Stanisław Piekarewicz lek. med. spec. neurolog

Lekarz który lekceważy pacjentów umawia sobie 10 osób na godzinę 16 po czym o 16:20 się do niego dzwoni i stwierdza ze nie wyrobi się ze będzie o 17 co się okazuje przyjeżdża 17:40 i zamiast przyjmować ludzi to idzie do domu....NIE POLECAM LEPIEJ IŚĆ JUŻ PRYWATNIE

Pan doktor był arogancki przy rejestracji- wizyta albo za 2 miesiące albo prywatnie za pieniądze. Stwierdził, że kiedyś jak chciał kupić Syrenkę szybciej to musiał znalesć inną ścieżkę izapłacić więcej

Polecam. Lekarz bardzo miły i symapatyczny.

Wspaniały lekarz i dokladny

Lepiej się nie wypowiadać

Niestety nie zdołałam umówić się z nim na wizytę. Zadzwoniłam o 8 kazał zadzwonić po 11 i się rozłączył. Zadzwoniłam po 11. Od razu na sobotę chciał mnie umówić, co mi pasowało. Ale pan doktor już chciał się rozłączyć jednak na siłę zatrzymałam bo miałam pytanie. Nieodpowiedzial mi ile za wizyte. Dziwne glupkowate gadanie, że to niespodzianka. Ze dla mnie rabat na wstępie. Co to kurde ma być. Na zwyczajne pytanie nie mogłam otrzymać zwyczajnej odpowiedzi. Ton głosu jakby się wysmiewal. Jeszcze w życiu nie miałam tak niepoważnej rozmowy z lekarzem w bardzo istotnej dla mnie sprawie opieki medycznej. Nigdy, przenigdy nie spróbuję do niego znowu i nikomu nie polecam.

Nigdy więcej. Dwa razy umowiona wizyta, dwa razy doktorka nie bylo. Samowolka.

Nie polecam, zadzwoniłam w poniedziałek, to nagrana sekretarka kazała mi dzwonić we wtorki i czwartki od między 9 a 11, zadzwoniłam dzisiaj przed 10 i powiedziałam że chciałabym się zarejestrować, to dostałam oschłą odpowiedź że z takimi sprawami to mam dzwonić po 13 i się rozłączył. Próbowałam zadzwonić jeszcze raz, ale tym razem nikt nie odebrał.

Lekceważący, nawet na poziomie rejestracji. Niedopuszcza do 1 zdania, mówi żeby dzwonić w innym terminie i się rozłącza.