Centrum Zdrowia Zwierząt Silvet - Przychodnia Weterynaryjna

Mój szczeniak złamał łapkę. Lekarz po tygodniu usztywnienia zwykłym opatrunkiem, bez zrobienia prześwietlenia zdecydował, by ściągnąć opatrunek. Łapka była mocno wygięta. Lekarz kazał uważać i straszył amputacją łapki w przypadku ponownego jej uszkodzenia. W innej klinice zdjęcie RTG wykazało brak zrostu 2 kości, został założony gips na 2 tygodnie. Szczęśliwie łapka uratowana i sprawna. 1 gwiazdka za szczepienia i dla bardzo miłej pani w recepcji (sklepiku).

Fantastyczni ludzie.Chodzę tam od kilku lat,ale do tej pory nie pies nie miał kłopotów ze zdrowiem.Nagle pojawił się mu w pysku guz i śmierdział okrutnie w ciągu trzech dni pies trafił na stół operacyjny i dziś to już nie to samo zwierzę.Bardzo fachowe podejście do zwierzaka, pełen profesjonalizm,opieka medyczna na najwyższym poziomie.

Bardzo empatyczni weterynarze z dużym doświadczeniem i fantastycznym podejściem do zwierzaków. Jeszcze raz bardzo dziękuje za pomoc i uratowanie naszego pieska.

Nie można tego kogoś kto tam pracuje nazwać weterynarzem. Zero profesjonalizmu i podejścia naciągacze na kasę nic więcej!. Źle postawiona diagnoza mogła wykończyć mi psa to miejsce trzeba omijać szerokim łukiem

Duży profesjonalizm oraz umiejętność dobrania odpowiedniego leczenia przyniosły oczekiwany skutek. Mój pies wraca do formy i to właśnie wasza zasługa! Dziękuje!

Polecam, przyszliśmy z kotką, lekarz stwierdził zapalenie trzustki, co potwierdziło potem badanie krwi, wdrorzone leczenie dało dobre efekty i kotka wraca powoli do zdrowia, poza tym bardzo miła obsługa.

Polecam z całego serca! Pani Weronika wspaniały lekarz, bardzo rzetelna, delikatna w kontakcie z pieskiem, ponad to sympatyczna co również uważam za istotne. Nasza Tosia po tygodniu leczenia wraca do pełni sił po całkowitym paraliżu tylnych kończyn. Aaa i nie można zapomnieć o Pani z recepcji, zawsze wita szczerym uśmiechem, aż miło jest przyjść.

Profesjonalne podejście do zwierząt, świetna obsługa lekarskaPrzemiła Pani z recepcji oraz Pani technik

Chodziłam tutaj wiele lat z psem i nigdy nie miałam zastrzeżeń. Baa, zawsze uważałam, że pracują tu bardzo dobrzy lekarze, ale najwidoczniej nasz psiak nigdy poważnie nie chorował.Nim okazało się, że nasz piesek ma niewydolność nerek, leczony był na coś innego. Dopiero po miesiącu wykonano badania krwi, które jeszcze później powtarzano 4 razy w trakcie leczenia. W pewnym momencie, Pan doktor powiedział, że jest wszystko w porządku i można zakończyć leczenie. Oczywiście psinka wróciła po trzech tygodniach z jeszcze gorszymi wynikami. Jak się w trakcie wizyty okazało, poprzednie wyniki były gorsze od tych pierwszych, mimo to, przerwano leczenie. Koniec końców, nasz kochany piesio zmarł. Ale w porządku, rozumiem, może po prostu my za późno zauważyliśmy objawy choroby.Później przygarnęliśmy kotka z ulicy i poszliśmy z nim tu na kontrolę. Zdziwiło mnie, że nie zlecili nawet zwykłego badania krwi, jedynie go obmacali. Miał problemy z uszami i był leczony na świerzb. Później, średnio co miesiąc nawracało mu ropienie z uszu i co miesiąc otrzymywał ten sam antybiotyk, poprawy nie było, a ropienie pojawiało się coraz częściej. Jak się potem okazało, był to gronkowiec złocisty, ale tego dowiedziałam się już w innym gabinecie weterynaryjnym. Koleżanka natomiast opowiadała mi, że jej pies był tu 3 miesiące leczony na niestrawność. Gdy zmieniła lekarza, okazało się, że ten ma raka, ale niestety było już za późno na uratowanie go.