwierdzili ze jednak chyba nie udaje. Jednym słowem umieralnia A nie szpital......

Ludzie z powołaniem, ogromna cierpliwość

Najgorsze miejsce w jakim można się znaleźć.