Chinkalnia Sowińskiego Warszawa

bylam w restauracji wczoraj (niedziela) i pomimo dużego ruchu pani obsługująca mój stolik byla bardzo miła, uprzejma i starała się obsłużyć mnie jak najszybciej tylko się da:) niektórym gościom przydaloby się zrozumieć ze praca w gastronomii nie należy do łatwych i kelnerzy nie muszą 24 na dobę chodzić z bananem na twarzy bo każdemu zdarzy się mieć gorszy dzień. Jedzenie bardzo dobre-polecam.

Zaniżona gramatura dania, waga netto znacząco się różniła od oferowanej w ofercie. Całe danie ważyło poniżej 300g netto,co się znacząco różni. Najzwyczajniej za taką cenę zjedzenie 4 ćwiartek ziemniaka i może 100g mięsa mielonego z grilla i dodane dla smaku sosem i marynowana cebulą, to podziękuję. Jedzenie dobre ale chora cena co do wielkości dania. Osobiście po zjedzeniu byłem dalej głodny

Jedzenie całkiem okej, a przynajmniej to co zamówiłem wraz z osobami towarzyszącymi. Czas oczekiwania również mógłby być lepszy, ale do przeżycia. Natomiast obsługa, a zwłaszcza Pani kelnerka z tatuażami na ręce to po prostu dramat. Pracuje tam chyba za karę, każda prośba spełniana z fochem na twarzy okraszona jakimś komentarzem do koleżanki przy monitorze do obsługi zamówień. Na samym wstępie poprosiłem właśnie tę Panią o przetarcie stolika, bo był brudny jak słynny stół w TVN i już przy tej prośbie miałem wrażenie, że poprosiłem ją o wejście na Mount Everest. Kelnerka ewidentnie powinna zostać zabrana na jakieś szkolenie lub rozmowę z właścicielem lokalu, bo stosunek do klientów jak i pracowników firm kurierskich dostarczających jedzenie po prostu leży i kwiczy. Byłem świadkiem jak rzuciła kierowcy, który przyjechał po zamówienie z aplikacji jedzeniem na stół, bo był już mocno zaniepokojony czasem oczekiwania (czekał lekko 30 minut). Na pewno nigdy tutaj już nie wrócę, jeśli obsługa będzie na takim poziomie. :)

miałam «szczęście» odwiedzić tą «restaurację» wczoraj (06.06.23 około 15:00). obsługa - dramat. było nas 5 osób i chcieliśmy usiąść na ogródku, który do słowa, był zupełnie pusty, ani 1 osoba tam nie siedziała. przy wejściu powitała nas kelnerka z długimi brązowymi włosami i na nasze pytanie - czy możemy usiąść na ogródku? powiedziała - no raczej nie/nie za bardzo. jej twarz wyraźnie wskazywała, że ​​nie chce przesuwać stolików, ani w ogóle coś robić. w tym momencie w środku nie było ani jednego klienta, to znaczy że zdecydowanie nie była zajęta. no coś, zdecydowaliśmy usiąść w środku przy wejściu, żeby mieć chociaż trochę powietrza. przy wejściu były tylko stoliki dwuosobowe, no i znowu pytanie - czy można złączyć stoliki? powiedziała - tak, ale nie spieszyła coś robić :D tylko po prośbie kolegi ( bo to chyba wchodzi do jej obowiązków ) przesunęła ten nieszczęsny stolik. stało się jasne, że za dużo od niej chcemy, kiedy zaczęła patrzeć w naszą stronę, szeptać się z drugą kelnerką i śmiać się z czegoś. «BARDZO PROFESJONALNE PODEJŚCIE» kelnerko! zachowywała się, jakby to był jej zakład, mimo że po prostu nosi talerze z kuchni na stół i z powrotem :D maksymalnie niekulturalna i nieprzyjemna osoba.jej koleżanka, która nas obsługiwała, nie poinformowała, że we wtorki jest «Dzień Chinkali». sami zauważyliśmy to przed wyjściem. karty po złożeniu zamówienia również nie zabrała. wrażenie z usługi - negatywne.o jedzeniu nawet nie wspomnę, nie jest zbyt smaczne, a porcje dużo mniejsze niż w restauracji tej samej sieci przy Placu Konstytucji.właściciele mogą podziękować tej kelnerce, ponieważ mieszkamy 3 minuty od tej «restauracji», więc mamy sporo znajomych w okolicy, którym ZDECYDOWANIE NIE POLECIMY TEGO MIEJSCA!!!zmarnowany czas, pieniądze i nastrój.

Miejsce warte odwiedzenia. Kuchnia jest dobra ale nie najlepsza która jadłem jeśli chodzi o kuchnie gruzińską (dlatego cztery a nie pięć gwiazdek), natomiast obsługa jest szybka i bardzo miła dzięki sympatycznej kelnerce która z uśmiechem przyjmuje zamówienie i chętnie doradza co co jest najlepsze.

Wraz z żoną chcieliśmy dzisiaj poczuć smak kuchni gruzińskiej.Według nas kompletna porażka Zupa charczo dwa kawałki mięsa, rozgotowany ryż i trochę zwietrzałych przypraw Zupa chichirtma kompletne zero zimna biała polewka z niedogotowaną pałką z kurczaka i trochę zielonej pietruszki.Kebab lula słony, jarzynka to odrobina marynowanej kapusty.Szaszłyk gruziński zrobiony z jakiegoś ścierwa wieprzowego, twardy, wcześniej niezamarynowany, bez przypraw, trudny do pogryzienia.Dodatki cztery ósemki ziemniaka i łyżka marynowanej kapusty. Wstyd za 120 PLN .Omijać z daleka.Nigdy tam nie wrócę.Jedna gwiazdka za czystą toaletę.

Ostrzeżenie!! Pierwszy raz w jakiejkolwiek restauracji spotkała mnie taka sytuacja…W zamówionych chinkali w trakcie konsumpcji nagle poczułem coś twardego na zębie… okazał się być tym niewielki kamyczek…Pani Menadżer stwierdziła w początkowej opinii, że to pieprz - nie widziałem pieprzu nie nadającego się do skruszenia, a kruszącego zęby… na załączonym zdjęciu ewidentnie widać, że w farszu był mały kamyczek. Danie oczywiście niedokończone - apetyt spadł do zera…Nie wiem czy to jednostkowy przypadek czy brak higieny w restauracji, bądź zamawianie gotowego mięsa mielonego z nieznanego miejsca.Dobrze, że nie skończyło się pęknięciem zęba, choć ukruszenie ciężko stwierdzić w pierwszym momencie.Stanowczo nie polecam !! - bardzo niekomfortowa sytuacja…

Fajnie, że jest nowe miejsce na mapie kulinarnej Ulrychowa. Jedzenie smaczne, podane w miarę szybko, obsługa sprawna i potrafi doradzić. Cenowo Ok, chociaż pelne dania mogłyby mieć ciut więcej dodatków. Same chinkali smaczne i duże.

Nie dobre jedzenia okropna obsługa nigdy więcej