Wypożyczalnia kajaków - Bar - Plaża na Zawadach

Bomba miejsce. piękna plaża, bezpieczne i czyste kąpielisko dla małych dzieci. Odgrodzone od kajakowego ruchu. Jest cień, bar, wody szum, kaczek śpiew:]

Ja rozumiem, że jest postawiona jakaś buda z żarciem i w związku z tym nie wolno wnosić własnego jedzenia. Ale serio zakaz wnoszenia własnych napoi? A co w sytuacji, w której w ww. budzie zabraknie picia? Mam dać dziecku lub starszemu człowiekowi wodę z rzeki lub z plastikowego kibla? Tamtejszy prymityw potwierdził, że tyczy się to wszystkich napoi. I szczerze mówiąc te oznakowania dot. różnego rodzaju zakazu mogłyby być ustawione przede wszystkim na wejściu lub przy jakichś bardziej uczęszczanych ścieżkach. Z pewności byłoby to lepsze, niż mobilny buc w czapeczce zgrywający lokalnego szeryfa, który z kulturą ma tyle wspólnego co disco polo z muzyką. Ostatni hit, czyli parking przed wjazdem na teren 50 złotych. Jakby ktoś nie wiedział droga w lesie i przy lesie jest polem kempingowym".Parę lat temu śmiało was polecałem

Bardzo miła pani blondynka w barze! Super człowiek.

Kazdy przyjezdza, i robi co chce nikt tego nie pilnuje nie ma toalet

Planując dłuższy pobyt na tym terenie STANOWCZO ODRADZAMNa miejscu spotkaliśmy się z bardzo nieprzyjemnym gospodarzem który ni stąd ni zowąd stwierdził ze cena 50 ZŁ za NAMIOT to dobry pomysł. Pierwszy raz spotkałam się z taką ceną poza miastem na rzece, niestety jest to horrendalnie wysoka cena ponieważ w przypadku noclegu 6 osób koszt za nocleg może wynosić nawet 300 zł za noc w namiocie. Gospodarz był bardzo opryskliwy i ewidentnie wszytko wskazywało na to ze mu tu przesadzamy, gdyby nie fakt ze było już późno to napewno byśmy popłynęli dalej.Żeby tego było mało- z rana podczas gotowania wody na herbatę przyszedł i pretensjonalnym tonem postanowił zakazać nam rozkładania kuchenki na drewnie, mówiąc ze przypalimy stół, mimo faktu że kuchenka ma nóżki i częściami gorącymi nie dotyka podłoża.Za tą cenę dostajemy jedynie kawałek podłoża do spania, brak dostępu do bieżącej wody i toitoi który ostatni raz był czyszczony w zeszłym sezonie.

Niekulawe miejsce. Odwiedzałem na spływie w czerwcu, przyjemna obsługa.

Na plażę trafiliśmy w zeszłym roku, teren bardzo zadbany, sporo ruchu kajakowego ale to normalne dla Wkry, na miejscu dobrze zaopatrzony bar. W tym roku (26.06. - niedziela) postanowiliśmy przyjechać ponownie ale ... tutaj zaczynają się schody, standardowo zaparkowaliśmy auto z dala od plaży (na granicy lasu). Nie blokowało dojazdu dla innych aut, pieszych itp. na terenie było sporo innych aut. Po około dwóch godzinach pobytu podszedł do nas pan w kapeluszu i zażądał opłaty za parking w wysokości 50 zł. Byliśmy bardzo zaskoczeni bo przy wjeździe do lasu nie widniała żadna informacja na temat tego, że obowiązuje tu (dość wygórowana moim zdaniem) opłata, w ubiegłym roku również nie spotkaliśmy się z żadnymi dodatkowymi opłatami... dzień wcześniej znajomi również przebywali na plaży i jak się okazało ten sam pan w kapeluszu bez problemu pozwolił im zaparkować bez opłat. Wydało się nam to podejrzane więc poprosiliśmy o wyjaśnienie właściciela. Pan potwierdził, że na miejscu parking kosztuje 50 zł. Wyjaśniłam że czujemy się zaskoczeni brakiem informacji, faktem że raz się płaci, raz nie i proponujemy zmianę w tym temacie (chociażby szlaban, cennik itp). W międzyczasie mąż stanął w kolejce do baru (podobno tam można uregulować opłaty) a ja w dalszym ciągu próbowałam przekonać pana właściciela, że takie podejście (stawianie przed faktem) nie do końca jest ok, bo wystarczyło poinformować na początku o kosztach, a wtedy decyzja pozostaje po naszej stronie. Być może pojechalibyśmy wtedy do Cieksyna. Dodam, że starając się wesprzeć lokalny biznes (przez dwie godziny zdążyliśmy wydać ponad 80 zł), skorzystaliśmy wielokrotnie z miejscowego baru. Za chwilę do pana właściciela dołączył młody pan z baru i tedy dopiero mi się dostało! wyjaśniłam że jestem zaskoczona i nie lubię być stawiana pod murem i zmuszana do czegokolwiek i za chwilę opuścimy plażę bo jest mi po prostu przykro, w odpowiedzi pan odburknął: bardzo dobrze, żegnam!! Niestety rezygnujemy z kolejnych pobytów. Nasi znajomi również.