Muzeum Wsi Lubelskiej

Skansen jest bardzo ładny i ciekawy. Gdyby to był pierwszy obiekt tego typu, jaki oglądałem - ocenił bym na 5. Ale, że wcześniej byłem w Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni - ocena nie może być taka sama.Dużym plusem (dla mieszkańców Lublina) jest położenie. W mieście.Na najwyższą ocenę zasługuje sektor: miasteczko. Idealnie oddaje klimat miasteczka z lat 30-tych.Bardzo malownicza wieś nad rzeką, a właściwie - stawem utworzonym na tej rzece.No... i to tyle. Reszta - bez szału.Budynków nie jest wiele. Trzeba przemierzyć spore odległości, żeby zobaczyć jedną chałupę lub co najwyżej - kilka. W środku eksponatów jest mało i można je oglądać tylko stojąc za barierką. A wnętrze (chyba) jedynego dworu - przez szybę.

Zaskakująca lokalizacja, bo w mieście, więc zewsząd blisko. Rozległy teren z licznymi obiektami, wiele ciekawostek. Część chyba jeszcze w przygotowaniu. Dużo zieleni, ale większość ogródków albo nie istnieje, albo jest zaniedbana. Szkoda. W niedzielne południe był kłopot z zaparkowaniem. Niemniej wrażenie ogólne bardzo pozytywne.

Skansen dość bogato wyposażony. Oprócz tradycyjnych zabudowań i gospodarstw wiejskich na uwagę zasługuje miasteczko: sklepiki, restauracje, lokale usługowe i reszta infrastruktury. Warto znaleźć gabinet dentysty! Klimat skansenu uzupełniają zwierzęta gospodarskie, malownicze ogródki i uprawy rolne.Starszym osobom przypomną się czasy dzieciństwa, a dzieci zobaczą świat jakże inny od dzisiejszych galerii i gier!

Wspaniałe miejsce, moim zdaniem jeden z lepiej prowadzonych skansenów w Polsce. Rozległy teren, zabudowania bardzo zróżnicowane, od ubogich chat, przez zagrody bogatych chłopów aż po dworki, czy budynki z małego miasteczka. Wspaniałe zachowana cerkiew, którą widać z drogi. Jedyny minus to jest mapka dołączana do biletów, niezbyt dobrze odzwierciedla faktyczne odległości między poszczególnymi częściami skansenu. Ale poza tym jest to absolutnie miejsce warte odwiedzenia.Bilety normalne po 25zl.

Urokliwe, przyjemne miejsce. Dla fanów skansenów jak najbardziej polecam. Sporo chodzenia (nam to zajęło ok 2h), dużo obiektów, kilka toalet oraz knajpa, w której polecam rosół i piwo z nalewka.Warto wziąć że sobą prowiant, który można spożytkować w wielu miejscach w skansenie, a także wygodne buty.Plus za biletomat przy wejściu dzięki czemu nie trzeba stać w kolejce do kasy.Można również przejechać się bryczką.W miejscu, gdzie pojawia się rynek, można zakupić pamiątki, a także coś przekąsić.

Bardzo urokliwe miejsce warte zwiedzenia . Można odpocząć i zobaczyć wiele interesująch rzeczy.Na zmęczonych czeka dobre jedzonko w karczmie umiejscowionej na terenie skansenu

Wspaniałe miejsce, miałem poczucie że czas się cofnął. Niezwykle ciekawe obiekty, swietnie wyeksponowane. Zwiedziłem kilka skansenów w Polsce, lecz ten wydaje mi się najlepiej zaplanowany i po prostu najciekawszy. Oczywiście czekam na rozbudowę, mam nadzieję że rynek wkrótce powiększy się o nowe obiekty, bo potencjał jest. I tylko te nieprzystające do całości, okropne namioty z niepotrzebnym w tym miejscu badziewiem, usadowione na obrzeżach rynku. Niestety psują w dużej części tę radość z ogladania tych wspaniałości .W obrębie skansenu znajduje się kilka toalet, fajna knajpka. Jest tu co robić cały dzień. Gorąco polecam

Trafiliśmy tam przypadkiem,ale nie żałujemy. Bardzo miło spędzone popołudnie w klimacie wiejskiej sielanki. Moja córka początkowo sceptycznie nastawiona super spędziła czas. Trochę nie smacznie na wejściu bo dyskryminuje się małe rodziny (bilet rodziny tylko dla posiadaczy karty dużej rodziny). Szkoda też że Pani przy kasie nie udziela żadnych wskazówek jak np. żeby wziąć ze sobą mapę muzeum- a ta nie wątpliwie jest bardzo przydatna bo teren całkiem spory, dodatkowo ani Pani Ani mapa nie informuje o dostępnych bezpłatnych atrakcjach jak przejażdżka na koniu czy przejazd bryczką. Informacje o nich dostępne tylko na niewielkich znakach więc nie każdy odnajdzie. Zwierzęta widać, że zadbane jednak w trakcie przejazdu z Woźnicą miałam bardzo mieszane odczucia, gdyż zdecydowanie nadużywał bata z metalowym zakończeniem. Rozumiem, że muzeum ale chyba nie trzeba wszystkiego odtwarzać. Szkoda też, że na miejscu w sklepiku brakuje regionalnych wyrobów poza krówkami... aż się prosi o tradycyjny chleb, ser itp.

Jako koneserzy" tego typu obiektów