Centrum Medyczne Semper fortis

Kirzystałem z medycyny pracy, okresowe badania zdolności do pracy. Obsługa miła, pomocna, starająca się szybko i sprawnie obsłużyć pacjentów.Problem zaczyna się przed gabinetami gdzie wszyscy chcą jak najszybciej być obsłużonym. Przez zajmowanie miejsca we wszystkich kolejkach tworzą się niepotrzebne spięcia (kto za kim stał, komu przepadła kolejka bo akurat był badany w gabinecie obok). Jeden lekarz medycyny pracy przy wsparciu obsługi, daje radę to ogarnąć. Trzeba się tylko uzbroić w cierpliwość.Budynek wyposażony jest w windę.

Jestem bardzo zadowolona z tej przychodni (korzystam w ramach NFZ), choć głównie za sprawą dr Stelmach, która jest prawdziwą lekarką z powołania. Zawsze wnikliwy wywiad i diagnoza, doktor zorientowana w najnowszych badaniach, niezwykle serdeczna w kontakcie z pacjentem. Panie w rejestracji uprzejme, zawsze oddzwaniają, co jest świetne, a z czym nie spotkałam się nigdzie w ramach leczenia na NFZ.

Nie da się tu wystawić opinni rzetelnej gdyż jest to numer do przychodni prywatnej jak i z NFZ... No i tu są dwa światy. Dzwoniłem do przychodni NFZ 3 razy oczekując aż ktoś odbierze telefon po 15 minut i nikt telefonu nie odebrał. Zadzwoniłem i wybrałem przychodnie prywatną i telefon został odebrany w kilka sekund gdzie wizytę ustaliłem natychmiast. PS. Dwa dni później byłem akurat w tej przychodni państwowej i zrobiłem piękny test. Przy rejestracji nie było żadnych ludzi a ja zadzwonilem do rejestracji. Pani w okienku sobie siedziała i nic... Hmm brak słów

Moja wizyta w tym centrum medycznym przebiegła bez zastrzeżeń. Samo centrum znajduje się w starym budownictwie więc i układ jest tu inny niż ten do którego jestem przezwycajony, na parterze jest recepcja do której powinno się zajrzeć ponieważ w przypadku wizyt prywatnych obowiązuje tu zasda płatności przed wizytą a nie po. Lekarz u którego byłem osobiście zaprasza pacjentów do gabinetu prosząc ich po imieniu co stanowi miły początek do wizyty. Sama wizyta była o czasie poziom usługi również był adekwatny do ceny.

Bardzo polecam osobom, które podobnie jak ja boją się igieł, tym samym poboru krwi. Musze przyznać że nie odczułem żadnego bólu,Pani pielęgniarka wkula się za pierwszym razem i profesjonalnie pobrała krew. Na koniec kubek wody i oczekiwanie na wyniki. Polecam 10 na 10.

Nie po to się umawiam prywatnie do lekarza żeby czekać ponad godzinę w kolejce i się nie doczekać. Plus za zwrócenie pieniędzy, minus za brak jakiejkolwiek informacji o opóźnieniu.

