Liceum Ogólnokształcące im. W. Zawadzkiego

Tynk odpada ze ścian a dzieci to żrą, grzyby na ścianach i suficie. Ławki latają szczególnie na angielskim. Dzieci wypadają przez okna, każdy się poddusza na przerwach i wywijaja makarene. Co druga szafkę brakuje dzwi, a dzwi od klas wypadają z nawiasów.

Szkoła nie najde się do nauczania dzieci jak i nauczyciele.Jest tam zimno i mimo to nikt nie może mieć przy sobie kurtki by nie marznąć na lekcjach mimo że u dyrektorki jest cieplutko kazdy jest obserowany nie ma wogóle swobody ale też nikt nie może czuć się swobodnie we własnej skórze gdyż zostanie negatywnie skomentowany od całej obsady super nauczycieli.omijając panią od polskiego chyba jedyna normalna nauczycielka w całej szkole,więc jeśli masz wybór nie polecam wybierać się do tej szkoły ponieważ twoje zdrowie psychiczne ucierpi na tym potężnie

Wszytko git ale jednak nie do końca

Bez Gnyszki szkoła lepsza

Szkoła była by ok, gdyby nie baba od matmy, która na lekcji wciela się w bazyliszka i mrozi spojrzeniem, w dodatku boi się jej pół szkoły wraz z niektórymi nauczycielami.Panie z sekretariatu chyba nie wiedzą po co pracują.Nie polecamJedynym plusem tej szkoły jest sklepik.