U Golasów

Wow! Wow! Brak słów...Jadąc na jedną noc do michałowickiego hotelu, moje oczekiwania nie były zbyt wysokie, z nazwą tez coś mi nie pasowało. Jednak kiedy wszedłem do środka, poczułem się jak w fortecy.Piękny salon, super siłownia, fortepian, wygodne toalety...Ciężko znaleźć coś, co nie byłoby na najwyższym poziomie!Grzechem byłoby nie wspomnieć o ogromnej gościnności i przyjazności gospodarzy.Sama noc - bardzo udana, jednak momentami trochę ciasno.Warto wspomnieć, że cisza nocna, chociaż obowiązuje od 3:00 do 6:00, to jest tam brana na poważnie (w przeciwnym razie pani gospodarz przychodzi i grzecznie ucisza).Miejsce przyjazne dla dzieci - oferuje formę zabawy z udomowioną kapibarą.Śniadania bardzo syte i obfite, do tego stopnia, że nie dałem rady wcisnąć w siebie jajecznicy, co mi się rzadko zdarza.Super miejsce, na pewno tam jeszcze wrócę!Zasłużone 5 gwiazdek

Ładny widok, przyjemna okolica, sympatyczni gospodarze. Czysto, schludnie, pyszne śniadania w formie bufetu, łazienki w pokojach, ciepła woda. Ogromny plus za rozwojowy kurs lepienia glinianych naczyń w klimatycznym pomieszczeniu okadzonym aromatycznym dymem palo santo. Slyszałam, że mają też kapibare

Piękne miejsce, niesamowicie wygodna wanna, pyszne jedzenie, miejsce na ognisko i smaczna kawa o poranku. Idealne miejsce na imprezy okolicznościowe, konferencje i ogniska integracyjne. W pobliżu straż pożarna, która zapewni bezpieczeństwo, oraz sklep żabka. Cudowni gospodarze, polecam serdecznie.

Niesamowita atmosfera. Serdeczny gospodarz, który z chęcią nawiązuje kontakt z gośćmi, chyba że akurat śpi. Jeśli chodzi o jedzenie, jest zdecydowanie najwyższej jakości i każdy znajdzie coś dla siebie - wybór jest ogromny.Na miejscu spotkała mnie tylko jedna przykra sytuacja - przez niedomówienie gospodarz zamknął mnie na zewnątrz, a potem nie potrafił otworzyć drzwi. Całe szczęście inni goście domku wiejskiego ,,U Golasów ruszyli na pomoc i całe zamieszanie zakończyło się pomyślnie

Wspaniale miejsce. Śniadanie wybitne, wybór trunków na wieczór niebagatelny. Właściciele przemili. Trzeba jednak przyznać, że podczas ostatniego pobytu musiałem spać na podłodze, właścicielka wyłączyła Tubular Bells. Mimo wszystko należy się 5 za całokształt.

Zjawiskowe miejsce pozwalające pobyć z naturą i oderwać sie od rzeczywistości. Świetne boisko do kosza, na którym mozna wyrabiać mięśnie. Cynamonki też mi smakowały. Ogółem turbo fajnie

Zanim przyjechałam w to miejsce, słyszałam o nim wiele ciekawych historii. Gdy w końcu sama tam dotarłam, byłam zachwycona! Gospodarze ugościli nas po królewsku! Rano obudziłam się okryta mięciutkim kocykiem pomimo, że zasypiałam bez przykrycia. Obsługa i atmosfera pierwsza klasa! Gorąco polecam!