Rancho Lędzin

Byłam raz na jeździe konnej z córkami. Chłopak, który zajmuje się koniami bardzo grzeczny, ale jego ojciec zachowywał poniżej wszelkiej krytyki! Krzyczał na syna przy wszystkich, że na koniach mogą jeździć tylko osoby z wynajmowanych od nich pokoi (my byliśmy z zewnątrz). Tłumaczenie syna, że umawialiśmy się już dużo wcześniej, zanim powstał ten zakaz przyjmowania osób z zewnątrz, nic nie dało. Ojciec co chwila coś wymyślał i darł się na cały ośrodek, że np. syn natychmiast ma wyruszyć w pole na koniach z jakimiś dziewczynami, pomimo tłumaczenia syna, że konie są już zmęczone. Dzieci były wystraszone, a my bardzo zniesmaczeni. Już nigdy tam nie wrócimy. Szkoda tylko tego biednego chłopaka, który musi przy wszystkich być gnębiony przez ojca :-(

Spokój, wydzielone miejsca do uprawiania kilku dyscyplin sportowych. Duża przestrzeń, podgrzewany basen pod gołym niebem czynny całą dobę (podświetlany). Małe jeziorko z możliwością popływania łódeczką. Kilka koni do ćwiczenia jazdy konnej pod okiem instruktora. Jest również jazda złomkami" czyli kilka samochodów do jazdy z pełną fantazją po oddzielonym terenie rancha. W bliskiej odległości (do 10 min. jazdy autem) kilkanaście wyjść na plażę w Pogorzelicy

Jestem już tu n-ty raz i na pewno powrócę. Pierwszy pobyt z polecenia i wcale się nie zawiodłem. Fakt wyposażenie pokoju skromne, ale ja tu przyjeżdżam odpocząć a nie mieszkać.Szeroki wybór aktywnego wypoczynku na ośrodku: konie, korty, łódki i niezrównany żółty Trabant za którym dzieci przepadają. Właściciele sympatyczni i zawsze służący pomocąPolecam dla normalnych a nie all- inclusive.

Miejsce z ogromnym potencjałem. Stadnina konii. Basen. Dwa korty tenisowe. Tor samochodowy (wrak race). Duzy staw, mnóstwo zielenii. Domki sukcesywnie odnawiane. Pyszne jedzenie. Dziczyzna z marchewka i cebulka palce lizać. Idealne miejsce dla rodzin z dziećmi. Imprezy integracyjne. Blisko nad morze, do Niechorza ścieżka rowerowa, do Pogorzelicy 5 minut. Niskie ceny. Właściciel (Pan Ryszard) dusza towarzystwa. Polecamy !

Byłem na rancho w lipcu 2017 r. w apartamencie" przy basenie. Słowo apartament to chyba za dużo

Idealne miejsce do resetu od codziennego pędu. Cisza i spokój, zieleń drzew i trawników oraz błękit basenu to czego nam brakowało ! Można łowić ryby w stawie, pograć w tenisa również stołowego, w bilarda, pojeździć konno lub się pouczyć. Choć do Niechorza tylko 3 km to i tak tego gwaru nie nie chciało się odczuć.

Totalna porażka, zero zgodności z ofertą proponowaną w Internecie wszędzie śmieci, domki i sprzęt w stanie tragicznym rozpadajace sie ławki,podłogi o wszystko trzeba się upomnieć. Domek nieprzygotowany na przyjazd gości wszędzie zdechle muchy i pająki. Łowisko też nie do polecenia syf i zero porzadnej ryby A ceny kosmos NIE POLECAM