Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy im. św. Ludwika w Krakowie

Bardzo dobry personel, miły i empatyczny, bardzo profesjonalny, dobra lokalizacja

Dzień dobry, 29.06 trafiłam z Córką Julią na oddział gastrologiczny. Bywaliśmy w kilku szpitalach, gdzie każdy nas zbywał lub nawet wmawiał, że szukamy choroby na siłę. Chciałam podziękować szczególnie całemu personelowi tego oddziału. Nie mogę nikogo pominąć bo każdy okazał córce ogrom empatii, zrozumienia oraz kompetencji. Lekarze, pielęgniarki oraz nawet Panie sprzątające już nie kojarzą się córce tylko ze szpitalem, igłami i badaniami. Pokazali, że da się z uśmiechem podejść do cięcia, nawet na kilka minut się zatrzymać porozmawiać , czy nawet się pobawić. Wszystko dokładnie zostało nam wytłumaczone. Jesteśmy w miłym szoku, że da się po prostu po ludzku potraktować wystraszone dziecko jak i zdenerwowanego rodzica. Dziękujemy Państwu za wszystko.

Na plus szybka realizacja rezonansu. Przebywaliśmy na oddziale z uwagi na diagnostykę i planowy rezonans. Podczas rozmowy z anestezjologiem na pytanie jak rezonans i znieczulenie znoszą małe dzieci i jakie są możliwe powikłania lekarz stwierdził, że dziecko w najgorszym przypadku może umrzeć. Była to jedyna informacja jaką podał lekarz. Uważam odpowiedź za wysoce niestosowną do sytuacji. Brak informacji o wpływie znieczulenia i kontrastu w przypadku dzieci z obniżonym napięciem mięśniowym. Nie polecam.Mimo wskazania przyjęcia na oddział neurologiczny celem badań i leczenia umieszczono nas na oddziale noworodkowym (!).

Polecam! Byłam z 2 tygodniowym synkiem przez 5 dni w grudniu (RSV). Co prawda sale malutkie, łóżka dla rodziców to leżanki, ale dało się wytrzymać. Co do opieki nad dzieckiem - personel życzliwy i kompetentny, empatyczny. Lekarze zawsze konkretnie odpowiadali na pytania, panie pielęgniarki pomagały we wszystkim. Jestem bardzo zadowolona z jakości opieki nad dzieckiem, gdybyśmy mieli jeszcze kiedyś korzystać z usług szpitala dziecięcego to wrócimy na Strzelecką. Polecam

Mieliśmy mieć planowe przyjęcie na dzień 5.06 przez telefon kilkukrotnie pytałam czy aby na pewno bo termin wydawał się podejrzanie szybkiPo przyjeździe na miejsce odesłali nas z kwitkiem bo dziecko co prawda zarejestrowane ale na 7.06Jeszcze wpierają, ze to ja pomyliłam dni

Dużo do powiedzenia, więc nie będę tu dużo mówić. Trafiliśmy do szpitala z 10 dniową biegunką u mojego 4m. cynka.Nie polecam.Lekarze może i dobre ale dziewczyny z dyżurki są bardzo wolne, niezorijentowane, widać że nie lubią tej pracy, robią tylko to, co im każą. Tylko 2 dziewczyny nie znam imion podawali leki mojemu dziecku bardzo zgrabnie z miłością i szacunkiem do małego człowieczka.Po przejściu z jednego pokoju do innego nikt po mnie nie zdezenfikował stanowiska do przewijania, rozkladanego łóżka i pódłogi, a wieczorem wprowadziĺa sie tam inna mama z maluszkiem. Widziałam to bo mieliśmy przezroczystą ściane. W dzien jak dziecko śpi mamie nie wolno rozłożyć łóżko i odpocząć, to jest dziwne, po co dziecku zmęczona mama?Aha, i jeszcze miałam powiedzieć, że jak przynosiłam dziecko na ważenie do dyżurki i byłam wyslana do pokoju po pampersa, jak wracałam to albo pielęgniarka a jeden raz p.doktor trzymali mojego synka za stópki do góry ze tylko głowa leżała na półce, ona w tym momencie vos pokazywala studentom czy praktykantom. Zwróciłam na to uwage, ze tak sie nie trzyma dziecka, a p.doktor powiedziała ze bym jej nie uczyła jak powinna sie zachowywać z dzieckiem. Masakra.

Na oddziale gastroenterologii córka spędziła wiele tygodni. W żadnej innej placówce medycznej nie spotkałam się z tak życzliwym i pomocnym personelem. Wspaniali lekarze, cudowne pielęgniarki, niezastąpione panie salowe. Ogromnie dziękuję za okazaną pomoc i wsparcie.

Kilkukrotnie byliśmy tutaj u różnych specjalistów i zawsze wszystko szło sprawnie i bez problemu. Personel jest zawsze bardzo miły wobec dzieci i rodziców. Synek miał też operację i jesteśmy bardzo zadowoleni.

Post będzie długi...W dniu 18 grudnia nasza córka(5 tygodniowa) trafiła do szpitala z ostrym zapaleniem płuc.Narzeczony będąc w szpitalu na oddziale Pulmonologii przez 10 dni, przeszedł z pielęgniarkami gehennę!! Traktowały go jak worek treningowy, podważały jego kompetencje jako ojca, to w dzisiejszych czasach nie mieści się w głowie... Jedna z pielęgniarek Pani Urszula Maria Czyż sugerowała, że to nasza wina, że dziecko zachorowało, obarczanie nas winą za chorobę córki trwało aż do momentu gdy córeczce podczas badań wyszedł wirus RSV wtedy nagle Pani pielęgniarka ucichła ale to trwało tylko chwilę..Proszę zapamiętać to nazwisko. ta osoba nie powinna pracować w szpitalu!! Jest to tak arogancka i pozbawiona empatii pielęgniarka, że do dziś nie wiemy jakim cudem ta Pani nadal tam jest! - krąży opinia, że ta Pani nie umie się wbić dziecku w żyłę i narzeczony to potwierdza!Następna sytuacja :Gdy narzeczony zapytał o to jak się obsługuje maszynę do odciągania kataru inna pielęgniarka wyśmiała go i dopiero Pani z sali pomogła uruchomić to urządzenie . Podsumowała to zdaniem Czemu Pan od razu nie zapytał koleżanki z sali " - ciekawe od czego w takim razie jest tam ta Pani skoro sama nie umie uruchomić tej maszyny i zamiast pomóc to wyśmiewa.. Narzeczony wtedy nie zareagował ale gdy na następny dzień ta sama pielęgniarka zaczęła podnosić na niego głos to nie pozwolił sobie tym razem i zaczął tak samo traktować tą pielęgniarkę jak ona jego. Później nagle stała się tak miła

Oddział noworodkowy jest stasznie depresyjny i malutki. Łóżka dla noworodków rodem z PRL. Młode panie pielęgniarki super, a te stare to najlepiej zwolnić , bo w większości są zmęczone życiem i chamskie. Dla matek przy dzieciach nie przewidziano prawie nic. Jest beznadziejna leżanka, ale poduszkę i koc trzeba mieć swój. Obiad można sobie wykupić, ale już bez picia. A jeśli ktoś jest np. samotna matka i nie ma mu kto przywieźć tego picia ? Czysto i schludnie, ale jest tam dziwnie.