Restauracja „Pod Strzechą”

Miejsce klimatyczne. Przyjemne . Menu zadowalające . Jedzenie / dobre ale bez szału . Wielkim minusem jest brak możliwości płacenia kartą co w dzisiejszych czasach w takim lokalu jest wstydem . Pani właścicielka niestety niezbyt miła :/ może miała zły dzień i tak trafiliśmy wiec ta opinia może buc nieobiektywna. Ale pisze o naszej wizycie wiec pisze o stanie rzeczywistym . Posiłek spory ale czas oczekiwania równie duży :) kawa niezbyt dobra również.

Aż miło tu przysiąść. Wewnątrz lub przy stoliczkach na zewnątrz lokalu. Wieczorami w weekendy muzyka na żywo. Utalentowana pianistka umila gościom czas, grając znane utwory klasyczne i przeboje muzyki filmowej. Do tego dobra kuchnia (znacznie lepsza niż w minionym sezonie). Warto tam zajść.

Bardzo dobre jedzenie zamówiłem karmazyna w zestawie był rewelacyjny!!!

Jedzenie nie smaczne kotlety w panierce z płatków kukurydzianych twarde jak skała dziecko zjadło pół z dwóch i miało pokaleczone podniebienie puchar lodowy z owocami beznadziejny owoce pod spodem w dodatku pół pucharku to woda z owoców które albo były myte i nie obciekły albo były trzymane w jakiejś zalewie bez smaku... bita śmietana najtańsza z aerozolu ogółem beznadzieja nie polecam nikomu kto chce smacznie zjeść! Miejsce dobre żeby się napić piwa albo drinka nic wiecej

Calkiem fajna restauracja jak na taką małą miejscowość . Bez problemu można było znaleźć miejsce siedzące. Obsługa fajna, umie doradzić i powiedzieć wiecej o zamawianych daniach. Niestety w kuchni chyba zabrakło soli, gdyż ryby były niedoprawione. Surowki świeże, drinki też dobrze przygotowane.

Bardzo kiepskie ryby, bez grama jakichkolwiek przypraw, czy też soli, surówki również nie doprawione. Czarę goryczy przelały ziemniaczki z zestawu złota rybka" dla dzieci były praktycznie surowe. Wystrój to zbieranina przypadkowych kiczowatych rzeczy

Z zewnątrz restauracja wygląda bardzo ładnie i przytulnie. Dobra obsługa tylko to uczucie potwierdza. Zamówiony karmazyn wyszedł nad wyraz dobrze. Dzięki smażeniu na głębokim tłuszczu cała ryba miała piękny złocisty kolor, wciąż zachowując soczystość mięsa. Co najważniejsze, kucharzowi udało się zniwelować zapach oleju, co jest wielkim plusem. W podobnych superlatywach mógłbym się wypowiadać o golonce. Bardzo jednak dużym minusem jest dla mnie smak kawy. W mrożonej smak kawy był prawie niewyczuwalny. Czułem jakbym pił mleko z bitą śmietaną, a nie napój kawowy. Zdecydowanie nie tego oczekiwałem. Irlandzka z drugiej strony była bardzo gorzka, z taką ilością whiskey, że o jakimkolwiek balansie smaku można zapomnieć.Podsumowując, bardzo dobre miejsce na obiad. Kucharze wykonują kawał dobrej roboty, ale od kawy radzę trzymać się z daleka. Potrafi mocno uprzykrzyć posiłek.

Sympatyczna obsługa, ale jedzenie niezbyt dobre. Rosół bez smaku, rozgotowany makaron, zupa letnia. Ryba też niespecjalna, surówki niedoprawione. Najsmaczniejsze chyba opiekane ziemniaczki. Nie polecam.