Łatanowska R. Pogotowie weterynaryjne

Pogotowie weterynaryjne.... Co to jest? Dzwoniłem i co telefon wyłączony

Żadne to pogotowie weterynaryjne. Przywiezionym w nocy, potrąconym jeżykiem, potrzepała jak workiem kartofli, zapytała nas czy on jeszcze w ogóle żyje, po czym NA OKO stwierdziła że nie żyje i oddała. Wcześniej po tel ze zgłoszeniem z pretensją w głosie zapytała czy sami pokryjemy koszt 150 zł za interwencję. Na upomnienie, że ma umowę z miastem jako pogotowie weterynaryjne, kazała poinformować straż miejską/policję (co trwało), która dopiero powiadomi ją (co trwało), policję musiała wylegitymować (co trwało) - i to wszystko po to by dopiero raczyła spojrzeć na umierające zwierzę. Ogólnie tak nieprzyjemnej, oschłej i nieczułej na krzywdę zwierząt osoby nie spotkałam. Tym bardziej nazywając się weterynarzem to nie wypada, jej powołanie uciekło gdzieś już dawno dawno temu

Nie polecam. Wizyta na odpierd...Widać że powinna dać sobie spokój z weterynarią.W dodatku obskurny gabinet.

W niedzielę rano znaleźliśmy naszego kota obolałego, leżącego przy naszym domu, nie chciał się dać dotknąć, syczał gdy zbliżały się do niego inne zwierzęta. Kiedy wstał, zobaczyłam, że chodzi na 3 łapkach. Wyglądało na to, że kot został uderzony/potrącony. Zaniepokojona zaczęłam szukać dyżuru weterynarza (co niestety w naszych okolicach jest dość trudne). Pogotowie dr Łatanowskiej było podane jako jedyne otwarte w niedzielę w awaryjnych godzinach. Po umówieniu się, przyjechaliśmy na wizytę opisując sytuację... Pani doktor zmierzyła temperaturę mojemu kotu, mówiąc, że wygląda tak źle, ponieważ ma infekcję (temperatura 39,8) nie zwracając uwagi na jego obolałą nogę... sprawdziła czy nie ma FIV i FeLv, dała antybiotyk i środki na odporność... nogę za to zbadała pobieżnie, stwierdzając, że jeśli chodzi to jest TYLKO OBITA... 3 tygodnie później kot wciąż kulał, zaniepokojona pojechałam do mojego weterynarza, który po przyjrzeniu się, zbadaniu łapki i prześwietleniu (!!!) stwierdził, że kot miał złamanie w TRZECH miejscach... dzięki pani weterynarz Łatanowskiej, mój kot nie odzyska sprawności do końca życia...

Bardzo dobry weterynarz uspila pieska humanitarnie polecam

Nieczynne, nie odbierają ani telefonu ani domofonu

Nie polecam nikomu tego wrednego babska !!! Zero miłości do zwierząt

Uśpiła psa bez podania narkozy. Masakra

Nasz pies nie żyje!!! Wczoraj 28.04.2019 nasz piesek po kolacji dostał skrętu żołądka o czy wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy , zapłaciłem 160zl za jakieś zastrzyki na pytanie dlaczego mój pies nie może zwymiotować pani odpowiedziała nie wiem, po 4 godzinach o 3 rano w drodze do wrocławskiej kliniki nasz pies zmarł mojej narzeczonej na rękach . Chrońcie swoje zwierzaki i nie zawoźcie ich jej!