Jedności 16

Bardzo sympatyczna obsługa. Przyjemny wystroj. Dania smaczne, co ważne dobrze doprawione, co w Zielonej Górze, nie często się zdarza. Na duży plus, ze dziecko dostalo swoje danie bardzo szybko. Przydały by się chociaż jakieś książeczki do czytania dla dzieci. Na pewno wrócimy.

Ładnie urządzone, jedzonko dobre

Niestety Restauracja nie spełniła moich oraz znajomych oczekiwań. Ceny dość wysokie i nieadekwatne do jakości potraw. Walory smakowe niestety wypadły bardzo słabo. Zamówiliśmy m.in. makaron z truflami, który był suchy i bez smaku oraz kaczkę, która smakowała jak wyjęta z zupy i podgrzana na patelni.. Wystrój i obsługa w porządku, ale zabrakło najważniejszego czyli smaku.

Do 4xsztuka i znowu zamknięte. Pierwszy raz dania były zimne i totalnie bez smaku a porcje małe - czerwiec 2018, kolejne odwiedziny początek listopada - duża poprawa ale mały wybór win i mała skrzecząca właścicielka, ktora strofowała przestraszona kelnerkę, kolejny raz - awaria i miniony tydzień tez zamknięte ... nic dziwnego jak właścicielka chamka i awanturnica.

Jestem pierwszy raz w Zielonej Górze, a tym samym w nowootwartej restauracji, bardziej bistro. Nawet wymyśliłem sobie dla niej przyjaźniejszą nazwę: Winne Bistro, gdyż mają tam wina z okolicznej winnicy Saint Vincent, a zapowiadają, że będzie obecna winnica Miłosz. Spróbowałem gorącej przystawki w postaci policzków wieprzowych, ciekawie skomponowanych w delikatnym sosie z nutami papryki, pomidorów, czym bliżej końca, tym smak ciekawszy. Rosół z pielmieni, ale jakie pielmieni: aromatyczne, wyraziste, bez nadmiaru pikantnych przypraw w cudownym, mięciutkim cieście. Myślałem o dodaniu świeżego pieprzu do rosołu, ale - im dalej w las - tym bardziej doceniałem dość łagodny rosół i przepyszne pielmieni. Finał to sandacz pięknie usmażony, soczysty z warzywami al dente: zieloną cieniutką fasolką, zielonym groszkiem na paście z tegoż, co zostało złamane niewielką kępką kiszonego fenkuła (?), który świetnie łamie smaki. nie mogę zapomnieć o ćwiarteczkach przypieczonej cytryny, które można zostawić, choć uważam, że byłby to grzech ciężki, bowiem one również przełamują smak i teksturę dania. uzupełniłem to winami od Vincenta, co spowodowało, że wiem, jak tu dobrze można zjeść. Staram się nie oceniać po pierwszej wizycie, ale nie mam pojęcia, kiedy mnie wiatry tu przywieją, więc kompani po piórze: odwiedzajcie i oceniajcie! Nie sposób podkreślić rewelacyjnej obsługi właścicielskiej pań, z których prowadzącą jest bodaj córka, a wspomagającą mama. Dziękuję!

Nowe miejsce na gastronomicznej mapie Zielonej Góry naprawdę godne uwagi. Krótka autorska karta, pyszne dania, ceny dobre w relacji do jakości no i prawdziwa ściana z żywego mchu. Warto zajrzeć!

Przyjemny lokal, czysty, rewelacyjna obsługa, jedzenie absolutnie przepyszne. Jak najbardziej godny polecenia!!!

Bardzo fajna restauracja. Jedzenie bardzo dobre, obsługa na wysokim poziomie. Można zjeść dania z ukraińskiej kuchni. Barszcz z pampuchami rewelacja :)

Bardzo polecamOdrobina luksusu w dobrej cenie.