OKULISTA DZIECIĘCY Małgorzata Rydlewska- Fojut

Bardzo dobry lekarz, ze wspaniałym podejściem do dziecka i rodziców. Fachowa, wszystko tłumaczy, jest cierpliwa w stosunku do małych pacjentów. Miła pani w recepcji. W poczekalni kącik z zabawkami i książeczkami dla dzieci. Czysto i przyjemnie. Cena wizyty 160 zł. Polecam.

Po pierwsze bardzo szybki termin wizyty dla niemowlaka co w Poznaniu graniczy z cudem jeśli chodzi o okulistę dziecięcego .Po drugie Pani w recepcji (blondynka w krótkich włosach ).sympatyczna i uprzejma .Po trzecie Pani lekarka Julia -Dezor Garus ze świetnym podejściem do maluszka i do rodziców . Bardzo kompleksowo i dokładnie wykonane badanie.Po czwarte wizyta punktualna.Polecam :)

Umówienie się na wizytę graniczy z cudem. Od stycznia dzwonimy żeby umówić kontrolna wizytę. Lekarz rzeczowy , profesjonalny, miły. Wiadomo że kontakt z małym dzieckiem nie jest latwy. Rejestracja natomiast pozostawia wiele do życzenia. Podczas bezpośredniej rozmowy jak i podczas kilkunastu prób ustalenia terminu przez telefon. Ta Pani jest tam chyba za kare. Rejestracja powinna być wizytówką placówki, zachęcać i ułatwiać pacjentom kontakt.Niestety niewielu jest okulistów dziecięcych.

Super kontakt z dzieckiem, spokojna atmosfera i profesjonalna obsługa.Jesteśmy z córką pacjentem kilka lat i zawsze jesteśmy bardzo zadowoleni.

Świetne podejście Pani doktor, diagnoza,wskazania dalszej drogi leczenia i skierowanie do kompetentnej specjalistki od rehabilitacji.Pani recepcjonistka również miła :)

Na wizytę umówiłam się bez problemu, czekałam 2 tygodnie. Pani Doktor bardzo sympatyczna, wizyta przebiegła w milej atmosferze :) Poczekalnia duża, jest kącik dla Maluszka. Pani z rejestracji mila :)

Po średnich opiniach miałam wątpliwości, jednak sytuacja zmusiła mnie do wizyty.Rejestracja - zero zarzutów. Dodzwoniłam się za 1 razem. Zapomniałam daty wizyty- musiałam dzwonić jeszcze raz - tak samo beż problemów. Pani bardzo sympatyczna, bez problemów i głupich komentarzy. SuperWizyta u lekarza - to jakaś porażka wiedzy lekarskiej. Dziecko z widocznym wzgórkiem na jednym oku (jęczmień w stanie zaawansowanym), leczone u kogoś innego, przyszłam po potwierdzenie diagnozy. Pani stwierdziła, że choroba występuje w drugim oku i właściwie nie wie jakie leki przyniosłam ze sobą i bardzo zdziwiona, że faktycznie mam rację i chore oko jest z którym przyszliśmy. Leczenie zaleciła bez leków tylko masażem. No proszę bardzo, jeśli coś trwa kilka miesięcy a ona każe robic mi to samo dalej i to nie widząc faktycznie chorego oka, to ja dziękuję. To moja druga opinia w Internecie, po prostu nerwy mnie zmusiły. I sam fakt, że jest płacone przed wizytą- czyżby fakt ten potwierdzam moja ppinie, że lekarka się nie zna i ktoś mógłby nie zapłacić ? Może sympatyczna do dziecka, ale wady wzroku poszukiwała w domniemanych problemach gastrycznych lub zachowawczych. Może psycholog albo ktoś, bo dziecko nie może usiedzieć na miejscu bo ma wstręt do lekarzy ? I jeszcze jedno, brak bezpośredniej dezynfekcji przed badaniem albo brak założenia rękawiczek.ODRADZAM

5*dla okulistów a -10 dla pani z recepcji. Nie nadaje się do tej pracy, 0 empatii, siedziałam tam dzisiaj godzinę i prawie do każdego klienta miała jakiś problem. Dzieci maja siedzieć cicho, nie mogą jesc, pic- chyba najlepiej je związać . Mamy przyjść za rok na kontrolę- nie przyjdziemy. To samo spotkało koja koleżankę - zrezygnowała tylko ze względu na babę z recepcji. Mam nadzieję, ze właściciele wreszcie podejmą decyzję o zwolnieniu tej Pani.

Pani na recepcji ewidentnie nie lubi zarówno ludzi, jak i swojej pracy. Pani Barbaro czas w końcu udać się na bezludną wyspę i zrobić miejsce osobie, która zna choćby podstawowe zasady dobrego wychowania i zwyczajnie jest uprzejma dla ludzi. Nawet w NFZ nie spotkałam tak nieprzyjemnej osoby. Dzięki Pani Barbarze mój syn znalazł innego specjalistę, dziękuje i pozdrawiam!