Muzeum Indian

Muzeum niewielkie, jednak warte zobaczenia. Zdecydowany plus za możliwość postrzelania z broni. Jest możliwość wejścia do środka tipi. Byliśmy w weekend i ruch był niewielki. Minus za obsługę. Pani sprzedająca bilety oraz odprowadzająca po muzeum mało przyjemna. Ale za to Pan bardzo sympatyczny.

Do muzeum wybrałem się z Żoną i dzieckiem przy okazji naszej wycieczki po Mazurach. Okazało się pomimo jasnych godzin otwarcia, że muzeum zamknięte. Na stronie ani google nie było żadnej informacji o przerwie. Po rozmowie telefonicznej okazało się, że Pani akurat załatwia sprawy urzędowe, ale można było wejść do samej wioski.Może to i lepiej, bo nic specjalnego przynajmniej w tej części nie ma. Parę wigwamów zarośniętych trawą w środku i miejsce na ognisko oraz odpoczynek.Podejrzewam, że w pełni sezonu i przy ładnej pogodzie dzieje sie wiele więcej i sa atrakcje dla dzieci. Nam nie było niestety dane się o tym przekonać.

Fajne miejsce na krótki postój i zaznajomienie się z historią indian północno amerykańskich szczególnie z wielkich równin, ciekawe eksponaty, jeśli ktoś ma ok 30-40 min i jest w okolicach spytkowa to warto tutaj zajrzeć.

Uważam, że miejsce warte odwiedzenia i wsparcia. Oczywiście samo miejsce nie może mieć związku z Indianami, ale ma takie same podstawy, jak każde inne w Polsce. Dla mnie pozytywne zaskoczenie, bo spodziewałem się kolejnego miejsca bez sensu wyciągającego kasę od rodziców, którzy chcą przełamać rutynę dnia na Mazurach, a tu niespodzianka. Pan bardzo zaangażowany, z dużą wiedzą i doświadczeniem. Widać, że zakręcony na punkcie Indian i posiadający dużą kolekcję. Ja takich ludzi cenię. Wokół sali wystawowej plac zabaw z miejsce do organizacji imprez grupowych i wioska Indiańska. Zabrakło mi trochę najnowszej wiedzy na temat Indian, czyli wspomnienia o tym jak byli tępieni przez osadników z Europy, ale w sumie sam nie mam wiedzy na temat Indian z Wielkich Równin. W sumie to też ciekawe, że można się tak wyspecjalizować. Warto

Ciekawe miejsce do zobaczenia, prowadzą ludzie z pasją. Na zewnątrz sporo miejsca z grami Indian i horoskopem i zagrodami ze zwierzakami

Bardzo fajne miejsce. Właściciele przemili. Ciekawe i rzeczowe wiadomości.

Miejsce, które moim zdaniem już się wyeksploatowało. Kiedyś, jeszcze parę lat temu, witał dzieci wódz Indian (gospodarz obiektu) który potrafił swoją opowieścią zmusić do słuchania najbardziej niesforne dzieci. Aktualnie nikt już się nie przebiera, gospodyni opowiada jakby chciała czym prędzej odbębnić swoją kwestię, brak jej cierpliwości do dzieci. Jedyna fajna sprawa to warsztaty pieczenia bułeczek.

Pan bardzo ciekawie i z pasją opowiada o życiu i zwyczajach rdzennych mieszkańcow części Ameryki Północnej. Można obejrzeć ciekawe eksponaty, zobaczyć jak wyglądały tipi, poczytać o zwyczajach, odnaleźć swój znak zodiaku reprezentujący datę urodzenia czy pobawić się jak dzieci żyjące w tych społecznościach. Zabrakło mi tylko zwrócenia uwagi na to, skąd nazwa Indianie"