Centrum Venus

Umówiłam się do fryzjera, kompletnie nie wiedząc co chcę zeobić z włosami. Zdałam się w 100% na Panią Natalie. Na włosach miałam ciemny kolor a odrosty blond. Używałam farby z amoniakiem że sklepu. Włosy zostały rozjaśnione i nałożony był brzoskwiniowy toner oraz podcięte końcówki. Efekt końcowy jest powalający. Pracownicy mili, uśmiechnięci oraz częstują klientów kawą/herbatą.

Jak najbardziej polecam, Wlad elegancko robi nam fryzury i oczywiście brodę:) Zawsze na czas można umówić się na konkretna godzinę.

Profesjonalne podejście do klienta podczas każdej usługi. Schludny i zadbany lokal.

Nie ma lepszego miejsca na masarze w szczególności wykonane przez p.Wiktorie

Do tej pory w Venus byłam dwukrotnie - na masażu klasycznym i na masażu twarzy Kobido. Obie usługi wykonane były świetnie i na pewno jeszcze nie raz skorzystam. Bardzo ładne miejsce. Polecam wszystkim :)

Umówiony byłem na strzyżenie męskie i ciężko mi ocenić samego fryzjera, który prawie nie miał czasu na strzyżenie, ponieważ usługa rozpoczęła się z opóźnieniem a w momencie rozpoczęcia już kolejne osoby czekały. Fryzjer był bardzo zdenerwowany, ostrzygł mnie tylko częściowo, nierówno i niedbale.Jak się potem dowiedziałem klienci do fryzjera umawiani są w odstępach od 20 do 30 minut, co zdaje się zdecydowanie zbyt krótkim czasem żeby: porozmawiać z klientem o oczekiwanych strzyżeniu, przygotować włosy, ostrzyć, poprawić i ewentualnie ułożyć/wysuszyć włosy oraz posprzątać stanowisko przed kolejnym klientem. Zdaje się, że najgorsza jest tu bezmyślność/chciwość właścicieli chcących maksymalizować zysk kosztem jakości usługi i komfortu pracowników i klientów.

Nie polecam, pokazałam Pani jakie chciałabym mieć włosy, a zrobiła totalnie co innego, wątpię abym kiedykolwiek jescze skorzystała z ich uslug.

Z salonu wyszłam po ponad 4 godzinach i podwójnym farbowaniu z kolorem, który był dość zbliżony do oczekiwanego. Wróciłam do domu zmęczona i z obolała głową i poszłam zmyć z włosów sporą warstwę lakieru. W salonie uprzedzono mnie, że mokre włosy mogą delikatnie farbować, ale wodospadu farby pod prysznicem się nie spodziewałam. Włosy wyschły i z ciemnego czerwonego zrobił się jasny wpadający w rudy. Skóra głowy piekła mnie przez dwie doby. Kiedy poszłam znowu umyć włosy to samo - farba ściekała ze mnie strumieniami. I znowu włosy jaśniejsze i bardziej rude. Teraz na głowie została mi jaskrawa marchewka i cała paleta barw, a kolor miał się utrzymywać co najmniej przez miesiąc. Czerwony pozostał tylko na samej górze i znacząco odznacza się na głowie. Nie wspominając już o tym, że tak zniszczonych włosów jeszcze nigdy nie miałam. Po zdjęciu spinki włosy zamiast spaść na dół, pozostają w tej samej pozycji. Po prostu katastrofa. Za każdym razem jak dotykam włosów, chce mi się płakać. Długo zajmie mi ratowanie ich, a z kolorem, który mam na głowie wstyd pokazywać mi się publicznie.