Dom pod Czarnym Bocianem

Standard dość niski. A cena zdecydowanie za wysoka jak na warunki. Nie wybrałbym tego miejsca, ale przed samym przyjazdem w okolice Tykocina anulowano mi rezerwację w innym miejscu.

Polecam nie wiem czemu takie opinie dziwne... 100 zł za 2 osoby cena adekwatna do warunków... Właściciel i jego żona normalni ludzie... Obiekt położony w sąsiedztwie rzeki Narew 3 metry od płotu coś pięknego, widok z okna super, można skorzystać z ławek w ogrodzie! Do rynku 1 minuta, do sklepu 3 min, bankomat 5 min wszystko piechota! Polecam dla ludzi nie mających wymagań jak z górnej półki! Obrazy właściciela w całym domu godne uwagi :) pozdrawiam serdecznie napewno jak będę w okolicy to tam będę spał :)

Sam dom ładny duży, kuchnia ogólnie dostępna choć przydało by się trochę zainwestować powymienia niektóre gadki patelnie talerze itd.mialem pokojó deluxe duży z tv własna łazienka łóżko wygodne wifi działa ale przydało by się trochę odświeżyć ogólnie dobrze.

Miejsce zasługuje na kategorię 2,5. Nie piszę tego bo jestem zniesmaczony, czy coś podobnego. Po prostu obiektywnie tyłka nie urywa. Ma jedną ważną zaletę - na bezrybiu i rak ryba. Jak nie masz, gdzie pójść, to to jest ostatnia deska ratunku. Rowery nie są problemem dla właścicielki. W domu nie było grzane, ale mimo to było bardzo ciepło. Jakie minusy: standard kolonijny, w łazience zapach z rur (pfuj, ale na wyposażeniu korek do zatkania odpływu, tylko trzeba o tym pamiętać, bo rano można się przykro zaskoczyć), bardzo skrzypiące łóżko, trochę rozgardiaszu na korytarzach i w kuchni, bardzo duży minus za brak ciepłej wody rano.

Gospodyni miła i włącza na noc ogrzewanie, ale właściwie to pełna lista zalet tego miejsca. Stare meble, pokoje nieprzytulne, a najgorsze, że czuć kanalizację.

Bardzo mili właściciele,warunki są bardzo dobre.Piękne krajobrazy i cudowne miejsce.Odpoczywamy tu już nie pierwszy raz i chętnie wracamy za każdym razem.Dziękujemy za bardzo miłą obsługę.

Warunki niezgodne z ustaleniami telefonicznymi. Właściciele nieprzygotowani na przyjęcie gości. Po wjeździe na posesję, trzeba było sporo pukać i dzwonić, żeby ktoś się zainteresował naszym przybyciem. Gospodarze dopiero po naszym przybyciu zaczęli szykować noclegi ( a przebyliśmy cała Polskę, więc marzyliśmy o odświeżeniu się i odpoczynku). Na korytarzach bałagan, łazienki marnej kategorii, o kuchni lepiej nie wsponinac - ciasna, brudna, niepomyte gary i okruchy chyba z tygodnia. Obiecane miejsce na grilla, to przestrzeń między zaparkowanymi samochodami. Z całego serca nie polecam.

Dokonałam rezerwacji tydzień przed przyjazdem drogą mailową jaki telefonicznie.Dostałam potwierdzenie na maila o dostępności pokoju od niestety kiedy przyjechałam w sobotę pani oświadczyła że pokój jestniestety kiedy przyjechałam w sobotę pani oświadczyła że pokój jest zajęty i nie ma dla mnie miejsca. Dlatego nie polecam tej agroturystyki.

Moje pierwsze miejsce noclegowe w Tykocinie. Zanim sam osiadłem na dobre w miasteczku, wielokrotnie zatrzymywałem się Pod Czarnym Bocianem. Pensjonat przy cichej uliczce, prosto urządzone pokoje, bez luksusów, za to ze wspaniałym widokiem na Narew. Kilka minut spacerem do Placu Czarneckiego, serca Tykocina z restauracjami, sklepami, lodziarnią i pierogarnią. Wspaniali gospodarze, rodem z miasta Łodzi, lecz od kilkudziesięciu lat wrośnięci w krajobraz tego wspaniałego miasteczka. Czego chcieć więcej? Gdy braknie miejsc w moim tykocińskim domu, zawsze polecam przyjazny i gościnny Dom Pod Czarnym Bocianem.

Jedynka, bo po przyjeździe okazało się, że naszej rezerwacji poczynionej dwa miesiące wcześniej nie ma a na nasze miejsca przed kilkoma dniami przyjechały kolonie. Gorąca awantura z niecenzuralnym słownictwem i bezpodstawnym obarczaniem nas wszelkimi grzechami turystów włącznie. Rozumiem, że rezerwacja dla 8 osób na jedną noc nie jest atrakcyjna z punktu widzenia prowadzącej obiekt, ale skoro rezerwację przyjęto i nie chciano od nas jakiejkolwiek przedpłaty to uznaliśmy to za wiążące. I to właścicielka obiektu powinna nas poinformować o anulowaniu rezerwacji, a nie najpierw wypierać się wcześniejszych uzgodnień i wmawiać, że niczego nie rezerwowaliśmy a potem oskarżać, że przyjechaliśmy o godzinie 19 (!), nie przypomnieliśmy się dzień naprzód i w ogóle jej nie szanujemy.