Usługi mieszkaniowe Sp. z o.o.

Żal i nic więcej. Stanowiska biurowe obsadzone ludźmi, którzy już są na emeryturach. Te osoby każde pismo konstruują najpierw na kartce, później przepisują za pomocą jednego palca (klikanie w klawiaturę komputera rodem dziecka z przedszkola). Pieniądze na środki czystości są pobierane, ale dozorcy dysponują środkami za znacznie mniejszą kwotę. Pensje wypłacane pracownikom na ostatnią chwilę, tak że jeśli nie mają konta w tym samym banku, a 28 przypada w piątek, to mogą liczyć na wypłatę dopiero w poniedziałek (bo oczywiście pani księgowa nie dokonuje przelewów internetowo, tylko chadza powolnym spacerkiem do oddziału banku). Ma dodatek dozorcy wykonują nieodpłatnie pracę za administratorów i PUK (spisywanie wodomierzy, otwieranie bram, przeganianie samochodów z podwórka). Do tego dochodzą jeszcze prace, które zagrażają zdrowiu, a nawet życiu (mycie okien, które są na znacznej wysokości i ustawione w taki sposób, że często dozorcy ustawiają drabiny na schodach, sprzątanie strychów po gołębiach). Oczywiście te prace zagrażające też są wykonywane nieodpłatnie. Na żadną podwyżkę nie ma co liczyć. Pani prezes tylko patrzy, by wyssać każdego niczym wampir, wycisnąć jak cytrynę ile się da. Ci ludzie już dawno powinni się zwolnić i pozwolić tej pani rozwinąć skrzydła, przy szczocie, mopie i drabinie (myciu okien).