Przykre jest to z jakim traktowaniem i zachowaniem personelu spotyka się chory pacjent szukający pomocy która mu się należy patrząc na system jaki mamy w Państwie. Przerażające jest też to, że aby spotkać się z przychylnością drugiego człowieka trzeba zapłacić za wizytę najpewniej... bo po mojej dzisiejszej wizycie na NFZ wiele pozostaje do życzenia...Po pierwsze rejestracja - jestem chora, rozkojarzona, przychodzę z gorączką - pani w rejestracji jest jednak najmądrzejsza i przerywa na każdym kroku nie pozwalając mi dokończyć wypowiedzi... generuje to jedynie nieporozumienia i moją irytacje bo zamiast załatwić coś w ciągu 3 minut zajmuje to 10... a wystarczy wysłuchać jakie pacjent ma pytania. Pani po wszystkim informuje mnie jaki numer gabinetu i tyle - nie wiem czy lekarz zaprasza do środka czy też nie. Przed gabinetem pani lek. med. Renata Szczykutowicz świecą pustki, drzwi zamknięte - ale nie mam możliwości zorientować się czy ktoś jest w środku czy już czeka na mnie. Pukam, słyszę PROSZĘ - tylko po to by usłyszeć od Pani doktor niemiłą wypowiedź że skoro są drzwi zamknięte to chyba logiczne że przyjmuje pacjenta w czym jej teraz przeszkadzam... No dla mnie to nie jest logiczne - nikt mnie o tym nie poinformował, nie ma na drzwiach informacji że lekarz prosi do gabinetu... Jeżeli taka sytuacja tak mocno panią doktor irytuje dlaczego nie informuje o tym rejestracja ze trzeba czekać na wywołanie?? W czasie samej wizyty pani doktor też nie grzeszy kultura osobista i przychylnością do pacjenta - na moje dzień dobry nie usłyszałam odpowiedzi. Pani doktor od niechcenia zadaje jakiekolwiek pytania pomagające jej w ustaleniu diagnozy - ja jestem chora z gorączką mam prawo nie kojarzyć co jej się przyda, co jest istotne z wywiadu - ona nie pomaga.Dziękuje za takiego lekarza, zero empatii i ludzkiego podejścia, pani doktor siedzi tam za karę... na dzień dobry robi wrażenie że jest zła na cały świat że musi przyjąć człowieka który wymaga pomocy specjalisty - czy takie jest powołanie lekarza? nie sądzę.. przykre bardzo... w jakich my żyjemy czasach... Dodam że jeszcze tego samego dnia udałam się do innego lekarza i okazuje się ze wymagam pilnej konsultacji z innym specjalistom - czego pani doktor nie zauważyła i chciała mnie odesłać do domu z leczeniem domowymi sposobami... ZAL... Omijajcie tą przychodnie z daleka

WitamPrzykro mi, że dobra opinia z mojej strony nie dotyczy pielęgniarki i rejestratorki z dnia w którym zgłosiłam się na badania analityczne. Gabinet czynny od 8.00 nie był w zainteresowaniu pań do czasu interwencji, czyli godz 9.00. Mimo sporej ilości pacjentów oczekujących i widzianych przez personel. Czy pominąć mam fakt, że obsługująca w tym dniu gabinet pielęgniarka, wielokrotnie przechodziła obok nas, przeprowadzając niewątpliwie prywatną rozmowę telefoniczną, następnie znikła w drugiej części korytarza z wybranym z kolejki pacjentem, po czym po interwencji pojawila się z pobranym materiałem nie przepraszając zlekceważonych i pominiętych pozostałych pacjentów. O dwóch już mniej, nie mieli tyle wyrozumiałości.

Dramat. Masz skierowanie do 3 gabinetów więc idziesz do 3 kolejek. Zajmujesz sobie za kimś miejsce i doświadczasz tri-lokacji. Niestety osoba przed tobą zrobiła to samo więc nagle znika w jakimś innym gabinecie i już nie wiesz za kim stoisz.Żeby było ciekawiej w kolejce jesteś na przykład ósmy by za pół godziny być 15-tym bo wiele osób z tej kolejki jest równocześnie w innych kolejkach więc widzisz 8 osób a faktycznie jest ich 15.Że ludzie się tam nie zagryzają to cud.

Przychodzę pod gabinet 15 minut wcześniej, a na miejscu zastaję kolejkę pięciu osób. Człowiek specjalnie zwalnia się z pracy żeby załapać się na jedyny wolny termin i tak wygląda obsługa pacjenta w tej przychodni. Ciekawe, że powiadomień z żądaniem potwierdzenia mogą wysłać kilka w ciągu dwóch dni, a jak się zrobi zator, to nikt nie raczy poinformować. Tylko strata czasu. Porażka. Omijać z daleka